Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dekomunizacja Białegostoku. Związek żołnierzy WP broni gen. Berlinga i Wojsk Ochrony Pogranicza

Marta Gawina [email protected]
Szczególne emocje budzi postać gen. Zygmunta Berlinga. Nie wszyscy mieszkańcy tej ulicy chcą zmieniać patrona.
Szczególne emocje budzi postać gen. Zygmunta Berlinga. Nie wszyscy mieszkańcy tej ulicy chcą zmieniać patrona. Wojciech Wojtkielewicz
Swoje oficjalne stanowisko wysłali już do przewodniczącego rady miejskiej. Chcą chronić obecnych patronów dwóch białostockich ulic. Ich zmianę przewiduje ustawa o dekomunizacji

Ustawa ustawą, ale jako organizacja społeczna mamy prawo wypowiedzieć się na jej temat. Została zrobiona niezgodnie z linią demokracji - mówi płk Józef Kosno, prezes Związku Żołnierzy Wojska Polskiego w Białymstoku. Właśnie wysłał oficjalne pismo do przewodniczącego rady miejskiej w Białymstoku. W nim oficjalnie protestuje przeciwko zmianie patronów dwóch ulic. Chodzi o gen. Zygmunta Berlinga i Wojska Ochrony Pogranicza.

- Te wojska nigdy nie kalały się walką z podziemiem. Przez 46 lat wiernie służyliśmy Polsce - mówi płk Józef Kosno. W obronę bierze też gen. Zygmunta Berlinga, który był dowódcą I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, czy I Armii Wojska Polskiego . - Dowodził tymi dużymi formacjami wojskowymi od 1943 roku włącznie z działaniami wspierającymi powstańców warszawskich w 1944 roku - podkreślają w swoim piśmie przedstawiciele związku ŻWP.

Zmianę patronów związanych z komunizmem przewiduje ustawa dekomunizacyjna przyjęta niedawno przez rządzących. I to na nią powołuje się Mariusz Gromko, szef rady miasta z klubu PiS. - Radni mają obowiązek wprowadzić ją w życie. Ustawa obejmuje też ulice Berlinga i Wojsk Ochrony Pogranicza - przypomina Mariusz Gromko.

Kto wskazywał ulice do zmiany? Przede wszystkim Instytut Pamięci Narodowej. W sumie w Białymstoku wybrał 11 ulic. Są wśród nich tacy patroni jak Ewelina Sawicka, Janek Krasicki, Zygmunt Kościński, czy Wincenty Rzymowski.

I, co było do przewidzenia, pojawiły się kontrowersje. Do niektórych patronów przyzwyczaili się bowiem mieszkańcy i wcale nie chcą zmian. Z kolei historycy zwracają uwagę na fakt, że historia nigdy nie jest albo czarna, albo biała. - Gen. Zygmunt Berling był bardzo specyficzną postacią. Z jednej strony mamy zdrajcę, osobę, która poszła na współpracę z Sowietami, więc jest godny potępienia. Z drugiej strony trzeba zastanowić się, czy gdyby nie ludzie, którzy poszli wówczas na współpracę, powstałyby kolejne polskie formacje zbrojne, dzięki czemu część Polaków wyrwała się z łagrów i obozów? W momencie, kiedy Stalin stworzył Armię Polską, zesłańcy nie poszli na front jako żołnierze Armii Czerwonej, tylko jako żołnierze I dywizji - przypomina prof. Daniel Boćkowski, historyk z UwB. Osobiście tego patrona by wymienił.

Ale naukowcy zastanawiają się, czy nie warto zmienić ul. Berlinga na Berlingowców, czyli zwykłych żołnierzy. Tutaj ocena historyczna jest już całkiem inna.

Ostateczna decyzja w sprawie dekomunizacji należy do władz miasta i radnych. Urząd miejski już rozpoczął konsultacje z mieszkańcami. W listopadzie mają ruszyć specjalne ankiety w tej sprawie.

- Dekomunizacja już się rozpoczęła. Na ostatniej sesji zastąpiliśmy Włodzimierza Komarowa Janem Heweliuszem. Nowy patron był uzgodniony z mieszkańcami. Pozostałe propozycje też będziemy konsultować - zapewnia Mariusz Gromko.

Kolejnych patronów poznamy w tym i przyszłym roku.

Opinia

Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku: Są takie trzy kategorie nazw patronów ulic. Pierwsza z nich - grożąca pewnymi perturbacjami, czyli wybieranie nazwisk z pierwszych stron gazet, gdzie dominuje klucz polityczny. Druga kategoria absolutnie królująca nie tylko w Białymstoku, to szeroko pojęta flora i fauna. I to jest bardzo bezpieczne, bo wstawia się skowronka, słońce itp. Trzecia kategoria, za którą osobiście optuję, to postacie związane z naszym miastem, które zapisały się w kulturze, samorządzie, w budowaniu miasta. Jako muzeum optowaliśmy np. żeby jedną z ulic nazwać imieniem Czesława Sadowskiego, znanego malarza. Nie ma też w Białymstoku ulicy Feliksa Filipowicza, najwybitniejszego samorządowca międzywojnia. Pojawiła się też propozycja uhonorowania Nory Ney. I powiem szczerze: ręce opadają, gdy słyszy się dyskusję, czy nora Ney stąpała po bojarskim bruku, czy nie. W takich wypadkach najwięcej racji mają ci od słowików.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny