Mamy takie sytuacje, że do naszych placówek przyjmujemy czworo, a nawet siedmioro rodzeństwa. Bo nie chcemy, by zostało rozdzielone. Ale tak przecież łamiemy prawo - przyznaje Anna Turczewska, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Białymstoku.
Bo według przepisów do domów dziecka powinni trafiać podopieczni w wieku od 7. lub 10. roku życia. Natomiast opieka nad najmłodszymi należy do rodzinnej instytucji.
- Planujemy utworzenie takiej w Krasnem - mówi Anna Turczewska.
Są tam bowiem odpowiednie warunki lokalowe. Jak wyjaśnia Turczewska, na działce w Krasnem znajdują się dwa domy dziecka. - Pozostałe dwa budynki były zajęte przez mieszkania służbowe, ale teraz nie są wykorzystane - tłumaczy Anna Turczewska.
Zamierza zagospodarować je na rodzinny dom dziecka. Połączone zostałyby mieszkania na parterze i pierwszym piętrze.
Powstałyby tam salon i bawialnia. By ograniczyć koszty funkcjonowania takiej instytucji, jej dyrektor byłby też wychowawcą.
- W takiej placówce przebywałoby ośmioro, a nawet dziesięcioro dzieci pochodzących z wielodzietnych rodzin. Chodzi nam o to, by mieszkały one razem - mówi dyrektorka.
Anna Zieniewicz, szefowa Domu Dziecka w Krasnem chwali pomysł starostwa. - Wychowankowie na pewno nie odczują wtedy rozłąki z rodzeństwem - zauważa Zieniewicz.
PCPR wystąpił o opinię do Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku. - Zwróciliśmy się do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Czekamy na nią - mówi Joanna Gaweł, rzeczniczka wojewody.
Przyznaje, że to szczególna sytuacja, bo rodzinny dom miałby być prowadzony przez powiat, a nie przez rodzinę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?