Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dni Sztuki Współczesnej 2018. UCK. Komuna Warszawa: Cezary idzie na wojnę (zdjęcia, wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Dni Sztuki Współczesnej 2018. UCK. Komuna Warszawa: Cezary idzie na wojnę
Dni Sztuki Współczesnej 2018. UCK. Komuna Warszawa: Cezary idzie na wojnę Jerzy Doroszkiewicz
Komuna Warszawa i jej "Cezary idzie na wojnę " to jak dotąd najlepszy ze spektakli pokazanych w zamkniętej przestrzeni podczas 33. Dni Sztuki Współczesnej w Białymstoku.

Pomysł był banalnie prosty. Wykorzystać sceny z jakby antycznego baletu, układy zbiorowe, jakie kojarzą się z miejsca z olimpiadą w Berlinie genialnie sfilmowaną przez Leni Riefenstahl i połączyć je ze śpiewnikiem domowym Stanisława Moniuszki - kompozytora tak bliskiego Podlasiu, a tak dziś niedocenianego. Efekt to teatr współczesny - rzecz jasna w rozumieniu jakie znamy od jakichś czterech dekad, ale z przesłaniem, które każdy może interpretować na swój sposób.

Dla jednych będzie to pacyfistyczny performans, gdzie młodzieniec pozbawiony możliwości służby wojskowej, pisze odwołanie. Powołując się przy tym na ministerialne rozporządzenie, które przykładowo informuje, że mężczyzna bez śledziony, ale i bez penisa, żołnierzem w Polsce być nie może. Ironię odczyta średnio rozgarnięty gimnazjalista.

Ale to dopiero początek zabawy ze znaczeniami "Cezarego idącego na wojnę". Bo można się tylko domyślać, dlaczego nagle zapałał chęcią zmiany kategorii. Przecież wcześniej śpiewał w chórze, a zatem był artystą? A może to śpiewanie w chórze tak wyryło mu się w mózgu, że kiedy z mediów słyszy chóralne nawoływania do wzmocnienia obronności kraju i on chce dołączyć? A przy okazji niedowiarkowie mogą się przekonać, że Stanisław Moniuszko komponował bardzo chwytliwe melodie, nie tylko dobrze znaną w Białymstoku "Prząśniczkę" (była kiedyś sygnałem radiowym). Zatem dla chcącego widzieć świat prosty i nieskomplikowany, "Cezary idzie na wojnę" będzie świadectwem wzrostu morale narodu, który wreszcie przestaje się migać "od woja".

Spektakl świetnie zagrany, z żywym pianinem na którym gra Weronika Krówka, zaśpiewany na miarę możliwości, a nawet momentami - na głosy. Zaśpiewany porywająco, także w trakcie robienia gwiazd i innych gimnastycznych akrobacji, no i z graniem nosem na pianinie. Czapki z głów. Owacji na stojąco nie było! Zadziwiające i zawstydzające.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny