Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do przeczytania, żeby świadomie dokonać wyboru: za OFE lub nie

Prof. dr hab. Henryk Wnorowski
Do przeczytania, żeby świadomie dokonać wyboru: za OFE lub nieProf. dr hab. Henryk Wnorowski zachęca do lektury książki Leokadii Oręziak „OFE katastrofa prywatyzacji emerytur w Polsce”.
Do przeczytania, żeby świadomie dokonać wyboru: za OFE lub nieProf. dr hab. Henryk Wnorowski zachęca do lektury książki Leokadii Oręziak „OFE katastrofa prywatyzacji emerytur w Polsce”.
Skąd zainteresowanie OFE? Ostatnio było bardzo głośno wokół emerytur, Polacy stają przed ważną decyzją w sprawie Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE), stanowiących od 1999 r. przymusowy filar kapitałowy w systemie emerytalnym.

Padło bardzo wiele słów, sformułowano szereg opinii, często kompletnie ze sobą sprzecznych, na dodatek padały one z ust największych autorytetów. Logika podpowiada, że jedni i drudzy nie mogli mieć jednocześnie racji, co musi rzucać cień na wiarygodność tych autorytetów. Profesor Leokadia Oręziak w swojej książce „OFE katastrofa prywatyzacji emerytur w Polsce”*  wyjaśnia szeroki kontekst reformy emerytalnej z 1999 r. w Polsce i jej konsekwencji aż do dzisiaj. W wyniku tej reformy Polska została wciągnięta w pułapkę, z której trudno będzie sią wyrwać.

To prawda, że nie My (Polska) byliśmy pierwszym krajem na świecie, który wprowadził do swojego systemu emerytalnego obowiązkowy filar kapitałowy polegający na tym, że część składek pobieranych od wynagrodzeń osób pracujących, zamiast do filara repartycyjnego, kierowana jest do funduszy emerytalnych w celu inwestowania na rynku finansowym. Zarządzanie tymi publicznymi funduszami powierza się najczęściej prywatnym instytucjom finansowym, którymi zwykle są towarzystwa ubezpieczeniowe, banki lub konglomeraty finansowe łączące działalność bankową i ubezpieczeniową.
Pierwszym krajem było Chile, które w 1981 r. wprowadziło fundamentalną reformę emerytalną jako element ogólnej polityki rządu generała Augusto Pinocheta. Nie spowodowało to jednak jakiejś spektakularnej eksplozji filara kapitałowego w systemach emerytalnych różnych krajów. Jeśli atuty używane przez zwolenników filara kapitałowego miałyby być prawdziwe, to należałoby się spodziewać, że poszczególne kraje masowo będą go wprowadzać do swoich systemów emerytalnych.  Z analiz przeprowadzonych w ramach Banku Światowego obejmujących stan systemów emerytalnych w 193 krajach świata w 2011 r. wynika, że obowiązkowy filar II systemu emerytalnego stworzono tylko w nielicznych krajach (jedynie w 32), 14 z nich to kraje Europy Wschodniej i Azji Centralnej, 10 z regionu Ameryki Łacińskiej i Karaibów.

Warte podkreślenia jest to, że filar ten został ustanowiony tylko w 3 krajach OECD.

Oznacza to, że filar II stworzono w zasadzie w krajach o niskim dochodzie, zaliczanych do grupy krajów rozwijających się. Trzy kraje OECD, które ustanowiły obowiązkowy filar II (zarządzany głównie przez instytucje państwowe), mianowicie Australia, Norwegia i Szwecja, zaliczane są do najzamożniejszych na świecie. Dysponują one ogromnymi nadwyżkami budżetowymi, może poza Szwecją, której sytuacja budżetowa uległa pewnemu pogorszeniu, miedzy innymi także z powodu utrzymywania filara II.

Autorka w swojej książce kładzie nacisk na aspekt przymusowości filara kapitałowego. Nie ma ona wątpliwości, iż z punktu widzenia sektora finansowego najbardziej pożądaną cechą jest właśnie owa przymusowość (oznaczająca, że zatrudniony ma obowiązek przystąpienia do tego filara i nie ma możliwości zrezygnowania z udziału w nim na rzecz uczestnictwa wyłącznie w pierwszym filarze). Walka o ten przymus toczyła się nawet w największych krajach na świecie.
W Stanach Zjednoczonych już w połowie lat 90. zaczęła się wielka batalia mająca doprowadzić do ustanowienia przymusowego filara kapitałowego. Instytucje finansowe podjęły starania o doprowadzenie do tego, by przynajmniej część składki emerytalnej zamiast do budżetu Social Security, została skierowana do prywatnych funduszy.

Na szczęście nic z tego nie wyszło, jak ocenia profesor Paul Krugman (Amerykanin – laureat Nagrody Nobla z ekonomii w roku 2008) – „dzięki Bogu mamy ciągle państwowy system emerytalny” i dodaje, że chilijski model systemu emerytalnego zastosowany w Stanach Zjednoczonych „spowodowałby kolejny wielki kryzys”. Podobnymi rezultatami zakończyły się próby wprowadzenia obowiązkowego II filara w innych krajach wysoko rozwiniętych (Niemcy, Francja, Wielka Brytania).
Istota systemu w Polsce

Warto tutaj przytoczyć istotę reformy z 1999 roku.

