Dostarczył policji nagranie i numery rejestracyjne prawdopodobnego sprawcy kolizji. Od 80 dni bez postępów dochodzenia

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Zerwany i połamany zderzak, pobita lampa. Ćwierć samochodu do wyklepania i malowania. Jak twierdzi pokrzywdzony, mechanik wycenił straty na około 4 tys. zł. Pan Łukasz nie ma wykupionego Autocasco. - Z ubezpieczenia OC sprawcy też nie mogę odzyskać tych pieniędzy, bo go formalnie nie ma - mówi.
Zerwany i połamany zderzak, pobita lampa. Ćwierć samochodu do wyklepania i malowania. Jak twierdzi pokrzywdzony, mechanik wycenił straty na około 4 tys. zł. Pan Łukasz nie ma wykupionego Autocasco. - Z ubezpieczenia OC sprawcy też nie mogę odzyskać tych pieniędzy, bo go formalnie nie ma - mówi. Ł. Zinkiewicz
- Policja praktycznie wszystko ma "na tacy". Tymczasem od ponad dwóch miesięcy mam uszkodzony samochód, nie mogę z niego korzystać, ani odzyskać odszkodowania. A samochód sprawcy pewnie już dawno wyremontowany - żali się Łukasz Zinkiewicz z Białegostoku.

Do kolizji doszło przy ul. Wołodyjowskiego w Białymstoku. Jak wynika z relacji pana Łukasza, 10 marca br. po godzinie 11 zaparkował swój samochód pod blokiem i poszedł do domu. Wieczorem miał pojechać do swojej dziewczyny. Około godziny 20 był już na parkingu. Wtedy zauważył, że audi jest uszkodzone.

- Miało zerwany i połamany tylny zderzak, pobitą lewą lampę. Ćwierć samochodu do wyklepania i malowania - opowiada nasz Czytelnik.

Wokół żywej duszy. W pojeździe pan Łukasz miał zainstalowaną kamerkę samochodową, która o godz. 11:50 uruchomiła się w wyniku wstrząsu po zdarzeniu.

Mężczyzna przejrzał nagranie. Trwa trzy minuty. Od pierwszych sekund widać na nim tylko szarego Nissana Note na łomżyńskich numerach rejestracyjnych - prawdopodobnego sprawcy kolizji.

- Zgłosiłem to policji. Kiedy czekałem na przyjazd patrolu przy samochodzie, podeszła do mnie kobieta. Mieszka w pobliżu. Powiedziała mi, że kilka godzin wcześniej, kiedy była w kuchni, usłyszała huk. Wyjrzała przez okno. Wtedy zobaczyła odjeżdżający szary samochód - dodaje Łukasz Zinkiewicz.

Czytaj też: Białystok. Policjanci weszli do złego mieszkania. Z otwartych drzwi skorzystali złodzieje [ZDJĘCIA]

Policjanci przyjechali na miejsce. Sporządzili notatkę. Trzy dni później wezwali właściciela uszkodzonego audi na przesłuchanie. Mężczyzna przekazał mundurowym informacje od prawdopodobnego świadka zdarzenia, a następnie także nagranie z wideorejestratora.

- Od ponad dwóch miesięcy nic się w sprawie nie dzieje - skarży się pan Łukasz. - Dzwoniłem w ubiegłym tygodniu do policjantki prowadzącej. Powiedziała, że czekają na odpowiedź z komendy w Łomży. A ja wciąż nie mam samochodu. Mechanik wycenił szkody na 4 tysiące złotych. To nie mała kwota. Nie miałem wykupionego Autocasco. Z ubezpieczenia OC sprawcy też nie mogę odzyskać tych pieniędzy, bo go formalnie nie ma. A audi i tak musi najpierw obejrzeć rzeczoznawca.

Obawia się, że z dowodem winy też będzie problem, bo sprawca zdążył już wyremontować swój samochód.

Zobacz też: Nieoznakowane radiowozy policji i ITD w województwie podlaskim - numery rejestracyjne (zdjęcia, wideo)

Z relacji mł. asp. Katarzyna Zarzecka, oficera prasowego białostockiej policji, wynika, że mundurowi nie siedzieli z założonymi rękoma. Zwrócili się o nagranie z monitoringu znajdującego się w pobliżu miejsca zdarzenia Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz sklepu spożywczego. Otrzymali je pod koniec marca. Niestety nic z nich nie wynika. Kamera sklepu była za daleko, a MOSiR-u - obrotowa i nie zarejestrowała momentu kolizji. Samego uderzenia nie widać też na nagraniu z wideorejestratora auta pokrzywdzonego.

Na postawie numeru rejestracyjnego ustalona została tożsamość właścicielki pojazdu ujawnionego na nagraniu, ale przesłuchać ją mieli policjanci z Łomży. Prowadzący sprawę funkcjonariusz jeszcze w kwietniu zwrócił się do tamtejszej komendy miejskiej o pomoc prawną i przesłuchanie kobiety. Ale telegram, jak podaje Katarzyna Zarzecka, został wysłany pocztą resortową dopiero 21 maja.

