Lasy Państwowe sprzedają ponad 90 proc. surowca w Polsce. Kilka lat temu wprowadziły system internetowych aukcji. Drewna poza nim nie sprzedają. Ceny są ustalane przez licytujących.
– Ich wysokość na obecnych aukcjach jest wręcz przerażająca – mówi Bogdan Czemko, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. – Stworzenie produktu z drewna o tej cenie jest nieopłacalne.
Czytaj także: Podwyżki cen opału - jesień 2011
Średnia cena drewna, które jest wykorzystywane do produkcji np. mebli przekracza dziś 320 zł za msześc. Zdarzyła się nawet jednostkowa aukcja, w której odbiorca wylicytował drewno za 370 zł za msześc. To sytuacja na zachodzie kraju. W naszym regionie jest lepiej – za metr sześcienny drewna trzeba zapłacić 260 – 280 zł. To kwoty podobne do ubiegłorocznych. Podlascy przedsiębiorcy jednak nie uważają, że są powody do radości.
– Ceny i tak są bardzo wysokie – mówi Kamil Komosa z firmy Consultor z Zabiela. – Nie pozwalają na opłacalną produkcję i wykańczają polski przemysł drzewny. Praktycznie wszyscy właściciele tartaków z roku na rok zmniejszają przetarcie. Polityka Lasów Państwowych doprowadzi do tego, że za kilka lat polskiego przemysłu drzewnego nie będzie.
Większa podaż, ale ceny nie spadają
W tym roku na rynek trafiło o 450 tys. msześc więcej niż w roku ubiegłym, w sumie 34,2 miliona msześc. drewna. Mimo to, ceny rosną.
– Zwiększa się popyt – przyznaje Anna Malinowska, rzeczniczka Lasów
Państwowych. - Gdy dwa lata temu nie było koniunktury na rynku, to i ceny były dużo niższe. Teraz sytuacja jest inna, ale trzeba pamiętać, że nie możemy automatycznie zwiększać ilości drewna. W Polsce pozyskuje się 56 proc. rocznego przyrostu masy drewna. Jest to określone w Planie Urządzenia Lasu, sporządzanym dla każdego nadleśnictwa na 10 lat. Zatwierdza go minister środowiska.
Na spalanie i na eksport
Oprócz kilkunastu tysięcy tartaków, popyt nakręcają także elektrownie, które w ten sposób mogą pochwalić się spalaniem odnawialnego i ekologicznego paliwa. Dostają z tego tytułu dopłaty.
– Rynek energetyczny kupuje drewno po cenach, z którymi nie może konkurować branża drzewna – mówi Bogdan Czemko. – Do tego, część polskiego drewna kupują zagraniczni odbiorcy. Według danych PIGPD 1,2 miliona msześc. surowca trafia do Niemiec.
– Nie możemy zakazać kupowania drewna elektrowniom, czy też tartakom zagranicznym – wyjaśnia Anna Malinowska. – Z naszych danych wynika, że te ostatnie kupują u nas niewielkie ilości drewna (np. w 2010r. było to 800 tys. msześc.). Nie mamy jednak wpływu na to, czy polscy przedsiębiorcy nie odsprzedają surowca za granicę.
Czy czeka nas wzrost cen produktów z drewna? Niekoniecznie. Jak wyjaśnia Bogdan Czemko, firmy nie mogą cen surowca przenieść na klientów, bo rynek błyskawicznie zostanie zalany przez tańsze produkty z importu.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?