Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla 300 tys. zł okupu porwali i okaleczyli białostoczanina

Justyna Bielska [email protected] tel. 85 748 95 00
Dwaj warszawiacy dla 300 tys. zł okupu porwali i okaleczyli białostoczanina
Dwaj warszawiacy dla 300 tys. zł okupu porwali i okaleczyli białostoczanina Fot. sxc.hu
Dwaj warszawiacy, zdaniem śledczych, pobili białostoczanina, grozili mu śmiercią, a na koniec ucięli palec. Bandyci chcieli w ten sposób zdobyć 300 tysięcy złotych.

Dwaj warszawiacy stanęli wczoraj przed sądem w Białymstoku

Jednak ich proces się nie rozpoczął. Bo jeden z oskarżonych złożył wniosek o zmianę obrońcy, potem sędziego, a na koniec prokuratora. Sąd musiał odroczyć rozprawę.

To właśnie ze względu na wnioski 32-letniego Sławomira W., proces jego i 38-letniego Roberta G., w piątek się nie rozpoczął. Sąd musiał m.in. wyznaczyć nowego obrońcę. I odroczył rozprawę do 15 marca.

Piotr S. został uprowadzony kilka lat temu. Prokuratorzy z Warszawy, którzy prowadzili śledztwo, ustalili, że porwanie zaplanowało kilka osób. Powodem miało być to, że mężczyzna nie rozliczył się ze wspólnikami ze stolicy z nielegalnych interesów. Dlatego warszawiacy, w tym Robert G. i Sławomir W., pod koniec grudnia 2003 roku przyjechali na Podlasie. Bandyci mieli tu znajomych, którzy pomogli im zorganizować porwanie. Zapewnili też zakwaterowanie.

Dzień po przyjeździe oskarżeni i ich wspólnik pojechali busem do wsi niedaleko Grabówki. Już wcześniej, do jednego z domów, pod pretekstem rozmowy z gospodarzem, został zwabiony 26-letni wówczas Piotr S.

Gdy po kilku minutach mężczyzna wyszedł na podwórko, bandyci rzucili się na niego. Zaskoczony białostoczanin próbował uciekać do lasu, ale napastnicy dogonili go i wrzucili do busa. Skrępowali ręce i zarzucili ubranie na głowę. I wywieźli do opuszczonego domu. Tam, w piwnicy, oskarżeni pobili Piotra S. i grozili mu śmiercią. A potem ucięli mu palec lewej ręki.

Wypytywali o jego długi i o kwotę, jaką rodzina może wpłacić, by go odzyskać. Porywacze zażądali 300 tys. zł, chociaż Piotr S. mówił, że jego najbliżsi nie są w stanie tyle zebrać.

Następnego dnia bandyci niespodziewanie zapakowali Piotra S. do busa. I ruszyli w stronę Warszawy.

Ale po przejechaniu kilkunastu kilometrów, zmienili zdanie. I mimo że nie dostali żadnych pieniędzy, uwolnili okaleczonego mężczyznę. A sami wrócili do stolicy.
W śledztwie oskarżeni nie przyznali się do winy. Grozi im 10 lat więzienia. Wczoraj w sądzie nie było Piotra S. Od sierpnia 2007 roku jest bowiem poszukiwany listem gończym za oszustwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny