Spis treści
Domy za 1 euro albo 1 dolara istnieją naprawdę. Czemu są tak tanie?
Niezwykle tanie domy czekają na nowych właścicieli m.in. na słonecznej Sycylii, na zielonej japońskiej prowincji oraz nad pięknym jeziorem w Szwajcarii. Wydawać by się mogło, że sprzedaż domu za 1 euro czy 1 dolara to absurdalna decyzja. Żaden budynek nie jest przecież warty tak mało. Trzeba jednak pamiętać, że wartość nieruchomości to kwestia względna. Jeżeli obiekt latami nie znajduje nabywców i tylko niszczeje, generując koszty, pozbycie się go może się właścicielowi opłacić.
Przypadki sprzedaży domów za 1 euro lub podobnie niską sumę, znane od kilku lat m.in. z Włoch, Grecji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, mają jednak zwykle nieco inny powód. Chodzi o ożywienie na nowo wymierających miejscowości, a przy okazji ocalenie opustoszałych budynków przed obróceniem się w ruinę.
Zobacz w galerii, gdzie władze oferowały domy za 1 euro lub podobnie niską kwotę:
Dlaczego władzom opłaca się sprzedawać dom za 1 euro? Jest pewien haczyk
Przykładowo, jak donosi National Geographic, sycylijskie miasteczko Troina zdecydowało się na sprzedaż budynków za 1 euro, żeby zapobiec wyludnianiu się okolicy. Malowniczo położona Troina bowiem z każdym rokiem pustoszeje, gdy młodzi wyprowadzają się za pracą do większych miast, a starsi mieszkańcy stopniowo wymierają. Dodatkowym bodźcem jest dla władz coraz gorszy stan starych, pięknych, często zabytkowych budynków w centrum miasta. W tej sytuacji bardziej opłaca się sprzedać te obiekty za grosze komuś, kto przywróci im dawną świetność, niż patrzeć, jak powoli się rozsypują.
Zobacz, w jakich zakątkach świata pojawiły się oferty sprzedaży domu za 1 euro albo 1 dolara:
Prawda jest bowiem taka, że kusząca cena domów za 1 euro to przede wszystkim zabieg marketingowy, mający wzbudzić zainteresowanie potencjalnych kupujących. W rzeczywistości w tego typu ofertach kryje się zazwyczaj ten sam haczyk. Nowy właściciel może bowiem kupić dom absurdalnie tanio, jeśli zobowiąże się do wyremontowania go. Nieraz pojawia się także warunek, że nowy nabywca zamieszka w budynku na określoną liczbę lat. W praktyce za „dom za 1 euro” płaci się zatem znacznie więcej, gdyż trzeba doliczyć koszty remontu.
Czy tego typu oferty zdołają ocalić niszczejące domy w USA i powstrzymać proces wyludniania się włoskich miasteczek? Trudno powiedzieć. Nagłaśniane w mediach oferty przyciągają zwykle nieco chętnych – na zakup nadzwyczaj tanich nieruchomości decydowali się już m.in. znani aktorzy i inwestorzy zainteresowani wynajmowaniem ich turystom. Dopiero czas pokaże jednak, czy jeden marketingowy trik wystarczy, żeby odmienić losy miejscowości borykających się z tego typu problemami.