Na temat zeznań właścicielki nissana powiedziano nam tylko tyle, że kobieta nie przyznała się do uszkodzenia jakiegokolwiek auta.

- Oględziny samochodu też nie wskazały, żeby pojazd był w jakikolwiek sposób naruszony, czy uszkodzony - relacjonuje mł. asp. Zarzecka. Co teraz? - Postępowanie nie zostało zakończone. Policja będzie podejmować kolejne czynności w celu ustalenia domniemanego sprawcy.

Zobacz także: Będą nowe mandaty: dla kierowców i dla właścicieli psów. Za co? Zobacz nowy taryfikator mandatów [28.05.2020]

Karalność wykroczeń "przedawnia się" rok od popełnienia. Teoretycznie więc policja mieści się w ustawowych granicach.

- Nie znajduję słów na usprawiedliwienie tego, że 80 dni zajęły takie proste, niepracochłonne czynności związane z kolizji drogową - komentuje Jacek Dobrzyński, emerytowany podlaski policjant, były rzecznik KWP w Białymstoku i CBA. - Obawiam się, że gdyby chodziło o jakąś osobę publiczną, wszystkie czynności byłyby wykonane już następnego dnia. Tak samo, gdyby sprawca był z Białegostoku. Policjanci z miejsca zdarzenia bezpośrednio jadą do miejsca zamieszkania właściciela pojazdu, robią oględziny pojazdu, badają trzeźwość kierowcy. Tłumaczenie, że kierowca jest z Łomży, nie jest żadnym. Łomża nie leży na końcu świata.

Przedstawicielka białostockiej policji tłumaczy, że pewne czynności zostały zawieszone z powodu pandemii koronawirusa.

- Zgodnie z ustawą z 31 marca 2020 w okresie stanu zagrożenia epidemiologicznego, wszystkie biegi terminów procesowych, sądowych - tutaj mówimy o postępowaniach karnych i o postępowaniach o wykroczenia - nie rozpoczynają się. Te, które się rozpoczęły, uległy zawieszeniu - podkreśla asp. Zarzecka. - Ten okres skończył się w ubiegłą sobotę. Dlatego nie wzywaliśmy osoby do komendy. Tylko i wyłącznie ze względu na bezpieczeństwo i w trosce o naszych mieszkańców.

Zobacz koniecznie:

Na drogi Białegostoku i powiatu białostockiego wyjechały ostatnio nowe nieoznakowane radiowozy policji. Zobacz, na jakie auta trzeba uważać! Znajdziesz je w naszej galerii.Zobacz koniecznie: Jak wygląda służba policjantów w nieoznakowanych radiowozach?

Nieoznakowane radiowozy policji w KMP i KWP Białystok. Czym ...

Oto nieoznakowane radiowozy policji i ITD poruszające się w województwie podlaskim

Nieoznakowane radiowozy policji i ITD - lista, numery rejest...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Nic nowego, mi zostało uszkodzone auto rowniez pod blokiem i było nagranie na którym facet uderza w moje auto fakt nie widać było rejestracji ale jest woda twarz tego faceta, poprosiłem policjanta żeby ściągnęli z kamer z skrzyżowania to co się okazało że się nic nie nagrało bo są kamery wyłączone a z nagrania które dostarczyłem to z twarzy oni nie widzą kto to jest tylko tacy mądrzy na filmach są a co do czego to lipa

z
zezem
30 maja, 15:02, Gość:

Dobre sobie! Omża nie leży na końcu świata? Jakieś milicyjne żarty!

Jak to nie leży skoro tyle czasu pismo szło.

z
zezem

GAMONIE czy Policja . Wysłali zapytanie po 2 miesiącach około

A GDYBY TO BYŁO MORDERSTWO . To co ? Też dwa miesiące na list do Łomży ,no tak wiadomo Łomża to miasto za oceanem , trzeba było tłumacza , by napisał pismo , zapytanie . Znaczki może trzeba było zagraniczne.

A kurde nie mógł geniusz z policja chwycić za telefon i zadzwonić to kolegi , następnego dnia po zgłoszeniu i ustalić co z autem tej ZNAJOMEJ pani. Po takim czasie wszelkie ślady wypadku znikły . Ale dali czas pani , zrobiła naprawę i ........nie stwierdzono śladów . SPRAWA ZAMKNIĘTA Z POWODU NIEWYKRYCIA.

Jak sąsiad przywalił w słup i odjechał to policja była u niego ok godziny po wypadku . A wypadek był ponad 30 km od Białegostoku .

A tu daleko do tej Łomzy.

G
Gość

Dobre sobie! Omża nie leży na końcu świata? Jakieś milicyjne żarty!

G
Gość

Normalne u nich....

o
obywatel

Pewnie jakiś komendant Policji albo rodzina . Może jakiś prokurator należący do kasty kolesi Ziobry. Albo jakiś polityczny dygnitarz z PiS

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny
Dodaj ogłoszenie