Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominika Sieradzan, AZS Białystok: To nie był stracony czas

Wojciech Konończuk
Dominiki Sieradzan kibice prawdopodobnie nie zobaczą już w barwach AZS Białystok
Dominiki Sieradzan kibice prawdopodobnie nie zobaczą już w barwach AZS Białystok Anatol Chomicz
Z Dominiką Sieradzan, siatkarką AZS Białystok, rozmawia Wojciech Konończuk

Kurier Poranny: Czy przychodząc do Białegostoku spodziewałaś się, że sezon potrwa dla Ciebie aż do końca kwietnia i trzeba będzie ratować się przed spadkiem w barażach?

Dominika Sieradzan: Absolutnie, nie. Od początku uważałam, że mamy bardzo fajny zespół i prawie do końca fazy regularnej wierzyłam, że wskoczymy do czołowej ósemki. Niestety, stało się inaczej.

Dlaczego tak się stało?

- To skomplikowane pytanie. Jeśli chodzi o stronę sportową, to bardziej powinno ono być skierowane do sztabu szkoleniowego, który musi przeanalizować całe rozgrywki. W każdym razie jakiś trybik nie wskoczył od początku na swoje miejsce i cała maszyna nie funkcjonowała tak, jak powinna.

A jak oceniasz stronę organizacyjną klubu?

- Trudno, żebym była zadowolona, bo każdy chce na czas otrzymywać pieniądze za wykonywaną przez siebie pracę. Moja opinia jest taka, że w AZS zmieniają się ludzie, a nie zmienia się myślenie. Nie chcę jednak rozwodzić się za bardzo nad tym tematem.

Czyli gdyby dało się cofnąć czas, nie podpisałabyś umowy w Białymstoku?

- Nie można do tego tak podchodzić. Wróciłam z Francji do bardzo mocnej ligi i jakoś sobie w niej poradziłam. Pod względem sportowym na pewno nie był to dla mnie stracony czas, chociaż doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mogłam w niektórych meczach spisać się lepiej. Poza tym bardzo dobrze czułam się w tym zespole. Dogadywałyśmy się z koleżankami i cieszę się, że mogłam z nimi występować.
Jak porównasz ligę polską i francuską, w której poprzednio występowałaś?

- Nasza jest zdecydowanie mocniejsza. Świadczą o tym chociażby europejskie puchary, w których polskie drużyny docierają tak daleko. Poza tym rozgrywki były zacięte i ciekawe. Do końca nie było zdecydowanego faworyta, czy murowanego kandydata do spadku. W niewielu spotkaniach ktokolwiek wygrywał małym nakładem sił. Myślę, że kibice mogą być zadowoleni, a z polską siatkówką ligową w wydaniu kobiecym nie jest wcale źle.

Wszystko wskazuje na to, że zostaniesz w PlusLidze Kobiet, ale zmienisz barwy klubowe. Czy możesz potwierdzić, że pożegnasz się z naszym miastem i przeniesiesz się do wicemistrza kraju - Muszynianki Muszyna?

- Z AZS mam kontrakt do 31 maja, więc niezręcznie mi się wypowiadać w tej kwestii. Nikt w każdym razie nie rozmawiał ze mną o przedłużeniu umowy. Ale rzeczywiście, to prawda. Pojawiła się oferta z Muszyny, a to potwierdza tylko moje słowa, że sportowo to nie był dla mnie zły sezon.

Skorzystasz z propozycji Muszynianki?

- Niektórym klubom się nie odmawia. Grałam już w Muszynie i z chęcią bym tam wróciła.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny