[galeria_glowna]
Szynobus liczy 140 miejsc siedzących, więc część podróżnych musiała stać.
- Jak się jechało? - zastanawia się Krzysztof Osipiuk. - Nudno, długo. Tłok. Kiedyś jeździłem na tej trasie drezyną. Taki pociąg to wygoda, klimatyzacja, a drezyną trzeba się naciągać. Ledwo dotarliśmy na "Miejsce mocy".
W latach 70. Jerzy Jabłoński dojeżdżał pociągiem do szkoły w Hajnówce - Jechało się czterdzieści parę minut. Wpół do siódmej byliśmy już w szkole i ściągaliśmy lekcje - wspomina pan Jerzy. - Pociąg wyjeżdżał o 6.10. Trzeba było wstać za piętnaście piąta, ciemno. Ale życie w pociągu kwitło. Były i karty, i wódka. Te niemieckie wagony góra-dół, były jako takie, ale carskie, bardzo zimne. Latem przyjemnie się jechało, cały przekrój siedlisk było widać. Czasem pociąg stawał, bo żubr nie chciał zejść z torów.
Kolej z Bielska Podlaskiego do Białowieży zaczęto budować w 1894 roku, na wieść o przyjeździe na polowanie cara Aleksandra III. Najpierw powstał tylko odcinek do Hajnówki, a w 1897 roku tory przedłużono o 22,5 km do Białowieży. Jesienią tegoż roku przyjechał car Mikołaj II.
Z tamtych czasów nie ostał się piękny pałac, jaki wzniósł Aleksander III, ale został dworzec Białowieża Towarowa. Teraz jest w nim Restauracja Carska. Od 1994 roku, po likwidacji połączeń z Hajnówką, budynek był dewastowany. Uratowali go państwo Lickiewiczowie.
- Patrzę, okno wybite. Podchodzę, pytam: Przepraszam, państwo kolejarze, czy nie? Nie, to co tu robicie? I tak dopilnowaliśmy - opowiada Nina Lickiewicz. - Cieszymy się, że choć raz w roku pociąg jedzie. Ludzie chodzą, zwiedzają.
- Czterdzieści lat pracowałem na kolei. Na tym dworcu. Byłem zwrotniczym, manewrowym - mówi Mikołaj Lickiewicz. - Tu dużo pociągów chodziło. Co dwie godziny pociąg jechał: do Białegostoku, Białowieży. Warszawiak nawet był. Czekałem, żeby znalazł się ktoś, kto to kupi, żeby nie rozciągnęli. Przecież to zabytek.
Gospodarzami pikniku w Białowieży z okazji Dni Techniki Kolejowej byli Roman Bołbot, naczelnik sekcji eksploatacji PKP w Hajnówce i Michał Drynkowski, właściciel Restauracji Carskiej. - To czwarty, ale nie ostatni przejazd. Myślę, że następne będą odbywały nie okazjonalnie, a już rejsowo - zapowiada Roman Bołbot.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?