Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa punkty - dobra zaliczka przed finałem

Piotr Czaban [email protected] tel. 085 710 18 19
Michał Bujnowski, czołowy zawodnik wasilkowskiej drużyny, zdobył w turnieju trzy bramki
Michał Bujnowski, czołowy zawodnik wasilkowskiej drużyny, zdobył w turnieju trzy bramki fot. Piotr Czaban
Wygraliśmy półfinał grupy południowej województwa podlaskiego - cieszy się Tomasz Czech, trener wasilkowskich szczypiornistów.

Finał zostanie rozegrany w Bielsku Podlaskim 16 lutego. Radość tym większa, że po raz pierwszy piłkarzom ręcznym z miejscowego gimnazjum udało się pokonać drużynę z Siemiatycz. I to aż 21:6! Jednak w pierwszym starciu wasilkowianom przyszło zmierzyć się z zespołem z Bielska Podlaskiego.

Łatwy początek...

Lepszego początku spotkania zawodnicy Tomasza Czecha nie mogli sobie wymarzyć.

- Do przerwy prowadziliśmy już 7:0 - relacjonuje trener.

Niestety, po przerwie nie było już tak pięknie.

- Później "gwiazdy" uwierzyły w siebie i szybko zrobiło się 12:10. Cały czas prowadziliśmy, ale było bardzo, bardzo nerwowo - mówi Tomasz Czech.

Zawodnicy doszukiwali się przyczyn swojej słabszej gry w postawie sędziego.

- Dawał nam takie niezrozumiałe dwuminutowe kary i dlatego było ciężko - tłumaczy Michał Bujnowski i dodaje: - Przeciwnicy nie mieli z nami szans.

"Panowie, gramy do końca!"

Trener musiał odpowiednio motywować swoich graczy, żeby mecz nie skończył się katastrofą.

- Powiedziałem im, żeby wykorzystywali to, czego się nauczyli i nie cudowali. Żeby nie wierzyli za bardzo w siebie, ponieważ nigdy nie wolno zlekceważyć przeciwnika - wyjaśnia Tomasz Czech. - Wiadomo, że gra się do ostatniego gwizdka.

Podziałało. Mecz zakończył się zwycięstwem naszych 14:10.

Grunt to taktyka

Później była chwila na oddech i na to, by podpatrzeć kolejnych rywali, czyli zespół z Siemiatycz, w pojedynku z Bielskiem Podlaskim.

- Na tej podstawie wiedzieliśmy, którego z przeciwników przypilnować bardziej, a którego mniej - zdradza tajniki swojej pracy Tomasz Czech. - Wcześniej w naszym zespole przeważały rzuty z dystansu. W meczu z Siemiatyczami wyszło to, o czym mówiłem w niedawnym wywiadzie dla "Kuriera Lokalnego", czyli te drobne elementy, które musieliśmy poprawić w swojej grze. Teraz chłopcy zaczęli wykorzystywać do zdobywania bramek pozycję obrotowego i skrzydłowego. Powiedziałem chłopakom, że nawet jak będą wygrywali, to muszą "dociskać" przeciwników do końca.

Remis nie wchodził w grę

I tak zrobili. Tak się rozkręcili, że dwadzieścia jeden razy trafiali do siatki przeciwnika. Sobie pozwolili rzucić tylko sześć goli. Musieli te spotkanie wygrać, ponieważ wcześniej Siemiatycze pokonały Bielsk Podlaski 15:8.

- Gdybyśmy zremisowali, to oni cieszyliby się z końcowego zwycięstwa - zauważa Tomasz Czech. - A tak, to my dzięki wygranej, jako jedyni, przystąpimy do finału grupy południowej z dwoma punktami na koncie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny