25-latka, jak mówią policjanci, trudni się najstarszym zawodem świata. W czwartkową noc także miała spotkanie z klientem, on zaś zażądał od niej usługi, której wyświadczyć nie chciała. Gdy odmówiła, zrobił siłą to, czego sobie życzył. Nazajutrz rano kobieta zdecydowała się zawiadomić policję, że została zmuszona do tak zwanej innej czynności seksualnej. Policjanci przyjęli od niej zawiadomienie, a potem razem z kobietą pojechali do jej mieszkania. I tu okazało się, że kobieta z pokrzywdzonej stałą się podejrzaną, tyle że w innej sprawie.
W domu funkcjonariusze zastali dwoje malutkich dzieci: pięcioletniego chłopca i dwuletnią dziewczynkę. - W mieszkaniu był bałagan, dzieci brudne i głodne. Wygląda na to, że maluchy nie pierwszą noc spędziły same - opowiadają policjanci. Zaczęli rozmawiać z sąsiadami, a historie, które usłyszeli, jeżą włosy na głowie.
- Z relacji sąsiadów wynika, że kobieta nieraz już zostawiała dzieci same w domu, gdy szła do klientów. Sąsiedzi opowiadali, że zdarzało im się widywać dzieci na parapecie okna, mieszkanie jest na drugim piętrze, cudem chyba tylko nie doszło tu do tragedii - mówi kielecki policjant.
Do mieszkania wezwano karetkę, ta zabrała dzieci do szpitala. Ich matka trafiła znowu do Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, tym razem jednak po to, by usłyszeć zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia osób, którymi miała obowiązek się opiekować. Grozić może za to nawet do pięciu lat więzienia.
- O całej sprawie powiadomimy sąd rodzinny i to on zdecyduje, co dalej stanie się z dziećmi - dodaje oficer.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
