Dyliżans pocztowy zareklamuje Podlasie. Tak wymyślili urzędnicy.

Promować się trzeba. Tutaj wątpliwości nie ma. I warto rozpocząć promocję od mieszkańców naszego województwa. Bo brakuje nam tożsamości z regionem, poczucia dumy - mówi Radosław Oryszczyszyn, białostocki socjolog.

- Chcemy wynająć dyliżans, który będzie jeździł po całym województwie. To w nim będzie można wysłać pocztówkę reklamującą podlaskie miejscowości. Tak, by ludzie chcieli u nas spędzać wakacje. Chodzi o mieszkańców naszego województwa, jak i gości z zewnątrz - wyjaśnia Michał Podbielski, zastępca dyrektora departamentu współpracy z zagranicą i promocji w urzędzie marszałkowskim.

To pracownicy urzędu są autorami przyszłej kampanii promocyjnej naszego województwa. Koszt ich projektu, to ok. trzy i pół mln zł. - Większość, bo 90 procent tej kwoty chcemy zdobyć z Regionalnego Programu Operacyjnego. Przystąpiliśmy już do konkursu. Nasz wniosek został oceniony pozytywnie pod względem formalnym.

Teraz czekamy na zakończenie oceny merytorycznej - podkreśla Michał Podbielski.
Jej wyniki powinniśmy poznać najpóźniej w maju. Pomoc z Unii jest niezbędna, bo w budżecie województwa na promocję jest tylko 300 tysięcy zł. - Przy takiej kwocie możemy zapomnieć o jakichkolwiek działaniach. Już za własne pieniądze postawiliśmy billboardy z nowym logo. W samym Białymstoku jest ich 70 - dodaje Podbielski.

Z promocją wewnętrzną chcą ruszyć w tym roku. W planach jest m.in. reklama w mediach, czy pocztówki, które mają trafić do 400 tysięcy podlaskich gospodarstw domowych. Kartki mają reklamować nasze nowe logo - wielobarwnego żubra i dwie imprezy. - Chcemy, żeby dożynki i urodziny województwa stały się tymi najważniejszymi wydarzeniami - podkreśla.

Przyszły rok ma być już poświęcony kampanii zewnętrznej. Podlaskie chce się promować w kraju głównie przez reklamy w mediach.