Jej przypadek nie jest odosobniony. Zidentycznym problemem, tyle że dotyczącym Czyściocha, zadzwoniła do nas mieszkanka domu jednorodzinnego.
- Panowie rozwożący kontenery pytali mnie jakiego pojemnika potrzebuję. Przecież powinni to wiedzieć - skarży się nasza Czytelniczka.
Karol Świetlicki ze spółki Lech, odpowiedzialnej za gospodarkę odpadami w Białymstoku mówi, że miasto przekazało firmom wszelkie informacje co do pojemników. - Na tej podstawie firmy zobowiązane są dostarczyć odpowiednie oraz dokonywać odbioru z zadeklarowaną częstotliwością - mówi Świetlicki.
Chociaż każdy z mieszkańców mógł (bądź w przypadku nieruchomości niezamieszkałych musiał) poinformować miasto jakie chciałby dostawać pojemniki, to same deklaracje nie były firmom przekazywane. Spółka Lech nie może tego zrobić, bo dane osobowe podlegają ochronie. Nie oznacza to, że Czyścioch czy Astwa mogą się tłumaczyć, że informacji nie dostały. Bo, jak twierdzi miasto, na pewno dostały. - Przy czym trzeba pamiętać, że opłata jest niezależna od pojemności pojemników - dodaje Świetlicki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?