Finał zostanie rozegrany w Bielsku Podlaskim 16 lutego. Radość tym większa, że po raz pierwszy piłkarzom ręcznym z miejscowego gimnazjum udało się pokonać drużynę z Siemiatycz. I to aż 21:6! Jednak w pierwszym starciu wasilkowianom przyszło zmierzyć się z zespołem z Bielska Podlaskiego.
Łatwy początek...
Lepszego początku spotkania zawodnicy Tomasza Czecha nie mogli sobie wymarzyć.
- Do przerwy prowadziliśmy już 7:0 - relacjonuje trener.
Niestety, po przerwie nie było już tak pięknie.
- Później "gwiazdy" uwierzyły w siebie i szybko zrobiło się 12:10. Cały czas prowadziliśmy, ale było bardzo, bardzo nerwowo - mówi Tomasz Czech.
Zawodnicy doszukiwali się przyczyn swojej słabszej gry w postawie sędziego.
- Dawał nam takie niezrozumiałe dwuminutowe kary i dlatego było ciężko - tłumaczy Michał Bujnowski i dodaje: - Przeciwnicy nie mieli z nami szans.
"Panowie, gramy do końca!"
Trener musiał odpowiednio motywować swoich graczy, żeby mecz nie skończył się katastrofą.
- Powiedziałem im, żeby wykorzystywali to, czego się nauczyli i nie cudowali. Żeby nie wierzyli za bardzo w siebie, ponieważ nigdy nie wolno zlekceważyć przeciwnika - wyjaśnia Tomasz Czech. - Wiadomo, że gra się do ostatniego gwizdka.
Podziałało. Mecz zakończył się zwycięstwem naszych 14:10.
Grunt to taktyka
Później była chwila na oddech i na to, by podpatrzeć kolejnych rywali, czyli zespół z Siemiatycz, w pojedynku z Bielskiem Podlaskim.
- Na tej podstawie wiedzieliśmy, którego z przeciwników przypilnować bardziej, a którego mniej - zdradza tajniki swojej pracy Tomasz Czech. - Wcześniej w naszym zespole przeważały rzuty z dystansu. W meczu z Siemiatyczami wyszło to, o czym mówiłem w niedawnym wywiadzie dla "Kuriera Lokalnego", czyli te drobne elementy, które musieliśmy poprawić w swojej grze. Teraz chłopcy zaczęli wykorzystywać do zdobywania bramek pozycję obrotowego i skrzydłowego. Powiedziałem chłopakom, że nawet jak będą wygrywali, to muszą "dociskać" przeciwników do końca.
Remis nie wchodził w grę
I tak zrobili. Tak się rozkręcili, że dwadzieścia jeden razy trafiali do siatki przeciwnika. Sobie pozwolili rzucić tylko sześć goli. Musieli te spotkanie wygrać, ponieważ wcześniej Siemiatycze pokonały Bielsk Podlaski 15:8.
- Gdybyśmy zremisowali, to oni cieszyliby się z końcowego zwycięstwa - zauważa Tomasz Czech. - A tak, to my dzięki wygranej, jako jedyni, przystąpimy do finału grupy południowej z dwoma punktami na koncie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?