Jarosław Oszust na sześciu hektarach ziemi planuje budowę osiedla - trzydziestu trzech domów jednorodzinnych. Wszystko jest w fazie przygotowań. Jednak niedawno, pan Jarosław dowiedział się, że jest to niemożliwe.
- Zdaniem urzędników jest to teren cenny przyrodniczo. To jakaś kpina. Miasto chce tu zrobić rezerwat - denerwuje się mężczyzna.
W podobnej sytuacji jest Jan Chlabicz. Na działce o powierzchni 6800 mkw. chce wybudować dom.
- Odłożyłem pieniądze. Mam materiały, wybudowałem drogę. Ale urzędnicy zabraniają, bo jest tu teren zielony. To jakiś żart - oburza się pan Jan.
Dojlidy Górne - plan zagospodarowania może utrudnić życie
Mieszkańcy Dojlidy Górnych mają kłopoty, bowiem białostocki magistrat przygotowuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego części tego osiedla. Plan ma objąć obszar 156 hektarów. Są tam lokalne cieki wodne oraz lasy.
- Należy je chronić. Można tam budować jedynie ciągi piesze i rowerowe, obiekty małej architektur, jak oczka wodne, altany - wylicza Krzysztof Czarnomysy z departamentu urbanistyki w białostockim magistracie.
Nie przekonuje to mieszkańców. Jak mówią, poniosą finansowe straty.
- Na budowę drogi wydałem 500 tysięcy złotych. Przez urzędnicze fanaberie stracę dwa miliony złotych oraz dwa hektary ziemi, których potem nie będę mógł sprzedać. Planowałem tam wybudować dwanaście domów. Niech miasto odda mi teraz pieniądze - bulwersuje się pan Jarosław.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?