Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostał 1,5 tys. mandatu za jazdę po chodniku. "Przywiozłem dary dla uchodźców z Ukrainy"

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
W Białymstoku funkcjonuje kilka miejsc, gdzie można przynosić dary dla uchodźców z Ukrainy. To nie tylko magazyny przy ul. Jurowieckiej i ul. Węglowej, ale też np. białostockie urzędy lub sala przy stadionie miejskim
W Białymstoku funkcjonuje kilka miejsc, gdzie można przynosić dary dla uchodźców z Ukrainy. To nie tylko magazyny przy ul. Jurowieckiej i ul. Węglowej, ale też np. białostockie urzędy lub sala przy stadionie miejskim
Kiedy zobaczyłem policjantów sądziłem, że jadą mi pomóc przenieść pakunki. A oni wlepili mi mandat. Wiem, że złamałem przepisy, ale liczyłem na odrobinę empatii - opowiada 64-latek. - Prawo jest prawem - mówi rzecznik podlaskiej policji.

Przy ul. Jurowieckiej 21 w Białymstoku znajduje się magazyn, w którym prowadzona jest zbiórka darów dla uchodźców z Ukrainy. Tutaj cudzoziemcy mogą też bezpłatnie zabierać potrzebne produkty dostarczone przez ludzi dobrej woli. Swoją "cegiełkę" postanowił dołożyć też 64-letni pan Jerzy (nazwisko do wiadomości redakcji).

- Kupiłem konserwy, oleje, mąkę. Miałem wypełniony siatkami cały bagażnik - relacjonuje białostoczanin.

Czytaj też:

W czwartek 14 kwietnia rano podjechał swoim osobowym autem pod magazyn przy Jurowieckiej.

- Tam nie ma podjazdu. Zatrzymałem samochód na chodniku, bo pakunki były ciężkie. Musiałbym nosić to wszystko z 200 metrów. Chodnik był szeroki, a ja zatrzymałem się dosłownie na chwilę - zapewnia.

Mężczyzna twierdzi, że na pomoc wyszli mu wolontariusze. Nie zdążył jednak nawet otworzyć bagażnika, gdy obok zatrzymał się radiowóz. Jak się potem okazało, patrol ruchu drogowego z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

- Sądziłem, że mundurowi przyszli, aby nam pomóc. Tymczasem wystawili mi mandat 1,5 tys. zł. Tłumaczyłem ja, tłumaczyły osoby z punktu zbiórki darów.... ale policjanci byli nieprzejednani. Kazali odjechać, więc nawet nie wypakowałem, tego co przywiozłem. Chciałem zrobić coś dobrego, a zostałem ukarany.

Mandat przyjął, ale zniesmaczony zadzwonił do "Porannego".

- Rzeczywiście, pan zakończył rozmowę stwierdzeniem, że pójdzie do mediów. Ale to nie działa w ten sposób, że jak kierowca stwierdzi, że poskarży się dziennikarzom, to nie zostanie ukarany mandatem. Jazda po chodniku jest zabroniona. To wykroczenie w świetle polskiego prawa, a ten pan to prawo złamał - podkreśla podinsp. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.

Zobacz także:

Dodaje, że nie była to sytuacja wyższej konieczności, a - jak wynika z relacji interweniujących policjantów - w odległości kilkudziesięciu metrów było miejsce, gdzie można było prawidłowo zatrzymać pojazd. Poza tym, nie bez powodu Prawo o ruchu drogowym określa, gdzie mogą poruszać się samochody, a gdzie wyłącznie osoby piesze i rowerzyści.

- Dla przykładu przypomnę, że kilka lat temu kierowca samochodu dostawczego dowoził towar do lokalu gastronomicznego przy ul. Skłodowskiej. Wjechał na chodnik. Cofając potrącił starszą kobietę, która w wyniku odniesionych obrażeń zmarła - opowiada podinsp. Krupa. - Tłumaczenie, że miałem coś ciężkiego do przeniesienia, to jak tłumaczenie przekroczenia prędkości tym, że się gdzieś spieszymy. Jeśli kierowca uważał, że jest niewinny, miał prawo odmówić przyjęcia mandatu. Na miejscu zgodził się jednak z decyzją policjantów.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny