Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga przy rzece Białej. Radny wpłynął na budowę

Janka Werpachowska [email protected] tel. 85 748 95 44
Niedawno rzeka Biała była zanieczyszczona.
Niedawno rzeka Biała była zanieczyszczona. archiwum
Tydzień temu mieszkańcy ulicy Jagiellońskiej i przyległych uliczek, spieszący się jak co rano na przystanek autobusowy przy ulicy Branickiego, zamarli przed wejściem na ścieżkę, prowadzącą do mostku nad Białką.

Zamarli z podziwu. Oto bowiem na ich oczach dokonywał się cud, spełniało się marzenie. Najstarsi mieszkańcy tej dzielnicy nie wierzyli, że dożyją czasów, kiedy wiodąca przez łączkę dróżka, latem wyboista i kamienista, jesienią i wiosną za to pełna głębokich kałuż i gliniasta, zmieni swe oblicze i stanie się prawdziwie miejskim trotuarem.

W piątek rano na ścieżce pojawiła się liczna ekipa z łopatami. Przyjechały ciężarówki z płytkami chodnikowymi i krawężnikami. Tradycyjną metodą kołków wbitych w ziemię i sznurka wytyczono granice planowanej dróżki i wzięto się do roboty.

Czytelnikom, którzy nie znają tych stron, należy się wyjaśnienie: na pewnym odcinku ścieżka, o której opowiadam, jest niesłychanie stroma. Nawet w pełni sprawnym osobom nie jest łatwo pokonać tę stromiznę - szczególnie zimą, kiedy jest ślisko od śniegu i lodu, lub wiosną i jesienią, kiedy można się przejechać na mokrej glinie.

Dlatego któryś z kibicujących robotnikom mieszkaniec dzielnicy zapytał z nadzieją w głosie, czy przy okazji zniwelują nieco górkę. Okazało się, że nie, nic takiego nie przewidział projektant modernizacji dróżki.

- To dopiero będziemy zjeżdżać z górki na pazurki po wyślizganych płytkach chodnikowych - zaszemrali mieszkańcy i smutni rozeszli się do domów. Radość z faktu, że będą mieli ścieżkę jak trotuar przyćmiła świadomość, że nikt z miejskich urzędników nie pomyślał o ich bezpieczeństwie.

Ale jeden z lokatorów domku w pobliżu, który codziennie pokonuje tę drogę przez rzeczkę, nie dał za wygraną. Przypomniał sobie, że istnieje coś takiego, jak mandat radnego - zdobyty wszak dzięki głosom mieszkańców. A to radnego do czegoś zobowiązuje. Chwycił za telefon.

- Pani Halino, robią dróżkę, ale nie do końca tak jak należy.
W krótkich słowach opowiedział, na czym polega problem. Nawet zasugerował, że przydałyby się poręcze. Pani Halina obiecała sprawą się zainteresować. Jeszcze tego samego dnia oddzwoniła do przedstawiciela elektoratu: byłam, widziałam, ściągnęłam urzędnika odpowiedzialnego za modernizację. I chyba zrobią lepiej.

Przez weekend nic się nie działo. W poniedziałek wywrotki nawiozły dużo ziemi i żwiru. Stromiznę zniwelowano.

Kolejny cud - mówią mieszkańcy. A to tylko radna solidnie robi to, co do niej należy. Może to rzeczywiście cud.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny