Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat nad Zalewem Solińskim. Śmierć po upadku z zapory

Ewa Gorczyca
W tym roku była to pierwsza tragedia na zaporze w Solinie.
W tym roku była to pierwsza tragedia na zaporze w Solinie. Archiwum/Wojciech Zatwarnicki
27-latka zginęła po upadku z korony zapory solińskiej. Według policji - młoda mieszkanka Zabrza wypoczywająca w Bieszczadach, prawdopodobnie sama targnęła się na własne życie.

Do tragedii doszło w poniedziałek przed południem. Policjantów zaalarmowali pracownicy ochrony zapory solińskiej. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, trwała reanimacja 27-letniej mieszkanki Zabrza.

- Akcja reanimacyjna trwała przez dłuższy czas. Nie udało się jednak przywrócić oddechu ani czynności serca młodej kobiety - mówi Katarzyna Antosz-Ulan, rzecznik prasowy KPP w Lesku.

Spadła z 60 metrów

Jak się dowiedzieliśmy, 27-latka z Zabrza wypoczywała wraz z grupą znajomych w Bieszczadach. Poniedziałek był ostatnim dniem ich pobytu. W drodze powrotnej na Śląsk zatrzymali się w Solinie. Chcieli zobaczyć zalew i zaporę.

Młoda kobieta spadła z tej strony tamy, gdzie znajduje się budynek elektrowni. Obrażenia, jakich doznała, okazały się śmiertelne. W tym miejscu zapora ma wysokość ok. 60 metrów, kilkanaście metrów poniżej korony jej betonowa ściana załamuje się na zewnątrz.

Policja wyjaśnia okoliczności śmierci turystki.

- Będzie analizowany zapis z kamer elektrowni, rejestrujących obraz z zapory - wyjasnia Katarzyna Antosz-Ulan. - Będą też przesłuchani świadkowie. Wstępnie wykluczyliśmy udział osób trzecich w tym zdarzeniu. Kobieta prawdopodobnie sama targnęła się na własne życie.

Zapora w Solinie kusi desperatów

W tym roku to pierwsza tragedia na zaporze. Jednak co jakiś czas dochodzi do samobójczych skoków z korony. Desperaci skaczą z obu jej stron: na betonową ścianę albo do wody.

Wiosną 2006 roku w taki sposób odebrało sobie życie dwóch nastolatków. W marcu 2005 roku z zapory skoczył 22-latek z powiatu brzozowskiego, kolejny samobójczy skok zanotowano w maju. Rok wcześniej, w sierpniu, do wody skoczył i już nie wypłynął dwudziestokilkulatek.

Zimą 2004 roku z zapory rzucił się w dół gimnazjalista z Leska. Miał szczęście, bo wylądował na śniegu zalegającym na betonie. Skończyło się ogólnych potłuczeniach i złamanym obojczyku.

Zapora kusi też tych, co chcą się popisać brawurą. Rok temu w sierpniu na oczach tłumu spacerowiczów 23-latek z Janowa Lubelskiego przeszedł przez balustradę i skoczył do jeziora z wysokości 10 metrów. Nic mu się nie stało, wyciągnięto go z wody. Jak się okazało, założył się z kolegami, że stać go na taki wyczyn.

Kilka lat temu, po serii samobójstw, toczyła się dyskusja, czy elektrownia nie powinna zamontować na balustradach siatki zabezpieczającej. Jednak zarząd elektrowni był zdania, że siatki nie powstrzymają kogoś, kto chce sobie odebrać życie.

Zdaniem Katarzyny Antosz-Ulan jest nieprawdopodobne, by ktoś przez przypadek wypadł przez balustradę wzdłuż spacerowego deptaka za zaporze.

- Krążą opowieści o takich wypadkach, ale to plotki, nic podobnego się nigdy nie wydarzyło - mówi rzecznik leskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24