- W działanie oskarżonych wkradła się rutyna. Uciekł przestępca, a to godzi w wymiar sprawiedliwości. Sąd ma nadzieję, że obaj panowie zrozumieli swój błąd - zwrócił się do policjantów w uzasadnieniu sędzia Mariusz Kurowski.
Wczoraj przed białostockim sądem rejonowym zapadł wyrok w sprawie dwóch funkcjonariuszy, których prokuratura oskarżyła o niedopełnienie obowiązków. Z dziedzińca prokuratury przy ulicy Kilińskiego uciekł im przestępca, którego konwojowali.
Więcej przeczytasz: Spinaczem otworzył kajdanki, uciekł z konwoju. Przeprosił policjantów, że przez niego mieli kłopoty w pracy. (wideo)
Sąd uznał winę policjantów, ale warunkowo umorzył postępowanie wobec nich na okres próby dwóch lat. O to zresztą wnosiła prokuratura. Zgodnie z wolą sądu, każdy z funkcjonariuszy musi też zapłacić po tysiąc złotych na rzecz domu dziecka przy ulicy Słonimskiej w Białymstoku.
- Ten wyrok nie wyklucza panów z szeregów policji - podkreślił sąd.
To było na początku marca. 29-letni Daniel R., wówczas podejrzany o dokonanie dwóch brutalnych napadów na kantory, był przewożony do prokuratury na końcowe zapoznanie się z aktami. Ale do budynku prokuratury Daniel R. nawet nie wszedł. Odepchnął konwojujących go policjantów i uciekł.
Śledczy szukali go przez dwa tygodnie. Mężczyzna został zatrzymany w taksówce niedaleko Galerii Białej. Za ucieczkę sąd skazał Daniela R. na 10 miesięcy więzienia. Na rozprawie okazało się, że uciekinier jeszcze w radiowozie otworzył sobie kajdanki wytrychem zrobionym ze spinaczy.
W postępowaniu dyscyplinarnym jeden z policjantów został ukarany naganą, drugi otrzymał ostrzeżenie o niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?