Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobrzy ludzie ruszyli z pomocą, by Grażyna mogła oddychać

Andrzej Kozioł [email protected] tel. 085 748 95 54
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Nie spodziewałam się, że ktoś nam pomoże. Na szczęście są jeszcze dobrzy ludzie - wzrusza się pani Janina. Los jej ciężko chorej córki Grażyny poruszył naszych Czytelników. Wpłacają pieniądze na respirator, oferują pomoc. Chora kobieta ma też już lepszą opiekę medyczną.

Jak pomóc?

Jak pomóc?

Pieniądze na rzecz Grażyny można wpłacać na konto:
ELEOS - Prawosławny Ośrodek Miłosierdzia
BANK Pekao SA
45124052111111000049261525
z dopiskiem: Ofiara na respirator.

To niesamowite! Odzew był niemal natychmiastowy! - cieszy się Kasia, wolontariuszka, która opiekuje się chorą Grażyną. - Podobno są już pierwsze wpłaty!

Potrzebne każde wsparcie

- Przeczytałam artykuł w gazecie i chcę dowiedzieć się, jak jeszcze można pomóc tej rodzinie - pytała jedna z naszych Czytelniczek. - Mieszkam na Starosielcach, więc to moi sąsiedzi. Przed publikacją nic nie wiedziałam o tej sprawie.

Pani Janina z wdzięcznością przyjmuje każdą pomoc. - Nie spodziewałam się, że ktoś się zainteresuje, że zaoferuje wsparcie. Tyle czasu radzimy już sobie sami... - wzrusza się. - Na szczęście są jeszcze na świecie dobrzy ludzie.

O ciężko chorej Grażynie napisaliśmy w poniedziałek.

- W dniu, w którym ukazał się artykuł, już rano był u nas lekarz. Powiedział, że teraz pielęgniarka będzie przychodzić cztery razy w tygodniu. I to z samego rana! - mówi wdzięczna pani Janina. - To duże ułatwienie.

Bo wcześniej pielęgniarka przychodziła tylko dwa razy w tygodniu. I to po pracy.

- Mieliśmy nawet problem z załatwieniem spraw w urzędzie. Musieliśmy korzystać z pomocy dziewcząt z wolontariatu. A one, wiadomo, same chodzą do szkoły, nie zawsze mają czas - dodaje mama chorej kobiety.

Respirator jest niezbędny

A Grażyna wymaga stałej opieki. Nie może się poruszać, ledwo mówi. I tylko respirator pozwala jej oddychać.

Grażyna teraz ma 41 lat. Chorobę wykryto u niej, gdy miała 9. To postępująca dystrofia mięśniowa, czyli zanik mięśni.

- Nikt jeszcze nie wymyślił żadnego lekarstwa na tę chorobę - tłumaczy pani Janina. - Na początku córka jeszcze dała radę chodzić, uczyła się, pisała do gazety, malowała... - z trudem powstrzymuje łzy. - Ale mając 15 lat, mogła się już tylko poruszać na wózku inwalidzkim.

W lipcu ubiegłego roku Grażyna zachorowała na zapalenie płuc. I teraz nie może samodzielnie oddychać. Prawe płuco nie pracuje. Jego rolę przejął respirator.

- Ktoś ciągle musi przy niej być. Cały czas trzeba czuwać, nawet w nocy. Doszło do tego, że bałam się wyjść do apteki, żeby tylko nie zostawiać córki samej. A bez lekarstw ani rusz - mówi pani Janina.

Może będzie lżej...

Niestety, w Białymstoku brakuje respiratorów, które można wypożyczać. Grażyna więc teraz musi mieć własny. A ten kosztuje 50 tys. zł. Dla rodziców kobiety to ogromna suma. Utrzymują się ze skromnych rolniczych rent. Od ośmiu lat wynajmują stancję na Starosielcach.

- Ja nie chcę żadnego bogactwa - mówi pani Janina. - Ja tylko chcę, żeby moja córka mogła oddychać...

Grażyna i jej rodzice nie tracą nadziei.

- Może teraz będzie trochę lżej - liczy pani Janina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny