Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci Białegostoku

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Dzieci Białegostoku
Dzieci Białegostoku
Tak zwano piechurów z 42 pułku piechoty, stacjonującego do końca sierpnia 1939 roku na Wygodzie. W najbliższą niedzielę obchodzić będziemy 95. rocznicę powstania pułku białostockiego oraz 20. rocznicę założenia Koła Byłych Żołnierzy 42 PP i Ich Rodzin. Defilady niestety nie będzie, orkiestry też.

W zasobach londyńskiego Instytutu Polskiego i Muzeum gen. Sikorskiego znajduje się relacja napisana 16 lipca 1942 roku przez Waleriana Terajewicza. Bardzo mało udało mi się dowiedzieć o tym uczestniku walk we wrześniu 1939 roku.

Zapomniany lekarz

Sam o sobie napisał, że urodził się 22 maja 1902 roku, a przed wojną zajmował stanowisko ordynatora i zastępcy dyrektora szpitala dla psychicznie i nerwowo chorych w Choroszczy pod Białymstokiem. Miał stopień wojskowy podporucznika rezerwy i przydział do 42 pułku piechoty. Znalazłem potwierdzenie, że pracę w szpitalu w Choroszczy rozpoczął w 1930 roku, trzy lata później był w komitecie, który powołano dla uczczenia straconych powstańców 1863 roku.

W 1935 roku pojawiła się nawet notka o burmistrzu Choroszczy Walerianie Terajewiczu. Wiadomo również, że był w 1942 roku lekarzem w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, m.in. w szpitalu polowym 5 Kresowej Dywizji Piechoty. Najprawdopodobniej został więc przez NKWD wywieziony do ZSRR, doczekał tam tzw. amnestii i zdołał dotrzeć do wojsk tworzonych przez gen. Władysława Andersa. Mógł go zatem znać nasz prezydent Ryszard Kaczorowski. Cóż, nie wszystko zdążył mi opowiedzieć, byliśmy w trakcie zbierania materiałów do tomu o białostoczanach czasu II wojny światowej.
Walerian Terejewicz - to wiem z jego relacji - został zmobilizowany do 42 pułku piechoty 28 sierpnia 1939 roku na stanowisko lekarza II batalionu, którym dowodził mjr Stefan Drewnowski.

Lekarzem naczelnym w pułku był por. Zbigniew Wiczuk-Wiczewski, który też przeszedł po wrześniu 1939 roku przez Rosję, a w 1942 roku piastował funkcję komendanta podoficerskiej szkoły sanitarnej w miejscowości Wrewskoje. Natomiast lekarzem w I batalionie został Stefan Tumidowicz, wzięty po walkach wrześniowych do niewoli przez Niemców.

Wyjazd na front

Zacznijmy lekturę relacji ppor. Waleriana Terejewicza. "30 sierpnia 1939 pułk został załadowany w Białymstoku i koleją przewieziony do Ostrołęki. Batalion II zajął pozycję wzdłuż rzeki Narwi na wschód od Ostrołęki. Tam 1 IX 39 wczesnym rankiem obserwowaliśmy przeloty samolotów nieprzyjaciela idących na bombardowanie naszych miast. Tegoż dnia w południe usłyszeliśmy przez radio orędzie Prezydenta RP o rozpoczęciu wojny przez Niemcy. W ciągu następnych dni batalion kilkakrotnie zmieniał pozycje obserwując lewy brzeg Narwi. [autor był wzywany jako lekarz do udzielania pomocy sąsiednim pododdziałom].

Nocne przemarsze i ukrywanie się po lasach w dzień przed lotnikami nieprzyjaciela trwało w dalszym ciągu, przy czym w kierunku marszów zupełnie nie byliśmy zorientowani. Gdzieś w okolicy Czerwonego Boru pod Łomżą 12 IX dowódca batalionu zarządził odprawę, na której oświadczył, że jesteśmy okrążeni i będziemy się przebijać. Wkrótce rozpoczęła się dość bezładna strzelanina, w czasie której żołnierze rozsypali się po lesie, porzucając tabory. Strzelanina utrzymywała się przez noc, przedpola nieprzyjaciel oświetlał rakietami.

Rankiem poszedłem do wsi, by zorientować się w sytuacji. Mieszkańcy oświadczyli, że nie widzieli Niemców. W chwili jednak, gdy wychodziłem z domu, natknąłem się bezpośrednio na patrol niemiecki złożony z trzech żołnierzy, którzy widocznie spostrzegli mnie wcześniej. Na oświadczenie kim jestem nie rewidowano mnie, tylko doprowadzono do posterunku ukrytego koło skrzyżowania dróg, a stamtąd przewieziono samochodem na punkt zborny. Tam dano mi do opatrywania naszych rannych jeńców. Ciężej rannych zabrano samochodami sanitarnymi, a lżej rannych odesłano wraz ze mną na podwodach do odległego - jak się okazało - o 5-6 km Zambrowa. Tam na podwórzu koszar gromadzono przybywających jeńców, wśród których poznałem kilku sanitariuszy. Na moją interwencję przydzielono ich do naszych rannych".

