Gorzej było w drodze powrotnej do domu.
W Radomiu pseudokibice zdemolowali dworzec.
Nie słyszałem, żeby kibice rozrabiali w Radomiu. Za to pod Wawelem było na piątkę - komentuje sprawę Aleksander Puchalski, prezes Jagiellonii.
Tego jeszcze nie było
Faktycznie. Kibice Jagiellonii byli bohaterami sobotniego widowiska w Krakowie. Tysiąc fanów pokazało piękną oprawę. Na początku spotkania wywiesili transparent z napisem "Kraków - miasto nam od wieków przychylne". Później na trybunę powędrowała sektorówka z rycerzem. Przez cały mecz gorąco dopingowali swoją drużynę. Nawet, kiedy sromotnie przegrywała. A po meczu podziękowali zawodnikom za ambicję.
Dla kibiców Jagi uznanie wyraziły nawet władze Wisły. Biuro prasowe klubu wydało specjalny komunikat. - Tego jeszcze chyba w Krakowie nie było. Zamiast po meczu wyjść ze stadionu, fani "Jagi" wzięli się za sprzątanie swojego sektora. Dziękujemy za kulturalny doping i gratulujemy Wam, kibicom Jagiellonii, postawy, jaką zaprezentowaliście. Możecie być z siebie dumni - czytamy.
Nocna burda na dworcu
Znacznie gorzej było, gdy specjalny pociąg z kibicami przejeżdżał przez Radom. Do pierwszego incydentu doszło jeszcze w drodze do Krakowa. Na stacji fani tamtejszego klubu postanowili "przywitać" białostoczan.
- Pseudokibice Radomiaka obrzucili pociąg kamieniami. Ustawili się tuż za dworcem - opowiada nadkomisarz Tadeusz Kaczmarek, rzecznik prasowy mazowieckiej policji. - Dostali chyba za to jakieś punkty w chuligańskiej lidze - dodaje.
Policjantów na dworcu było wtedy tylko dwóch. Ale zdołali zapobiec większej zadymie.
Do rewanżu doszło w niedzielną noc. Około godz. 1 pociąg z białostoczanami zatrzymał się w drodze z Krakowa na stacji w Radomiu. Tym razem policjanci byli już lepiej przygotowani na kolejne starcie. Na peronach czekało 48 funkcjonariuszy. Stali w zwartym szeregu. Nie odstraszyło to jednak kibiców.
- Chuligani wyskoczyli z wagonów, wzięli kamienie i zaczęli rzucać w budynek dworca - opowiada Kaczmarek.
Pseudokibice niszczyli wszystko, co było na ich drodze. Na peronie z fundamentów wyrwali kilka ławek i wrzucili do przejścia podziemnego. Wybili siedem szyb, a także dwie witryny z rozkładami jazdy. Jednak policjanci nie pozwolili, żeby kibice przedarli się na miasto.
Policja: Dorwiemy ich
- Zepchnęliśmy chuliganów w stronę pociągu. Ci dali za wygraną i wsiedli z powrotem. Po chwili skład odjechał - dodaje Kaczmarek.
Jednak mundurowi nikogo nie zatrzymali. - Trudno o pierwszej w nocy prowadzić jakieś czynności. Ale dorwiemy ich. Wcześniej czy później. Najpierw musimy wyłuskać prowodyrów - zapewnia.
Sami kibice niechętnie rozmawiają o nocnej akcji.
- Ja spałem. Jak się obudziłem, to się dowiedziałem, że w Radomiu coś się działo. Podobno nasi się bili - twierdzi jeden z fanów.
W obronę bierze ich prezes Jagiellonii.
- Przez Radom przejeżdża dużo pociągów. Musiałbym wiedzieć, że to zrobili konkretnie nasi kibice, a najlepiej dostać jakiś raport od policji - mówi Puchalski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?