Dworzec ma być zburzony. Powstanie nowy. Będą też nowoczesne wiaty przystankowe oraz warsztaty PKS. Na części terenu powstaną dwie galerie handlowe. To wszystko zbuduje warszawska firma Budner, która według szefostwa PKS przedstawiła najlepszą ofertę.
Zobacz koniecznie: Dworzec PKS Białystok zostanie zburzony. Powstanie nowy oraz dwie galerie handlowe (wizualizacje)
Założenie jest takie, że w zamian za przekazanie w użytkowanie wieczyste połowy 4-hektarowej działki, Budner wybuduje nowy dworzec, wspomniane warsztaty, wiaty oraz zaplecze socjalne. Tyle że ma to zrobić za taką samą kwotę jaką zaoferował spółce PKS za ziemię, czyli ok. 13,6 mln zł. PKS wyjdzie więc na tym na zero.
A mógłby zarobić 1 mln 550 tys. zł. Taką ofertę złożył bowiem białostocki Rogowski Development. Za ziemię zaproponował 13 mln 50 tys. zł, ale wyliczył, że dworzec wybuduje za 11,5 mln zł. Różnica zasiliłaby kasę PKS. - Zależało nam jednak na tym, by inwestycja została zrealizowana jak najszybciej - nie ukrywa Cezary Sieradzki, prezes PKS Białystok.
Rogowski proponował, że zbuduje wszystko w ciągu 12 miesięcy od otrzymania pozwolenia na budowę. Budner podał okres 17 miesięcy, ale od momentu podpisania umowy z PKS. I to wbrew pozorom ta ostatnia firma szybciej zrealizuje inwestycję. Na terenie, o którym mowa nie ma bowiem obowiązującego planu miejscowego. Gdyby PKS zdecydował się na propozycję Rogowskiego (czyli budowę jednej dużej galerii handlowej) plan musiałby powstać. A to oznaczałoby, że trzeba byłoby poczekać rok, dwa, a nawet i trzy lata. Bo aż tyle trwa często procedura uchwalania.
PKS zdecydował się więc na ofertę Budnera, który zaproponował budowę dwóch galerii poniżej 2 tys. mkw. Bo prawo pozwala wznosić takie obiekty bez planu.
- Dużych galerii jest już w Białymstoku sporo. Te, które tu mają powstać, planowane są jako uzupełnienie dworca, gdzie będzie można wypić kawę, kupić gazetę. Stawiamy na rynek lokalny. Będziemy tu zapraszać przede wszystkim lokalnych kupców - mówi Dariusz Frączak z firmy Budner. Pytamy go o to, dlaczego przy dworcu nie będzie parkingów podziemnych. - Ich budowa pochłonęłaby więcej pieniędzy niż stworzenie parkingów naziemnych. Poza tym wydłużyłoby to inwestycję o kilka miesięcy - tłumaczy Frączak.
Skąd jednak taki pośpiech? - Do połowy roku mamy opuścić naszą obecną siedzibę przy ul. Fabrycznej 1. Sprzedana przez nas ziemia przejdzie wtedy w ręce nowego właściciela - mówi Cezary Sieradzki. Tymczasowo biura mają się mieścić w hotelu PKS przy ul. Boh. Monte Cassino 10. Docelowe miejsce to jednak górna kondygnacja nowego dworca.
Marszałek województwa Jerzy Leszczyński podkreśla, że w interesie mieszkańców jest, by z nowego dworca korzystać już w 2017 r., jak zaproponował inwestor. - Wybór najlepszej oferty należał do PKS - mówi.
Konrad Zieleniecki, radny PiS oraz szef komisji zagospodarowania przestrzennego uważa jednak, że czas nie powinien być priorytetem. - Bo to, co zbudujemy, będzie stało przez lata - mówi.
Uważa, że przy dworcu powinna powstać galeria handlowa z prawdziwego zdarzenia i parkingi podziemne. - Dworzec i okolice to przecież wizytówka Białegostoku - twierdzi.
Wkrótce ma zostać podpisana umowa przedwstępna z Budnerem. Są małe szanse, że PKS od niej odstąpi. Za odrzuceniem oferty Rogowskiego przemawiały też niedociągnięcia formalne, choć można uznać je za drobne. Zarzucono np., że na jednej z kserokopii nie było pieczątki, która potwierdza zgodność z oryginałem. Pieczątka była, ale na odwrocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?