Na jednej rozprawie zakończył się we wtorek proces dotyczący nietypowej sytuacji, która przytrafiła się sołtysowi w czasie wykonywania jego obowiązków. Został poparzony kwasem mrówkowym przez sąsiada.
Oskarżony o uszkodzenie ciała sołtysa Andrzej P. został we wtorek skazany na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata. Białostocki sąd rejonowy nałożył na niego także 600 złotych grzywny. Andrzeja P. nie było na ogłoszeniu wyroku.
- To fatalna pomyłka - zarzekał się oskarżony w śledztwie. Twierdził, że odruchowo sięgnął po butelkę. Chciał po prostu poczęstować sołtysa swojej wsi kieliszkiem alkoholu.
To było na początku marca. Tego dnia Mieczysław C. roznosił mieszkańcom Dobrzyniewa Dużego dokumenty dotyczące podatku. Do tej pory nie wie, dlaczego przystał na zgubną - jak się potem okazało - propozycję Andrzeja P. Jak mówił, liczył na to, że kieliszek wódki sprawi, że wizyta w domu oskarżonego szybciej dobiegnie końca.
Prokuratura ustaliła, że 62-letni Andrzej P. nalał klarownego płynu do dwóch 50-mililitrowych kieliszków. Sołtys wypił duszkiem. Nie zwrócił nawet uwagi, że sąsiad ledwie umoczył usta. Prawie natychmiast poczuł dziwne pieczenie. Wtedy Andrzej P. miał mu wyjawić, że to był kwas mrówkowy, a nie wódka.
Sołtys trafił do szpitala z poparzeniami chemicznymi jamy ustnej, przełyku, żołądka i dwunastnicy. Na szczęście wypicie takiej ilości kwasu nie spowodowało zagrożenia życia.
Andrzej P. jeszcze w śledztwie przyznał się. Tłumaczył, że nieszczęsny kwas kupił tego samego dnia, bo był mu potrzebny do garbowania skóry.
Wyrok jest nieprawomocny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?