Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Decyzja o śmieciach. Jak prezes "Kolejarza" przetarg ogłaszał

Julita Januszkiewicz
Edward Szejbak nie chce powiedzieć po co ogłosił przetarg na wywóz śmieci, skoro i tak go unieważnił, podpisując umowę z "Czyściochem”.
Edward Szejbak nie chce powiedzieć po co ogłosił przetarg na wywóz śmieci, skoro i tak go unieważnił, podpisując umowę z "Czyściochem”. Fot.Marian Olechnowicz
Po raz pierwszy od lat SM "Kolejarz" ogłosiła przetarg na wywóz nieczystości. Wygrała białostockie MPO. Ale władze spółdzielni podpisały umowę z "Czyściochem", wieloletnim odbiorcą jej śmieci.

Specyfikacja i regulamin zezwalają nam na unieważnienie przetargu - tłumaczy Edward Szejbak, prezes łapskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Kolejarz".
W grudniu ubiegłego roku spółdzielnia ogłosiła przetarg na wywóz śmieci. Wzięły w nim udział trzy firmy z Białegostoku i jedna z Łap.

MPO: Wygraliśmy. Czyścioch: Skąd ta pewność?

Najniższą cenę zaoferowało przedsiębiorstwo MPO.

- Zaproponowaliśmy 33 zł za metr sześcienny odpadów - mówi Wiesław Szwaczko, szef tej firmy - Czyli wygraliśmy, ale po jakimś czasie spółdzielnia poinformowała nas, że całą procedurę anulowano - dodaje.

Okazało się, że "Kolejarz" podpisał umowę z "Czyściochem" wieloletnim odbiorcą śmieci spółdzielni.

Maciej Potentas, szef "Czyściocha" nie ma sobie nic do zarzucenia: - Przetarg ogłoszono po to, by zorientować się jakie są ceny na rynku. Spółdzielnie w specyfikacjach przetargowych określają, że przetarg można anulować bez podania przyczyn. Nie wiem dlaczego MPO sądzi, że wygrało. Cena nie jest jednym z najważniejszych kryteriów. Roszczenia tej firmy są bezpodstawne - broni swego klienta Potentas.

MPO czuje się oszukane i czeka na termin drugiego przetargu.

- Uważamy, że nasza oferta była najlepsza - przekonuje Szwaczko i dodaje: - Spodziewam się wyjaśnienia "Kolejarza" w tej sprawie. Jeżeli okaże się, że złamano przepisy, wówczas podejmiemy właściwe kroki prawne - zapowiada.
Wiktor Brzosko, kierownik łapskiej oczyszczalni, która także startowała w przetargu, przyznaje, że otrzymał od spółdzielni pismo o jego unieważnieniu:- Zgłosiliśmy nasz udział, ponieważ zależy nam na pracy. Zaoferowaliśmy 45 zł za metr sześcienny odpadów. Jest to bardzo przystępna cena. Ale spółdzielnia postępuje, tak jak uważa - mówi Brzosko.

Hak na Czyściocha?

Edward Szejbak, prezes "Kolejarza": - Myślę, że dobrze postąpiłem. Mieszkańcy tylko na tym skorzystają. A drugiego przetargu nie będzie - ucina prezes.
Nie chce dalej wyjaśniać dlaczego tak zrobił. Nam udało się dowiedzieć, że całe to zamieszanie miało zmusić “Czyściocha" do obniżki cen. Ostatnio za metr sześcienny ta firma brała od spółdzielni 46,80 zł netto. Teraz popisano umowę na stawkę o 20 groszy niższą niż ta, którą Spółdzielnia Mieszkaniowa "Kolejarz" w Łapach zaproponowała białostockiemu MPO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny