Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze w Łapach: czy uczniowie są zagrożeni?

Julita Januszkiewicz
Na pierwszy rzut oka nic nie wskazuje, że są tu sprzedawane dopalacze. A może właśnie o to chodzi?
Na pierwszy rzut oka nic nie wskazuje, że są tu sprzedawane dopalacze. A może właśnie o to chodzi? Fot. Archiwum.
W Łapach działa sklep z dopalaczami. - Te produkty są zagrożeniem dla naszych uczniów - protestują dyrektorzy szkół. - Sytuacja jest pod kontrolą - uspokajają łapscy policjanci.

Małe, przyciemnione, surowe (bez żadnych ozdób) pomieszczenie. Okna przysłonięte żaluzjami. Z boku szklana gablota ze specyfikami przypominającymi paczuszki z herbatą. Mężczyzna wpatruje się w ekran laptopa. Nie chce z nami rozmawiać. To sklep Cool Shop, który działa w Łapach i jest otwarty od popołudnia do późnych godzin nocnych.

Piotr Domański, rzecznik firmy dopalacze.com (w kraju ma kilkadziesiąt sklepów) tłumaczy, że łapski do niej nie należy: - Ale właściciel zaopatruje się u nas w towar - podkreśla.

Kolekcjonerskie gadżety?

W sklepach tych można kupić tabletki, proszki, napoje, mieszanki ziołowe, które, zdaniem ekspertów, pobudzają, poprawiają lub zmniejszają koncentrację. Dopalacze działają też odurzająco. Zażywanie ich jest groźne. Ma podobne skutki, jak narkotyki:
- Produkty te może kupić tylko osoba pełnoletnia w "celach kolekcjonerskich". W Polsce nie można ich spożywać, ale w Wielkiej Brytanii są stosowane jako suplement diety - przekonuje Domański.

Nie zgadza się na nazywanie specyfików tzw. legalnymi narkotykami: - Nie ma badań, które potwierdzają, że dopalacze uzależniają. To alkohol robi większe szkody w społeczeństwie - dodaje.

Jednak specjaliści ostrzegają: niektóre dopalacze zawierają groźną substancję - benzylopiperazynę (BZP), która ma działanie zbliżone do amfetaminy.

Jak można wykorzystywać młodzież?

Dyrektorzy łapskich szkół są zbulwersowani i zaniepokojeni. - To bardzo źle, że w naszym mieście powstał taki sklep - denerwuje się Danuta Bojczuk, dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych w Łapach. - Właściciel bardzo dobrze wie, że są tu dwie duże szkoły średnie i na pewno liczy na łatwy rynek zbytu. Celowo otwiera sklep w godzinach popołudniowych i wieczornych, bo młodzież jest wtedy po lekcjach. Czy te dopalacze są potrzebne? Jak można tak perfidnie wykorzystywać młodzież? - oburza się dyrektor Bojczuk.

- Jestem zszokowany - kwituje krótko Dariusz Wincenciak, dyrektor I LO. - Czy właściciel otrzymując zezwolenie na działalność handlową poinformował co będzie sprzedawał? - pyta.

Rozmawiają z uczniami

Szkoły nie tylko protestują, ale już starają się rozmawiać z uczniami i rodzicami: - Na wywiadówce tłumaczyliśmy, że zażywanie tych specyfików jest szkodliwe. Prosiliśmy też, by uważnie obserwowali zachowanie swoich dzieci - mówi dyrektor ZSM.
Na stronie internetowej tej szkoły pojawiła się też taka informacja. - Podczas godzin wychowawczych, również będziemy rozmawiali z młodzieżą o dopalaczach i narkotykach - zapewnia Bojczuk.

Dariusz Wincenciak zapewnia, że nie zauważył wśród młodzieży nic niepokojącego:
- Jednak na najbliższej radzie pedagogicznej poinformuję nauczycieli o tym, że w Łapach działa taki sklep - zapowiada dyrektor ogólniaka.

- Podczas apelu ostrzegłam dzieci, że dopalacze działają jak narkotyki, a ich spożywanie jest bardzo niebezpiecznie - podkreśla Irena Hryncewicz, dyrektor SP nr 2 w Łapach.

Dodaje, że odwiedzi sklep, by zobaczyć, co jest tam sprzedawane: - Trzeba dmuchać na zimne. Żeby nie wydawało nam się, że dziecko ma przy sobie napój, który potem okaże się groźny - ostrzega Hryncewicz.

Mundurowi czuwają

Policja ma już na oku Cool shop: - Sprawdzamy czy w jego okolicy nie dochodzi do żadnych przestępstw oraz, czy nie naruszono prawa. Interesuje nas co jest tam sprzedawane oraz, czy jego klientami są osoby niepełnoletnie. Jak na razie nie było zdarzeń związanych z jego działalnością. Może dlatego, że sklep dopiero ruszył - oznajmia Porowski, zastępca komendanta.

Zlikwidować sklepy z dopalaczami może znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii. Niedawno przyjął ją Sejm. Początkowo miała ona zakazywać sprzedaży produktów z BZP. Ale parlamentarzyści zgłosili poprawkę, by ustawa zakazała sprzedaży 17 innych substancji. One też są składnikami dopalaczy.

- Sklepy nie znikną. Zgodnie z prawem wycofamy środki, które zawierają te niebezpieczne substancje - zapewnia Piotr Domański.

Urząd interesuje się

Także Roman Czepe, burmistrz Łap wie o sklepie: - Natychmiast wysłaliśmy tam pracownika, który zajmuje się podmiotami gospodarczymi na wstępną kontrolę - podkreśla.

Z wywiadu wynika, że sklep prowadzi osoba spoza Łap. Jednak ten przedsiębiorca nie jest zarejestrowany w ewidencji działalności gospodarczej gminy.

- W sklepie tym zostanie przeprowadzona wszechstronna kontrola. Na przykładzie wielu miejscowości widać, że sprzedawcy wykorzystują lukę w prawie.

Skontaktowałem się z policją i innymi instytucjami, które powinny usunąć patologię. Oczekuję działań - mówi wzburzony Czepe.

Zdaniem burmistrza Łap, nie można czekać na zmianę prawa, czy nawet taką interpretację przepisów, która już teraz ograniczy taką działalność. Magistrat kontaktuje się z dyrektorami szkół, aby wychowawcy ostrzegali uczniów przed skutkami zażywania tego rodzaju substancji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny