Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drożej za przedszkola

Jacek Prokopiuk
Do przedszkola nr 9 (na zdjęciu) chodzi dziesięcioro dzieci spoza miasta, głównie z przyległych wsi: Widowa, Proniewicz i Parcewa. Dwoje dzieci spoza Bielska uczęszcza do przedszkola nr 3 i dwoje do przedszkola nr 7
Do przedszkola nr 9 (na zdjęciu) chodzi dziesięcioro dzieci spoza miasta, głównie z przyległych wsi: Widowa, Proniewicz i Parcewa. Dwoje dzieci spoza Bielska uczęszcza do przedszkola nr 3 i dwoje do przedszkola nr 7 Artur Roszkowski
- Nie wiem, co zrobimy. Pewnie moja żona przemelduje się do swojej ciotki w Bielsku. Razem z wyżywieniem do tej pory płaciliśmy prawie 160 zł za przedszkole. Teraz - po podwyżce - będzie trzysta. Kogo na to stać? - oburza się mieszkaniec Parcewa, którego dziecko chodzi do bielskiego przedszkola. Na listopadowej sesji radni Bielska Podlaskiego zdecydowali, że rodzice dzieci spoza miasta zapłacą miesięcznie za przedszkole aż 232 zł w ramach tzw. opłaty stałej. To ponad dwa razy więcej niż bielszczanie.

Rada uchwaliła, że od 1 stycznia opłata dla rodziców z Bielska wzrośnie tylko o 5 zł, a dla tych spoza miasta pójdzie drastycznie w górę - zapłacą 137 zł więcej niż dotychczas.
Niektórzy radni próbowali na sesji bronić rodziców. - Nie zgadzam się z treścią uchwały. Rodzice z terenu, którzy posyłają dzieci do przedszkoli w mieście, to osoby, które tutaj pracują. Może wprowadzimy też droższe bilety na basen dla osób spoza miasta? - broniła interesu rodziców Maria Ryżyk, radna "Koalicji Bielskiej".
Podwyżka uderzy w 14 rodzin, głównie z gminy wiejskiej Bielsk Podlaski.

Pierwszy był Białystok

Podwyżka, za pobyt dziecka w bielskim przedszkolu nie jest zaskoczeniem. Zwykle następuje w dwóch ratach - pierwsza od stycznia i druga od września. W ubiegłym roku jej nie było, zamiast tego zlikwidowano dwa przedszkola z powodu rosnących kosztów utrzymania i niżu demograficznego.
I wtedy właśnie pojawił się po raz pierwszy pomysł podniesienia opłat dla rodziców przedszkolaków, mieszkających poza Bielskiem. Radni wnioskowali, aby gminy, z których pochodzą przedszkolaki, dokładały się do ich utrzymania.
Rada Miasta zwlekała jednak z uchwaleniem tej podwyżki. Pamiętała bowiem, że kiedy białostoccy rajcy podjęli uchwałę podobnej treści - nakazując rodzicom spoza Białegostoku płacić więcej - to organ nadzorczy, czyli wojewoda podlaski, ją uchylił. Orzekł bowiem, że Białystok może żądać jedynie połowy tej kwoty.
- Nie byliśmy pewni, czy wojewoda nie zakwestionuje też naszej decyzji - powiedział Mirosław Gołębiowski, wiceburmistrz Bielska. - Zaproponowaliśmy więc ościennym gminom wiejskim w Bielsku i Orli zawarcie porozumień o podziale kosztów. Te nie wyraziły zgody, tłumaczyły, że nie ujęły tego w swoich budżetach.

Wójtowie nie dopłacą

Zgodnie z uchwałą rady miejskiej w Bielsku Podlaskim rodzice w ramach. tzw. opłaty stałej od stycznia będą płacić 100 zł miesięcznie, a od września - 105 zł. Opłata nie obejmuje kosztów wyżywienia, które dyrekcja każdego z przedszkoli ustala samodzielnie. Za grudzień rodzice jeszcze zapłacą starą stawkę 95 zł za miesiąc.
Rodzice lub opiekunowie prawni dzieci spoza Bielska będą płacili od stycznia 232 zł, czyli połowę całkowitego miesięcznego utrzymania dziecka w przedszkolu w roku ubiegłym (bez wyżywienia). Opłata będzie niższa, jeżeli gminy wiejskie zdecydują się refundować jej część - 132 zł - po zawarciu porozumień z miastem.

Komisja oświaty zobowiązała burmistrza do powtórnego wystąpienia do wójtów gmin, których dzieci chodzą do przedszkoli w mieście, o zaplanowanie takich wydatków w przyszłorocznych budżetach. Wójtowie znów odmówili.
Na ostatniej sesji Rada Bielska zadecydowała więc, że skoro macierzyste gminy rodziców uchylają się od dofinansowania "swoich dzieci", wysokie opłaty spadną na barki samych rodziców.
- Nie widzę sensu dofinansowywania przedszkoli bielskich. Mamy oddział sześciolatków w szkole w Augustowie i rodzice mogą tam posyłać swoje dzieci. Zapewniamy dowóz. Poza tym dzieci, które chodzą do bielskich przedszkoli zwykle trafiają do tutejszych szkół i w ten sposób tracimy subwencję oświatową - stwierdziła Eugenia Ostaszewicz, wójt gminy wiejskiej Bielsk Podlaski.

.
Elżbieta Nielipińska, dyrektor samorządowego przedszkola nr 9 w Bielsku Podlaskim:
- Rodzice byli uprzedzeni, że może dojść do sytuacji, w której nie będziemy mogli przyjąć ich dzieci, jeśli gminy nie zawrą porozumienia z miastem albo, że będą ponosić wyższe opłaty. Ale i tak są zszokowani. Uważają, że skoro pracują w Bielsku i tutaj płacą podatki, nie powinno się od nich wymagać dodatkowych opłat.
Dzieci nie są jakimś meblem, który można przenosić z przedszkola do przedszkola. Taka decyzja powinna obowiązywać z początkiem roku szkolnego, a nie w jego trakcie. Niektóre dzieci chodzą do tego przedszkola już drugi i trzeci rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny