- Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień oraz przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów - poinformował w piątek Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Nie wiadomo, czy była już pracownica urzędu marszałkowskiego przyznała się do nich i czy składała jakieś wyjaśnienia. Prokurator nie zastosował wobec niej żadnych środków zapobiegawczych.
Z uwagi na dobro śledztwa prokuratura nie udziela też żadnych innych informacji dotyczących jego przebiegu. Wiadomo, że postępowanie dotyczy nieprawidłowości w urzędzie na początku 2008 roku. Takie zawiadomienie złożył wiosną tego roku marszałek Jarosław Dworzański. Dotyczyło zatrudnienia w urzędzie m.in. informatyka i sekretarki. Według Dworzańskiego, do nieprawidłowości miało dojść za sprawą poprzedniego marszałka - Dariusza Piontkowskiego. I to w ostatnim dniu jego urzędowania.
- Wielokrotnie mówiłem o tym, że prokuratura nie powinna zajmować się tą sprawą. Szkoda czasu, zarówno prokuratury, jak i pana Dworzańskiego, który powinien zająć się raczej kierowaniem województwem. Mam wrażenie, że ta sprawa to zemsta pana Dworzańskiego, który uważa, że mam coś wspólnego z postawieniem mu zarzutów przez prokuraturę - komentuje sprawę poseł Dariusz Piontkowski.
Nie mówi wprost o tym, czy sam spodziewa się zarzutów prokuratury. - Nie mam wpływu na decyzje prokuratury. Pożyjemy, zobaczymy - stwierdza poseł.
Na razie w tej sprawie podejrzane są dwie kobiety. Czy będą kolejni? - Co do naszych dalszych zamierzeń na tą chwilę się nie wypowiadamy. Jak będą one zmaterializowane, to wtedy będziemy się wypowiadać - ucina Marek Winnicki.
Przestępstwa zarzucone podejrzanym są zagrożone karą do pięciu lat pozbawienia wolności.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?