Dwa groźne wypadki. W jednym ucierpiała córka radnego

Przede mną jechał inny tir, w pewnym momencie jego kierowca zaczął zjeżdżać na lewy pas - opowiada Białorusin, kierowca ciężarówki, który brał udział w sobotnim wypadku na krajowej 19, między Pilikami a Bielskiem Podlaskim. - Z przeciwka jechała osobówka. Jej kierowca, by uniknąć zderzenia również zjechał na przeciwny pas ruchu i wyjechał prosto przede mnie. Nam nie udało się już minąć.

Widzieliśmy miejsce wypadku. 24-latek jadący volkswagenem polo miał dużo szczęścia. Jego samochód praktycznie został zmiażdżony przez ciężarówkę. Ale tir uderzył w tył jego auta i pomimo że osobówka parę razy się obróciła, to od strony kierowcy dużych wgnieceń nie było. 24-latek trafił do szpitala, ale żyje.

- Po zderzeniu pobiegłem pomóc chłopakowi - opowiada Białorusin, a kierowca tira, który doprowadził do wypadku odjechał nawet się nie zatrzymując.

Policja ustala okoliczności zdarzenia.
Do innego groźnego zdarzenia doszło kilka dni wcześniej w Bielsku. We wtorek jedenastoletnia córka radnego Jarosława Łaźnego przechodziła przez przejście na skrzyżowaniu ul. 3 Maja i Kościuszki, (obok sądu). Jadąca tą ulicą 30-latka prawdopodobnie jej nie zauważyła. Dziewczynka wpadła pod koła matiza. W wyniku potrącenia 11-latka z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu oraz ogólnymi obrażeniami ciała trafiła do białostockiego szpitala.

Policja stwierdziła, że wina leży po stronie 30-latki, która nie zachowała należytej ostrożności na drodze. Miejsce to jest dość niebezpieczne. Niedawno na tym samym skrzyżowania doszło do podobnego zdarzenia. Wówczas ucierpiała 60-latka, która w wyniku potrącenia miała uraz klatki piersiowej, miednicy i kolana.

Także w tamtym przypadku policja uznała, że należytej ostrożności nie zachował kierowca auta.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje