Droga bez chodnika. Którędy do szkoły? (mapa)

Nasza szkoła jest fajna - mówi z uśmiechem Karolina, uczennica szkoły podstawowej przy ul. Kluka. - Mamy duże boisko i komputery. I chodzimy na basen.

- I nauczyciele są mili - dodaje jej mama. - Jedyny problem to droga na lekcje.
Dlaczego? Bo od przystanku aż do ogrodzenia szkoły nie ma chodnika. Zamiast niego - piaszczysta ścieżka.

Pół biedy, kiedy mróz

- W taki dzień jak dziś to nie problem - mówi mama Karoliny. - Śnieg na ścieżce ubity, posypane piaskiem. Dzieciaki przejdą bez problemu. Ale jak ten śnieg się roztopi? Wolę nie myśleć. Będzie błota po kostki! Jeśli nie da się przejść, dzieci pójdą ulicą. A teraz ślisko, o wypadek nietrudno. Ulica też jest wąska. I jeszcze te zakręty!

- Jak deszcz pada, to z tej drogi robi się wielka kałuża - dodaje mieszkająca w tej okolicy pani Ewa. - Ja zawsze tędy chodzę na przystanek i idę ulicą. Wszyscy tak robią. Bo gdybym poszła ścieżka, to bym obcasy pogubiła w tym błocie.

Niebezpieczna droga

Niektóre maluchy przyprowadzają lub przywożą na lekcje rodzice. Ale większość dzieci chodzi do szkoły sama. A droga jest niebezpieczna. To bardzo matwi dyrektor szkoły.

- W październiku czy listopadzie ubiegłego roku wysyłaliśmy do magistratu pismo z prośbą, żeby zrobiono tu chodnik - mówi Dorota Fidler, dyrektor szkoły nr 51. - Powiedziano nam, że może na wiosnę uda się coś zrobić.

- Żeby chociaż były światła albo ktoś, kto przeprowadzałby dzieci przez ulicę - dodaje pani wicedyrektor. - Przy drodze stoi znak "stop", ale zza zakrętu go nie widać.

Co z bezpieczeństwem dzieci?

Co na to magistrat? - Najpierw muszą zostać uregulowane sprawy gruntowe - wyjaśnia Karol Świetlicki z biura komunikacji społecznej urzędu miejskiego. - Potem trzeba przygotować dokumentację. Ta inwestycja zostanie wpisana do wieloletniego planu inwestycyjnego miasta. Prawdopodobnie na 2010 rok.
Co to oznacza? Że przez najbliższy rok chodnika na pewno nie będzie. A przecież chodzi o bezpieczeństwo dzieci...