Dyskryminacja długowłosych na basenach MOSiR

Obiekty MOSiR mają system naliczania płatności. Wygląda to tak: przy wejściu na basen opłacamy standardową stawkę za godzinę, dostajemy bransoletkę-klucz do szafki, po czym korzystamy z obiektu przez dowolny czas przy założeniu oczywiście, że w momencie oddawania bransoletki zapłacimy dodatkowo za każde nadprogramowe minuty. - Uważam, że ten system jest ok, nie uderza w nikogo itp. Co jednak budzi moją frustrację to fakt, że jako kobieta z długimi włosami płacę za basen więcej niż każdy użytkownik z włosami krótszymi - żali się Kinga.Mowa tutaj o suszarkach do włosów, które znajdują się jeszcze w strefie płatnej, tj. przed bramką, gdzie są jeszcze naliczane dodatkowo płatne minuty.- Aby wysuszyć włosy muszę wyjść z wody jakieś 10-15 minut wcześniej niż wszyscy, aby zmieścić się w mojej opłaconej godzinie, lub dopłacać dodatkowe pieniążki - mówi nasza Czytelniczka. - Rozumiem, ze być może muszę zapłacić za korzystanie z suszarki, ale okazuje się, że z moją własną także obejmuje mnie ten system! Gniazdka znajdujące się za bramka są odłączone od prądu! Jedyna opcja wysuszenia włosów to korzystanie z gniazdek przed bramka i tym samym ponowne dodatkowe koszta. Kiedy na basen wybieramy się rodzinnie, tj. z dwójka dzieci (w tym siedmioletnią córką z włoskami do pasa), koszt takiej wyprawy nabiera niemal śmiesznej sumy. Dlatego Internautka ma kilka pytań do pracowników MOSiR.Czym kierują się osoby ustanawiające takie bzdurne zasady?Czy za każdym razem muszę wyciągać córeczkę z wody wcześniej, aby nie płacić za ta godzinę wodnej zabawy krocia? Dlaczego w moim rodzinnym mieście płacę niemal takie pieniądze za wejście na jedynie godzinę i z tej pełnej godziny skorzystać nie mogę? Dlaczego osoby z krótkimi włosami bądź łyse są faworyzowane?