Oszust naciągnął dyrektora, jego zastępcę i nauczyciela informatyki jednej z białostockich szkół. Zaproponował sprzedaż laptopów. A kiedy zainteresowani ofertą klienci wpłacili mu 7 tys. zł ulotnił się bez śladu. Oczywiście komputerów żaden z nich nie zobaczył.
W czwartek po południu dyżurny I komisariatu w Białymstoku przyjął zawiadomienie o niecodziennym zdarzeniu. Otóż do jednej z białostockich szkół zadzwonił mężczyzna. Przedstawił się, że jest pracownikiem białostockiego urzędu i ma świetną propozycję. Sprzedaż przenośnych komputerów po promocyjnej cenie. W ramach wymiany. Okazja, radzę skorzystać - przekonywał.
Ofertą zainteresował się dyrektor, jego zastępca i nauczyciel informatyki. W słuchawce telefonu usłyszeli, że muszą z gotówką przyjść do biura. Poszli. W holu urzędu czekał na nich telefonujący mężczyzna. Zgodnie z umową zainkasował ponad 7 tysięcy złotych. A potem wydarzenia potoczyły się, jak można było przewidzieć. Rzekomy urzędnik pod pozorem wypisania faktury oraz dokumentu wydania laptopów z magazynu wszedł do jednego z pomieszczeń. I się nie pokazał. Od tamtego momentu pieniędzy i fałszywego urzędnika oszukani już nie zobaczyli.
Białostoccy policjanci szukają naciągacza. Apelują także o rozsądek i ostrożność przy wszelkich transakcjach pieniężnych i ograniczone zaufanie w kontaktach z przygodnymi nieznajomymi. Super okazje i pośpiech to motyw chętnie wykorzystywany przez wszelkiego rodzaju oszustów i naciągaczy. Gdy podejrzewamy, że ktoś próbuje nas oszukać należy powiadomić Policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?