Zgodnie z art. 67 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej: „Obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego”. System emerytalny stanowi zatem jeden z elementów systemu zabezpieczenia społecznego i powinien służyć zapewnieniu środków do życia osobom, które nie są w stanie uzyskiwać dochodów z pracy ze względu na podeszły wiek. Do 1999 r. funkcjonował w Polsce repartycyjny system emerytalny (składki osób pracujących, a dodatkowo także podatki, finansują bieżące wypłaty emerytur) o zdefiniowanym świadczeniu, a wynikające z niego zobowiązania będą jeszcze realizowane przez kilka dziesięcioleci.

Od 1999 r. funkcjonują w Polsce równolegle dwa systemy emerytalne, stary i nowy. Przynależność do jednego lub drugiego wyznacza data urodzenia ubezpieczonego. Ten nowy system składa się z dwóch publicznych filarów o charakterze obowiązkowym: pierwszy to zmodyfikowany filar repartycyjny, a drugi to filar kapitałowy. Na podstawie art. ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, wprowadzona została zasada, że płacona do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) składka emerytalna, wynosząca 19,52% od miesięcznego wynagrodzenia pracownika ( w całym roku od kwoty nie większej niż 30-krotność miesięcznej średniej płacy) jest dzielona następująco:
·     12,22% kieruje się do filara I i przeznacza na wypłaty świadczeń obecnym emerytom,
·     7,30% (czyli 37,4% całej składki emerytalnej) trafia do OFE, stanowiących drugi obowiązkowy filar (kapitałowy) systemu emerytalnego.

OFE – konsekwencje dla finansów publicznych

Dalsze rozumowanie Autorki jest bardzo proste. Tak istotny ubytek składki w ZUS-ie spowodował konieczność jej uzupełnienia (refundacji) przez budżet państwa, w przeciwnym wypadku wypłaty świadczeń obecnym emerytom byłyby zagrożone. Transfery do OFE są więc wydatkiem budżetowym. Ponieważ Polska nie miała nadwyżek budżetowych, zatem by pokryć ZUS ubytek składki idącej do OFE, konieczne okazało się zaciąganie przez rząd dodatkowego długu publicznego. Zdaniem Pani Profesor Oręziak, w całym okresie od 1999-2012 z powodu OFE powstał dodatkowy dług publiczny na kwotę 279,4 mld zł, co stanowiło na koniec 2012 r. 17,5% PKB, czyli ponad 1/3 całego państwowego długu publicznego.

Obrońcy OFE często podkreślali, że fundusze stanowią solidnego kupca rządowych papierów dłużnych. Trzeba podkreślić, że OFE nabywały tylko część skarbowych papierów dłużnych emitowanych z ich powodu, czyli z powodu konieczności pokrycia ZUS ubytku składki. Na resztę rząd musiał znaleźć innych nabywców. Gdyby nie było OFE, tych papierów w ogóle nie trzeba byłoby emitować, a OFE nie musiałyby ich kupować.

Konieczność likwidacji OFE

Wreszcie, w rozdziale szóstym, autorka zadaje pytanie: kiedy Polska uwolni się od OFE? Na początku przytacza opinię prof. Stanisława Owsiaka z przygotowanej na zlecenie Sejmu RP opinii z dnia 15 marca 2011 r. do projektu ustawy o zmianie systemu ubezpieczeń  społecznych, przewidującej redukcję składki przekazywanej przez ZSUS do OFE, który stwierdził: „Zmiany te powinny być dalej idące, bardziej radykalne – likwidujące OFE. Uwzględniając jednak ograniczenia polityczne, za kompromisowe rozwiązania można uznać przynajmniej zawieszenie na okres 5 lat  przekazywanie w całości składki do OFE. Wszystkie inne rozwiązania, a w szczególności stopniowe przywracanie proporcji na korzyść OFE w następnych latach, co przewiduje projekt reformy, jest powielaniem popełnionych błędów.  Tak krytyczna opinia na temat przedłużania tego systemu nie jest wcale odosobniona.

Podstawową trudnością na drodze do uwolnienia Polski od  OFE jest zdecydowany sprzeciw instytucji i osób z sektora finansowego oraz powiązanych z nimi instytucji, będących głównymi beneficjentami OFE. 6 grudnia 2013 r. Sejm uchwalił ustawę wprowadzającą zmiany w zasadach funkcjonowania OFE, która w jakimś sensie jest próbą ograniczenia negatywnych skutków reformy z 1999 r. Droga wybrana do realizacji tego celu jest jednak skomplikowana, a jej rezultaty trudno przewidzieć. Wprowadzone powyższą ustawą zmiany w filarze kapitałowym oznaczają, że filar ten będzie nadal istniał i będzie źródłem problemów finansów publicznych. Składka będzie dobrowolna (dla tych, którzy wybiorą OFE) oraz niższa (2,92% miesięcznego wynagrodzenia), jednak i tak spowoduje ubytek w ZUS-ie, który musi zostać pokryty długiem publicznym.
Osoby, które zastanawiają się, co wybrać ZUS czy OFE, mają nad czym myśleć. Autorka recenzowanej książki nie ma żadnych wątpliwości.

Twierdzi, iż każdy, kto zdecyduje się zostać w OFE, musi mieć świadomość, że nie tylko naraża swoją emeryturę na poważne ryzyko, ale zmusza siebie i resztę społeczeństwa do poniesienia kosztów tej decyzji.

Kończy swoje opracowanie konkluzją, iż OFE zasługują na całkowitą i bezwarunkową likwidację. Jeśli nawet nie przemawiają do nas argumenty Pani prof. L. Oręziak, książkę i tak warto (powinniśmy) przeczytać, a na pewno nasz wybór będzie w większym stopniu świadomy.

*Leokadiia Oręziak „OFE katastrofa prywatyzacji emerytur w Polsce”, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2014.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny