Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci z Cantus Deo: Śpiewamy piosenki religijne, ale w rock&rollowym wykonaniu. To jest super!

Magdalena Angelika Szymańska
Dzieci z "Cantus Deo” podczas ostatniej próby w niedzielę i pracy nad nowym repertuarem
Dzieci z "Cantus Deo” podczas ostatniej próby w niedzielę i pracy nad nowym repertuarem
Choć dzieci mają średnio dziewięć lat, tego, co udało im się osiągnąć w ciągu trzech miesięcy, może im pozazdrościć niejedna wschodząca gwiazda muzyki.

Kochamy śpiewać, zwłaszcza w tym chórze - mówią dziewczynki z "Cantus Deo". - Tu jest bardzo fajnie. Śpiewamy piosenki religijne ale w rockandrollowym wykonaniu. To jest super!
Ciężka i efektywna praca

Pomysł by założyć chór gospel miał tutejszy proboszcz.

- W ubiegłym roku przypadała setna rocznica Parafialnego Chóru św. Cecylii z naszego kościoła - mówi ks. Andrzej Chutkowski, proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Supraślu . - Ponieważ śpiewają w nim seniorzy, pragnąłem, by tradycję tego chóru kontynuowali młodzi. Myślałem o chórze młodzieżowym. Z pomocą przyszli Urszula i Andrzej Iwaszczczukowie, którzy niedawno zamieszkali w Supraślu.

Na początku miał to być chór młodzieżowy, ale młodzież nie bardzo lgnęła do śpiewania.

- Rozwiesiliśmy ogłoszenia, a na przesłuchania zgłosiły się tylko dwie osoby - wspomina ksiądz. - Ni stąd, ni z owąd pojawił się także serial "Blondynka". Przyjechał do nas reżyser z kierownikiem produkcji. Oglądali kościół i na koniec spotkania zapytali się, czy przy parafii nie istnieją dziecięcy chór, który wystąpiłby w filmie. W scenariuszu jest epizod: biskup wizytując kościół spotyka się z dziecięcym chórem, do którego należy jedna z bohaterek serialu. I tak zaczęły się próby chóru, który nazwaliśmy "Cantus Deo", czyli Śpiew Bogu.

Choć propozycja była atrakcyjna, budziła obawy: - Zaczęliśmy próby 19 lipca, a już 19 sierpnia miały być kręcone pierwsze sceny - wspomina Urszula Iwaszuk, dyrygentka chórku "Cantus Deo". - To nas nieco przeraziło.

Przygoda życia

Na szczęście dzieci nie zawiodły: - Zrezygnowały z miesiąca wakacji na rzecz ciężkiej pracy - mówi Andrzej Iwaszuk, współprowadzący chór. - Tak profesjonalnie do tego podeszły. Przychodziły na próby trzy, cztery razy w tygodniu. A była to ciężka i męcząca praca.
Po miesiącu prób, dziewczęta stanęły przed kamerą i śpiewem zachwyciły ekipę filmową.

- Czekaliśmy na nagranie od 7 do 19 wieczorem - opowiada Marta Olechno. - Przez kilka godzin czekania miałyśmy robioną stylizację: warkoczyki, kucyki i żółte kokardki we włosach.

Do tego czarne spódniczki i białe bluzeczki.

- Potem miałyśmy nagranie w radiu, kolejne kilka godzin - dodaje Karolina Ejsmont.

Po nagraniu płyty i występie przed kamerą nadszedł czas na publiczny występ.

- Obawialiśmy się tego koncertu. Nie wiedzieliśmy jak ludzie, zwłaszcza starsi, przyjmą nasze wersje wykonań - przyznaje Andrzej Iwaszuk. - Okazało się, że pieśni w rytmie rock and rolla spodobały się. Klaskali i nawet śpiewali z nami. O to właśnie chodzi, żeby nasza muzyka przyciągała dzieci, młodzież, rodziców i dziadków. To wspaniałe.

Z miłości do śpiewu

Ale to nie ze względu na film dziewczynki zapisały się do chóru.

- Bardzo lubię śpiewać - mówi Marysia Brajczewska. - Przynajmniej nie siedzę w domu i się nie nudzę.

- Tutaj nie tylko śpiewamy, ale też się uczymy - dodaje Karolina Ejsmont. - Pani Ula pokazuje nam jak śpiewać z podziałem na głosy i jak trafiać w dźwięki. No i śpiewamy znane piosenki w innym stylu.

- Część dziewcząt miała kontakt ze śpiewem i muzyką - mówi Urszula Iwaszuk. - Jednak nam zależało, żeby też się czegoś nauczyły. Okazało się, że nigdy nie śpiewały na dwa głosy. Po kilku próbach nauczyły się śpiewać nie tylko na dwa, ale i na trzy głosy, z podziałem na partie solowe.

Początek wielkiej drogi

Teraz młodzi chórzyści przygotowują koncert kolęd: - Będą to kolędy znane i mniej znane, w wesołej aranżacji - mówi Urszula Iwaszuk. - Dodatkowo będzie kiermasz ozdób świątecznych. W ten sposób chcemy zarobić na stroje.

- Chcemy też, żeby nasz chór się rozrastał - zapowiada Andrzej Iwaszuk. - Słyszeliśmy tyle dobrego o Chórze Supraskim. Widzieliśmy w kronikach, że był liczny. Marzy nam się, żebyśmy i my byli tak liczni i tak wspaniali jak oni.

Proboszcz marzy, by "Cantus Deo" podbił muzyczne sceny.

- Chciałbym, żeby w tym i następnym roku "Cantus Deo" reprezentowało naszą parafię i Supraśl w kilku konkursach zespołów śpiewaczych - mówi. - Choć miał powstać chór młodzieżowy, powstał bardzo fajny chór dziecięcy. Mam nadzieję, że stworzą bardzo dobry zespół, kontynuujący piękne tradycje chóralne w Supraślu .

Jakie plany na przyszłość mają główni bohaterowie?

- Ja bym, chciała być zwykłym człowiekiem, a nie żadną gwiazdą - mówi Marysia Brajczewska. - Chciałabym być z rodziną, bo gwiazdy spędzają dużo czasu poza domem. Ale na pewno będę tu śpiewać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny