W czwartek wieczorem na numer białostockiej komendy miejskiej policji zadzwonił mężczyzna z informacją, że w rejonie dworca PKP został potrącony przez samochód.
Na miejsce natychmiast zostali wysłani policjanci z drogówki, jednak we wskazanym rejonie mundurowi nie zastali dzwoniącej osoby.
Poinformowali o tym dyżurnego, który telefonicznie skontaktował się z alarmującym o potraceniu mężczyzną. Wtedy ten powiedział, że za chwilę podejdzie do funkcjonariuszy.
Tak też się stało.
Do radiowozu podszedł chwiejnym krokiem i oświadczył, że to on dzwonił. Był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Zaczął opowiadać policjantom, co mu się przydarzyło.
W pierwszej przedstawionej przez 38-latka wersji został delikatnie potrącony przez samochód, po czym po krótkiej wymianie zdań z kierowcą został przez niego popchnięty.
Po chwili jednak opowiedział inną wersję wydarzeń. Tym razem mówił, że nie było żadnego potrącenia, a jedynie nieznany mu mężczyzna popchnął go. Żadnych więcej szczegółów nie był w stanie podać.
- Szybko wyszło jednak na jaw, że mężczyzna jest poszukiwany - informuje policjant z KMP w Białymstoku. Po sprawdzeniu okazało się, że ma on do odbycia karę 4 miesięcy pozbawienia wolności za kierowanie gróźb karalnych. 38-latek trafił do policyjnego aresztu skąd dziś trafi do aresztu śledczego.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?