Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze: Walka jak walka z wiatrakami. Końca nie widać

Izabela Krzewska [email protected]
Problemem jest przebiegłość handlarzy i milczenie pokrzywdzonych
Problemem jest przebiegłość handlarzy i milczenie pokrzywdzonych Archiwum
Policyjne naloty, kontrole sanepidu, prawie pół miliona złotych kar nałożonych w tym roku na właścicieli dopalaczowego biznesu. Tyle że wojna nie jest na razie wygrana.

Do szpitali trafia coraz więcej osób z podejrzeniem zatrucia dopalaczami. Od początku roku podlaskie placówki służby zdrowia zgłosiły sanepidowi już 74 przypadki. Tymczasem dosłownie na palcach jednej ręki można policzyć tegoroczne dochodzenia, które prowadzą dwie białostockie prokuratury w sprawie dopalaczy. W sumie są raptem cztery.

Przypadek z ostatniego weekendu. Policjanci zatrzymali 19-latka, który poczęstował kolegę dopalaczem. Kolega trafił nieprzytomny do szpitala. Podejrzany usłyszał dwa zarzuty: posiadania marihuany (znaleziono w jego mieszkaniu) oraz narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grożą za to 3 lata więzienia.

- Zleciliśmy badana, aby ustalić czy w skład dopalacza wchodzą substancje zabronione. Chcemy też wiedzieć, czy między zażyciem tej substancji i utratą przytomności istnieje związek - mówi Anna Giedrys z Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.

Tyle że nie zawsze jest tak prosto. Bo jeśli ofiara dopalaczy, nie współpracuje, pociągnięcie dilera do odpowiedzialności bywa niemożliwe. Tak pewnie będzie z postępowaniem prowadzonym przez Prokuraturę Białystok-Północ. Zaczęło się od wezwania policji przez matkę, przerażoną zachowaniem syna. Był agresywny, pobudzony, zdemolował łazienkę. Mundurowi w domu znaleźli torebkę z białym proszkiem.

- Przyznał, że zażył ten środek. Biegły stwierdził, że to dopalacz. Mężczyzna odmówił jednak podania źródła towaru - tłumaczy prokurator Anna Mielewska.

Inną przeszkodą w walce z dopalaczowym biznesem jest przebiegłość samych sprzedawców. Manipulują składem chemicznym albo - po zamknięciu sklepu - przenoszą sprzedaż do internetu. W ubiegłym tygodniu sanepid, skarbówka i policja wytypowały do kontroli pięć lokali w województwie. Cztery były już zamknięte.

Dopalacze ukryte są też pod zmyślnymi nazwami handlowymi. W białostockim sklepie przy ul. Warszawskiej, można było kupić rozpałkę do pieca i dodatek do piasku. Sanepid podejrzewał, że substancja jest używana do innego celu. Sprawa trafiła do prokuratury. Toczy się w kierunku sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób przez wprowadzenie do obrotu szkodliwych substancji. - Na razie trwają przesłuchania - mówi prokurator Anna Milewska.

Od początku tego roku podlaski sanepid przeprowadził 20 kontroli. Wydał nakaz zamknięcia 10 lokali. - Ponadto nałożono pięć kar na kwotę 445 tysięcy złotych - mówi Elżbieta Abramowicz, szefowa podlaskiego inspektoratu sanitarnego.

Czytaj e-wydanie »

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny