Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczne wyznania nałogowych graczy. Grają po 20 godzin dziennie.

Jacek Chlewicki
- Człowiek, który nie widzi niczego innego poza grami w końcu przestaje myśleć kategoriami życia realnego - mówi Krzysztof Żołyński, redaktor naczelny jednego z portali zajmujących się grami video.
- Człowiek, który nie widzi niczego innego poza grami w końcu przestaje myśleć kategoriami życia realnego - mówi Krzysztof Żołyński, redaktor naczelny jednego z portali zajmujących się grami video. Fot. sxc.hu
Grają o każdej porze dnia i nocy, zapominają o nauce i wydają swoje ostatnie pieniądze na nowe gry.

W Chinach opublikowano ostatnio raport sugerujący, że aż 80% brutalnych przestępstw popełnianych w tym kraju jest następstwem nadmiernego grania w Internecie. Można wierzyć temu lub nie, ale faktem jest, że w takich krajach jak USA, Chiny czy Holandia coraz więcej powstaje klinik zajmujących się leczeniem osób uzależniony od gier video.

U nas jak na razie takich nie ma, co nie oznacza, że nie są potrzebne. Bowiem zdarzają się gracze, którzy nie odrywają wzroku od monitora przez bite 20 godzin.

Nocne marki

- Kilka razy złapało się lufę w szkole za zarwanie nocki w Diablo czy Halo. Ostatnio nie mogę oderwać się od najnowszej Fify. Potrafię siedzieć przed telewizorem do czwartej nad ranem.

Dwudziestoletni Łukasz jak większość zapalonych graczy swojemu hobby oddaje się w nocy.

Podobnie Michał, z zawodu informatyk, który z uśmiechem wspomina czasy szkoły średniej.

- Zdarzało się, że po całonocnym graniu ruszałem do szkoły wyłącznie po to, aby później spać na lekcjach.

Pod koniec liceum nauczyciele zaczęli kierować Michała na ostatnie ławki. Niech śpi, byleby nie przeszkadzał. Czasami jednak wyrozumiałość nauczycieli nie wystarczy.

Mateusz tak się wciągnął w ulubioną grę, że zapominał o wykładach, słabiej się uczył i w efekcie miał egzamin poprawkowy.

- Teraz jak mam się uczyć wyłączam komputer i odłączam kabel od Internetu, bo za bardzo kusi uruchomić grę.

Mateusz ma 23 lata i studiuje ekonomię, komputer kupił za pieniądze zarobione w Holandii. Od 2 lat pochłonięty jest internetową strategią polegającą na rządzeniu własną osadą. Można wybrać antycznych Rzymian, Galów lub Germanów. Gracze rywalizują ze sobą rekrutując wojsko, rozwijając gospodarkę i podbijając inne osady. I aby osiągnąć sukces trzeba grać praktycznie codziennie. O każdej porze dnia.

- Ludzie wstają w nocy do płaczącego dziecka i przy okazji odpala grę, aby sprawdzić co się dzieje w ich osadzie - opowiada.

Urodzony przywódca

- Strzelanina F.E.A.R. wciągnęła mnie na kilka dni i nocy - przyznaje się Michał. - Grałem non stop. Całym pokój był zawalony jedzeniem i puszkami po coli. Odchodziłem od monitora wyłącznie do łazienki.

Mateusz najwięcej grał 20 godzin bez przerwy. Bywało, że przez kilka dni z rzędu spał zaledwie trzy godziny. Zupełnie jak prawdziwy strateg i przywódca zawsze wykonywał swoje obowiązki w grze bardzo sumiennie. Tak samo jak tysiące innych graczy.

- Prawie codziennie wstaję o czwartej rano, aby wysłać zboże do moich osad. Inni nastawiają budziki na trzecią by nakarmić wojsko stacjonujące gdzieś na prowincji.

Skąd takie zamiłowanie? Mateusz uważa, że nie bez znaczenia jest czynnik psychologiczny. Tu ludzie mają władzę, mogą budować miasta, zawierać umowy handlowe i wypowiadać wojny. Zupełnie jak w życiu. Co więcej można stać się liderem sojuszu i mieć pod sobą ludzi, którzy będą wykonywać nasze rozkazy.

Granie kosztuje

- Dawniej poświęcałem graniu 3 - 4 godziny dziennie. Teraz przez pracę i moją dziewczynę muszę się pilnować.

Łukasz ma w domu najdroższe konsole do gier, duży telewizor plazmowy, zestaw głośników i mnóstwo gier. Na wszystko wydał ponad 15 tysięcy złotych. Michał nawet nie próbuje liczyć, bo pierwszy komputer dostał gdy miał zaledwie 6 lat.

- Był to pecet z procesorem 486SX. Podkręcałem go z ojcem, żeby można było grać w najnowsze gry, jeszcze wtedy wydawane na dyskietkach. - Na nowe gry potrafi miesięcznie przeznaczyć nawet 400 zł. W zależności od tego co dobrego pojawi się w sklepach.

Z kolei Adrian, student UwB, komputer dostał z okazji pierwszej komunii świętej. Od tamtej pory gra codziennie.

- To kosztowne hobby - przyznaje. - Nowy komputer to wydatek rzędu 3 tysięcy złotych. Przez kilkanaście lat grania wydałem z 12 tysięcy złotych.

Adrian nie oszczędza zdrowia. Raz zdarzyło mu się, że grał na komputerze ponad 20 godzin bez przerwy.

- Ale jeśli zaszłaby potrzeba, mógłbym żyć bez gier - zastrzega.

To pasja

Żaden z naszych bohaterów nie uważa się za nałogowca, a jedynie pasjonata. Łukasz zawsze potrafi w porę wyłączyć konsolę, a oprócz gier ma także inne zainteresowania.

- Lubię wyskoczyć gdzieś w plener, na ryby czy choćby postrzelać z wiatrówki - podkreśla.

Mateusz także potrafi zachować rozsądek. Chodzi na imprezy, lubi basen, a zimą jeździ na łyżwach. Latem chętnie gra w piłkę nożną. Natomiast Michał przyznaje się, że choć może jest w pewnym stopniu uzależniony to i tak daleko mu do nałogu, bo jak sam tłumaczy:

- Człowiek, który nie widzi niczego innego poza grami w końcu przestaje myśleć kategoriami życia realnego. Przypadek uleczalny poprzez odcięcie prądu w domu, zabranie wszelkiego sprzętu komputerowego, telefonu, odłączenie Internetu.

- Patologia występuje wszędzie i z pewnością dotyka też komputerowych graczy - zauważa Krzysztof Żołyński redaktor naczelny jednego z portali zajmujących się grami video. - Nie rozpaczam po ludziach, którzy padają na klawiaturę po kilkudniowym graniu w World of Warcraft. Bo przyznasz, że nie są to normalni ludzie.

Krzysztof Żołyński również gra i to kilka godzin dziennie. I jak mówi patrzy na ekran z taką samą chłopięcą pasją co kiedyś. Mimo że teraz ma żonę, dzieci i własny dom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny