Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Demon". Pamięć o rzeczywistości zbudowanej na trupach [RECENZJA]

Telemagazyn.pl
Wraz z odejściem Marcina Wrony polskie kino straciło bardzo wiele. Ostatni film tarnowskiego reżysera jest tego największym potwierdzeniem – „Demon” to kawał świetnego kina. Opowieść, wręcz naszpikowana licznymi odniesieniami zarówno do polskiej kinematografii, jak i literatury, wciąga i elektryzuje. Recenzję przygotowała redakcja serwisu Telemagazyn.pl.

Polskie wesele, jak powszechnie wiadomo, na takiej imprezie może zdarzyć się dosłownie wszystko. Przekonuje się o tym Peter (w tej roli izraelski aktor Itay Tiran), zwany również Pytonem. Anglik przybywa do Polski, aby wstąpić w związek małżeński z Żanetą (piękna Agnieszka Żulewska). Piotr jest tak zakochany, że bez problemu porzuca życie w Londynie, aby wraz z wybranką swojego serca zamieszkać w jej wiosce. Jednak w przeddzień ślubu przyszły pan młody, w miejscu zaplanowanym na basen, wykopuje ludzkie kości i od tego momentu nic już nie będzie takie samo. Mężczyzna nie tylko zacznie się dziwnie zachowywać, ale przy okazji otrzyma też przyśpieszony kurs języka jidysz.

GATUNKOWY MELANŻ

„Demon” jest gatunkowym melanżem, co tylko działa na jego korzyść. Są momenty, jakby żywcem wyjęte z „Wesela” Smarzowskiego, a czasami ma się wrażenie, że za chwilę pojawi się scena jakby pochodząca z „Egzorcysty” Williama Friedkina. Obraz łączy w sobie elementy horroru, które zestawione są z groteską. Komediowe podejście było konieczne, gdyż właśnie za jego pomocą bohaterowie próbują w racjonalny sposób wytłumaczyć to, co się stało. Bagatelizują oraz żartują. Wszak mamy XXI wiek, w tych czasach wręcz nie przystoi być opanowanym przez dybuka. Co innego w romantyzmie, wówczas rozmowy z duchami były w dobrym tonie.

CZYTAJ TAKŻE:

TOP15 NAJLEPSZYCH SERIALI DISNEYA [GALERIA]
PROGRAMY KULINARNE W TV I ONLINE. TOP10 PROGRAMÓW KULINARNYCH [GALERIA]
TOP30 ZAGRANICZNYCH FILMÓW, KTÓRE TRZEBA OBEJRZEĆ! [GALERIA]

Marcin Wrona ogromny nacisk kładzie na kwestię wiary. Portretuje grzeszników, ludzi zakłamanych, hipokrytów, z których niemal każdy skrywa jakąś tajemnicę. Ciekawe jest zestawienie ze sobą postaci lekarza, zdeklarowanego ateisty (genialny Adam Woronowicz) z księdzem (Cezary Kosiński). W chwili słabości ten pierwszy okazuje się silniejszy, a drugi woli umyć ręce i udać, że nic się nie stało. W chwili próby, gdy potrzebna jest pomoc, głosiciel Słowa Bożego daje dowód swojej skrajnej niewiary.

Widać, że nad „Demonem” Marcin Wrona pracował kilka lat. Jeszcze rok temu w sieci można było znaleźć sceny próbne do filmu z udziałem innych aktorów, a ponadto scenę inspirowaną materiałem źródłowym (czyli sztuką „Przylgnięcie” Pawła Rowińskiego) twórca realizował wraz ze swoimi studentami na Wydziale Radia i Telewizji UŚ. Wszystko to sprawia, że „Demon” jest dopracowanym i przede wszystkim przemyślanym filmem. Tu wszystko jest jak trzeba, podane dodatkowo w odpowiednio dobranych proporcjach. Całość jest świetnie i sprawnie napisana, a dialogi są żywe oraz pozbawione fałszu.

CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE TELEMAGAZYN.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: "Demon". Pamięć o rzeczywistości zbudowanej na trupach [RECENZJA] - Gazeta Krakowska

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny