Dotychczasowe badania nie dały odpowiedzi na to, co było przyczyną zgonu dwójki niemowląt znalezionych w Grabkowie. - Jedno z ciał było w znacznym stopniu spalone - mówi prokurator Grzegorz szklarz, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Stopień spalenia był tak duży, że trudno jest nawet rozpoznać płeć noworodka. - Czekamy na wyniki badań, między innymi DNA - mówi prokurator Szklarz.
Ze wstępnych wyników sekcji zwłok przeprowadzonej we wtorek w Poznaniu wynika, że siedmiomiesięczne bliźnięta urodziły się zdrowe. Kobieta, która je urodziła, straciła dużo krwi i zmarła z wychłodzenia. Wiadomo również, że do porodu doszło w łazience. Ciała znaleziono jednak w pomieszczeniu z piecem do centralnego ogrzewania.
Przypomnijmy. W jednym z domów w Grabkowie znaleziono 33-letnią martwą kobietę. W piecu kotła centralnego ogrzewania odkryto częściowo zwęglone zwłoki noworodka. Na podłodze, obok ciała matki, leżał drugi martwy noworodek. To była ciąża bliźniacza. Płód, jak wstępnie określił lekarz, ma około siedem miesięcy.
Prokurator Robert Brzeziński, zastępca prokuratora rejonowego w Żarach poinformował, że 8 stycznia w domu w Grabkowie był pracownik ośrodka pomocy społecznej. - Na pytanie czy kobieta jest w ciąży, usłyszał stanowcze zaprzeczenie - mówił prokurator Brzeziński. To była ostatnia wizyta pracownika OPS, który zapewnił kobietę o możliwości otrzymania pomocy ze strony ośrodka. 19 stycznia znaleziono ciało kobiety i jej dwójki dzieci. Kobieta celowo ukrywała przez urzędnikiem fakt, że była w ciąży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