Trzeba dodać, że 42 pułk piechoty rozpoczął walki wrześniowe pod Myszyńcem (III batalion), potem trwał pod Ostrołęką nie mając wpływu na tak zwane nieporozumienie pod Różanem, w wyniku którego Niemcy niemal bez walk sforsowali 6 września Narew i zaczęli wychodzić na tyły pozycji zajmowanych przez polską 18 Dywizję Piechoty. Dopiero 8 września 42 pp zaczął odchodzić ku wschodowi i dwa dni później I batalion wykonał uderzenie pod Nowogrodem.

Mimo bohaterskiej postawy nie osiągnięto pełnego sukcesu, a co gorsze stracono kolejne godziny i tym samym droga nad Bug została zamknięta przez szybsze związki niemieckie. II batalion nie zdołał nawet w większości dotrzeć pod Łętownię i Andrzejewo, gdzie 12 września przemieszane polskie oddziały został zamknięte w kotle i nie zdołały się z niego wyrwać w dniu następnym mimo kilkakrotnych prób. Tak zakończył się szlak bojowy 18 Dywizji Piechoty, w tym i 42 pułku piechoty. Ppor. Terejewicz został przechwycony przez Niemców wcześniej, znalazł się w Zambrowie, gdzie 13 września Niemcy zebrali jeńców polskich spod Andrzejewa. Nadeszła dramatyczna noc, powróćmy więc do lektury.

Co stało się w Zambrowie?

To miasto wpisało się niestety źle w historię polskiej kampanii jesiennej 1939 r. 11 września piechota polska podjęła próbę odbicia z rąk niemieckich Zambrowa. Stało się tak, że 71 pułk piechoty atakował własne koszary i musiał ulec przewadze ogniowej przeciwnika. Co gorsze, wczesnym rankiem, w lesie i we mgle, doszło na południe od Zambrowa do bratobójczej walki między polską piechotą i kawalerią. Skutek był taki, że zginął dowódca 1 Pułku Ułanów Krechowieckich ppłk Jan Litewski. Trzeci akt dramatu to wspomniana noc, którą tak opisał ppor. Terejewicz.

"W nocy z 13 na 14 IX 39 obudzony zostałem strzelaniną z karabinów ręcznych i maszynowych. Okazało się, że w pewnej chwili, kiedy wśród leżących pokotem na ziemi jeńców wszczął się ruch, wartownicy bez uprzedzenia zaczęli strzelać do leżących. Ogień trwał nieregularnie w ciągu kilku minut. Poszedłem do opatrzenia świeżo rannych, było ich kilkadziesiąt. Mówili mi, że nie mieli zamiaru uciekać, jedynie prosili o wodę, drudzy chcieli wyjść, by załatwić swoje potrzeby - Niemcy odpowiedzieli strzałami do leżących. Wielu przy tym zostało zabitych, tego nie udało się ustalić nawet w przybliżeniu".

Panuje przekonanie, że Niemcy mogli sprowokować nocne zajście, wpuszczając konie na plac szkolny, na którym koczowali (spali) jeńcy polscy. Niektórzy potwierdzają, że konie wywołały ruch wśród jeńców, ale nie za przyczyną Niemców, tylko po prostu się spłoszyły nocą. Ppor. Walerian Terejewicz z 42 pp nie wspomina o koniach, a przecież musiałby zapamiętać tak charakterystyczne zdarzenie.

Epilog

"W Zambrowie pozostawałem w charakterze jeńca lekarza z przydziałem do Feldlazarettu [lazaretu polowego], gdzie obsługiwałem naszych rannych. Obchodzenie się Niemców z naszymi rannymi było nie zawsze poprawne, bo gdy np. brakowało materiałów opatrunkowych, to swoje materiały dawali niechętnie, z ociąganiem się.

Na mocy umowy niemiecko-sowieckiej Zambrów przechodził w ręce rosyjskie - nas pozostawiono własnemu losowi. 28 IX 39 powróciłem do szpitala w Choroszczy i przystąpiłem do swej poprzedniej pracy".

To szczęśliwy finał dla lekarza II batalionu 42 pp. Niektórzy jeńcy polscy dostali się od razu w ręce NKWD i ich nazwiska są na liście katyńskiej. Nie wiemy do dziś, gdzie zginął ciężko ranny pod Andrzejewem dowódca 18 DP ppłk Stefan Kossecki (był w Białymstoku).

Uroczystości 42 pp rozpoczną się mszą św. (godz. 12) w kościele NSJ przy ul. Traugutta, a skończą pod pomnikiem pułku w Zwierzyńcu. Jest to i pierwsza rocznica śmierci mgr Jadwigi Krach-Karczmarczyk, założycielki Koła wspomnienie zamieszczę za tydzień).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny