Jeszcze w wakacje, na stronie internetowej Przedszkola Samorządowego w Choroszczy im. Jana Pawła II pojawiła się lista rzeczy, w które przedszkolak musi zostać zaopatrzony przez rodziców. Wyprawka obejmuje materiały niezbędne do nauki i zabawy, jak kredki czy zeszyty. Ale dziecko musi też przynieść własne artykuły higieniczne: papier toaletowy, ręczniki papierowe czy chusteczki.
- Mam wrażenie, że przedszkole działa bezprawnie. Według ustawy regulującej opłaty w publicznych placówkach, rodzice powinni opłacać tylko wyżywienie i pobyt. Tymczasem przedszkole od lat nakazuje przynosić pełne wyposażenie, łącznie ze środkami higienicznymi. Jakby tego była mało, obowiązkowe są też opłaty na radę rodziców. Panie mówią, że placówka nie ma pieniędzy. I to nie jest kwestia pandemii, bo w ubiegłym roku sytuacja była podobna - mówi Agnieszka (imię zmienione, nazwisko do wiadomości redakcji), której córka od dwóch lat uczęszcza do choroszczańskiego przedszkola.
Zobacz też:Mnóstwo grzybów w lasach regionu! Oto zdobycze naszych czytelników (zdjęcia)
Rodzice nie muszą robić wyprawki do publicznego przedszkola
Zakupy dla jednego dziecka, zrobione zgodnie z listą zamieszoną na stronie przedszkola, wynoszą ok. 300 zł. Do tego dochodzi jeszcze koszt zakupu podręczników czy wyżywienia.
- Rodzice w tamtym roku złożyli się też np. na nowy dywan do sali przedszkolnej. Przy czym pracownicy podkreślali, że to wzór dla innych. Wszelkie negatywne zapytania o wyprawkę czy opłaty powodują, że panie przedszkolanki tylko się burzą - relacjonuje Agnieszka z Choroszczy.
Ma rację podkreślając, że rodzice nie mają obowiązku kupowania dywanów czy przynoszenia do przedszkola artykułów higienicznych. Zgodnie z przepisami, o te materiały powinien zadbać organ prowadzący. Do jego zadań należy zapewnienie warunków działania szkoły lub placówki, w tym bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki oraz wyposażenie placówki w pomoce dydaktyczne i sprzęt niezbędny do pełnej realizacji programów nauczania. Przy tym edukacja dzieci w przedszkolach publicznych jest bezpłatna. Rodzic zobowiązany jest jedynie do opłacenia posiłków dziecka czy zapłaty za dłuższy pobyt w placówce (bezpłatna jest opieka w godzinach od godz. 8. do 13.).
O komentarz w sprawie poprosiliśmy burmistrza Choroszczy. Gmina jest organem prowadzącym przedszkole.
- Robimy wszystko, aby zapewnić dzieciom w przedszkolach takie warunki, jakie są obecnie możliwe do bezpiecznej nauki i wychowania. Przedszkole im. Jana Pawła II w Choroszczy nie zwraca się do rodziców z prośbą o środki czystości czy środki dezynfekcyjne, ponieważ te zakupywane są z budżetu przedszkola. Jednak co roku, jak wiele tego typu placówek w skali regionu lub kraju, zwróciło się do rodziców o dostarczenie osobistych środków higienicznych wykorzystywanych przez dzieci, takich jak ręczniki papierowe, chusteczki higieniczne czy rzeczony papier toaletowy - mówi Urszula Glińska, rzeczniczka burmistrza Choroszczy. - Przed pandemią dzieci przynosiły do przedszkola własne ręczniki bawełniane, a także inne artykuły wielokrotnego użytku, jednak ze względu na zaistniałą sytuację epidemiologiczną przedszkole zwróciło się z prośbą do rodziców o zastąpienie np. ręczników bawełnianych ręcznikami papierowymi - tłumaczy rzeczniczka w imieniu gminy i dyrekcji placówki.
Po naszym zapytaniu ze strony szkoły zniknęła informacja o obowiązkowej składce na radę rodziców i lista rzeczy do wyprawki.
- W odniesieniu do samej składki na wyprawkę oraz wyprawki, w tym miejscu trzeba przyznać, że rzeczywiście niefortunnie zostało użyte słowo „obowiązek”, jako że składka jest w swej istocie dobrowolna. Przedszkole już poprawiło komunikat zamieszczony na swojej stronie internetowej i na przyszłość na pewno zwróci uwagę na sposób formułowania i przekazywania tego typu informacji - zapewnia Glińska.
Przedszkole od lat obligują rodziców do wyprawek
Nie tylko przedszkole w Choroszczy prosi rodziców o skompletowanie dużej wyprawki dla dziecka. Z taką sytuacją możemy się spotkać w wielu placówkach, m. in. w Białymstoku. O papier toaletowy, chusteczki i ręczniki papierowe proszą np. przedszkola samorządowe 32, 81 i 80. Ale już Przedszkole Samorządowe nr 60 wymaga jedynie przyniesienia kapci, pościeli, piżamy i ubrań na zmianę. W innej placówce prośba o dodatkowe środki higieniczne jest podyktowana sytuacją epidemiologiczną.
- Przedszkole znalazło się w nowej sytuacji, kiedy dbamy z jeszcze większą uwagą o higienę, środki zużywają się w zawrotnym tempie - mówi Iwona Trusiuk, dyrektor Przedszkola Samorzadowego nr 45 w Białymstoku. - Dezynfekcja, wycieranie rąk, blatów, klamek i zabawek. To wszystko sporo kosztuje, a budżet mamy ograniczony. Poprosiliśmy rodziców o pomoc. Na specjalnym zebraniu każdy mógł zabrać w tej sprawie głos, wyrazić zgodę lub sprzeciw. Nie śmiałabym wymagać takiej pomocy, ale rodzice są na szczęście otwarci na pomoc i sami dostrzegają problem - dodaje dyrektorka. - Dostaliśmy w maju wsparcie w postaci środków do dezynfekcji od samorządów, a niedawno miasto dało nam termometry. Ale to niestety nie wystarczy - przyznaje.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?