- Tak nam nakręcili w głowach, że zostaliśmy z tą oczyszczalnią, jak z kotem w worku - mówią ludzie. Potwierdzają, że wcale oczyszczalni kupować nie chcieli. Interesowały ich tylko mieszkania. Ale po podpisaniu wszystkich umów okazało się, że muszą zarządzać obiektem, którego nikt nie chce.
- Nikt nam nie mówił, że kupujemy mieszkania wraz z oczyszczalnią - zapewnia Jan Ogrodnik ze wsi Dydule. - Po trzech latach od transakcji agencja poinformowała nas, że działki źle podzielono i jeśli chcemy komuś przekazać albo sprzedać mieszkanie, to musimy zmienić akty notarialne.
Winy agencji dopatruje się też lokalny samorząd.
- Agencja sprzedała tę oczyszczalnię mieszkańcom bez ich świadomej wiedzy - twierdzi Piotr Selwesiuk, wójt gminy Orla. - Akty notarialne były sporządzane w taki sposób, iż posiadały zapis, że blok, w którym znajdowały się ich mieszkania położony jest na dwóch działkach geodezyjnych. A to nieprawda, bo blok posadowiony jest na jednej działce, a na drugiej oczyszczalnia.
Wójt widzi złą wolę ANR. - Pozbyła się problemu związanego z utrzymaniem oczyszczalni, ale przerzuciła go na barki mieszkańców - mówi. - Żal patrzeć na taki sposób funkcjonowania instytucji państwowych, które żerują na niewiedzy i zaufaniu ludzi.
Oczyszczalnia gratis
- Nie można mówić, że pozbyliśmy się niechcianego balastu, bo agencja nie mogła wiecznie obsługiwać tej oczyszczalni, realizując zadania nałożone na gminę. Oczyszczalnia obsługuje prywatne mieszkania i nie jest realnym, aby ANR w dalszym ciągu ją obsługiwała - twierdzi Janina Świerzbinowicz z Agencji Nieruchomości Rolnych w Suwałkach.
Agencja zapewnia też, że chciała - nieodpłatnie i z pomocą finansową na remont - przekazać oczyszczalnię gminie. Ale strony się nie dogadały.
- Mieszkańcy już do tej pory utrzymywali oczyszczalnię wnosząc do nas za jej funkcjonowanie opłaty. Teraz koszty te powinny być niższe, bo znikną opłaty związane z jej administrowaniem - twierdzi przedstawicielka ANR w Suwałkach.
Agencja zapewnia też, że ma czyste sumienie, bo zamieszanie ze sprzedażą oczyszczalni wynikło z decyzji mieszkańców.
- W 2009 roku podjęliśmy starania, by wyłączyć oczyszczalnię z nieruchomości wspólnej i przejąć ją na wyłączne mienie Skarbu Państwa, ale nie zgodził się na to właściciel jednego z mieszkań - informuje ANR w Suwałkach. - Dlatego musieliśmy kontynuować sprzedaż lokali mieszkalnych łącznie z udziałem w działce, na której znajdowała się oczyszczalnia.
Mieszkańcy osiedla spotkali się z lokalnymi władzami. Chcą zrzec się swoich praw do oczyszczalni. I oczekują pomocy. - Boimy się, że zakład energetyczny odetnie prąd w oczyszczalni, co sparaliżuje życie na naszym osiedlu - mówią.
Wójt wysłał w tej sprawie petycję do centrali ANR w Warszawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?