Radosława K. i Tomasza P. zgubiło to, że na widok radiowozu rzucili się do ucieczki. A to wzbudziło podejrzenia mundurowych. Obaj 19-latkowie byli bowiem znani białostockim policjantom, więc i tym razem funkcjonariusze postanowili ich wylegitymować.
Okazało się, że zaledwie kilka minut wcześniej nastolatkowie napadli na kiosk. Zabrali pieniądze i kilkanaście paczek papierosów. Teraz obaj będą się z tego tłumaczyć przed białostockim sądem rejonowym. Akt oskarżenia przeciwko nim właśnie tam trafił.
Do napadu doszło pod koniec lipca na ulicy Wierzbowej. Około godziny 15.30 do kiosku, w którym pracowała pani Lila, weszło dwóch młodych mężczyzn. Od razu zaczęli szarpać zaskoczoną sprzedawczynię. Jeden rzucił się do szuflady z pieniędzmi. Drugi pakował do reklamówki papierosy. Po kilku minutach napastnicy wybiegli z kiosku.
- Zabrali mi ponad 800 złotych. To mój trzydniowy utarg. Myślałam, że wszystko przepadło - mówiła nam pani Lila.
Kobieta nie mogła uwierzyć, jak zaledwie kilka minut po napadzie, policjanci powiedzieli jej, że mają sprawców.
Gdy 19-latkowie wybiegli z kiosku, nadjechał radiowóz. Ze strachu obaj zaczęli uciekać. Reklamówkę z łupem odrzucili w krzaki. Policjanci zatrzymali nastolatków. Okazało się, że ich rysopisy pasują do rabusiów, którzy napadli na kiosk.
- Obaj oskarżeni byli już w przeszłości karani. Teraz grozi im do 12 lat pozbawienia wolności - mówi Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Żaden nie przyznał się do winy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?