Disco pod Gwiazdami. Największy koncert tego roku!

Udało się nam zorganizować w tym roku jedną z największych imprez muzycznych w Polsce i na pewno największą w historii naszego województwa – mówił Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego.

Chodzi o dwudniowy festiwal „Disco pod Gwiazdami”, który w ubiegły weekend był transmitowany wprost z placu przy Politechnice Białostockiej w Telewizji Polsat. - Jestem dumny, że mieszkańcy województwa godnie przyjęli wszystkich wykonawców, w bezpieczny sposób przyjęli wszystkich turystów – dodał Kosicki. - Pokazaliśmy, że jesteśmy województwem otwartym, które potrafi się bawić.

Na ogrodzonej części placu przy Politechnice Białostockiej, czyli bezpośrednio przed sceną w sobotę bawiło się około 38 tysięcy osób, w niedzielę – 36 tysięcy. Wiele osób bawiło się na pobliskim pikniku połączonym ze strefą gastronomiczną. I przepraszał osoby, które nie weszły bezpośrednio przed scenę – zdecydowały względy bezpieczeństwa. - Chcemy się zastanowić, czy nie zmienić miejsca, bo widać, że województwo i Białystok po prostu potrzebują takiej imprezy i wszyscy potrafimy się wspaniale bawić.

Pytany o wykorzystanie w przyszłości stadionu miejskiego odparł – jestem otwarty na współpracę na partnerskich warunkach. Jeżeli pan prezydent Białegostoku zechce się do takiego wydarzenia przyłączyć, nie ma z tym żadnego problemu, zapraszam, może będziemy mieli jeszcze lepszą muzyczną imprezę w przyszłym roku.

W Telewizji Polsat pierwszego dnia transmisję z Białegostoku zobaczyło 3 114 tys. osób, w niedzielę – 3 256 tys. Średnia oglądalność wynosiła 1 800 tys. widzów. Wzrost sprzedaży biletów odnotowały PolRegio i PKS Nova, a największe korporacje taksówkowe cieszyły się z wzrostu ilości przejazdów. Według zebranych przez urząd danych, w wielu białostockich hotelach zabrakło miejsc.

- Miasto żyło, dobrze się bawiło i zarabiało – podsumował Kosicki. Województwo w organizację imprezy włożyło 1 172 tys. złotych brutto. - Lepiej województwa nie dało się zareklamować – uważa Kosicki. - Może trzeba było zrobić scenę w kształcie żubra? O tym trzeba rozmawiać.

Pytany o strój Dody podczas śpiewania piosenki "Odkryjemy miłość nieznaną" powiedział: - Nie wiem o co chodziło pani Dorocie, nie mam wpływu na to co jest na scenie, to są artyści. Jej strój każdy mógł odebrać na swój sposób, ja mogę powiedzieć, że barwy przypominały mi naszego żubra – śmiał się Kosicki.