Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata: PRL w przestrzeni miasta. Miasto ładne to miasto użytkowe

(rita)
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Wymarłe centrum Białegostoku to jeden z tematów budzących największe emocje.

- Na białostockim rynku brakuje życia - mówił Daniel Boćkowski, historyk. - Ludzie nie przyjdą tam do księgarni ani na ciastko.
- Ale nie zapominajmy, że przestrzeń publiczna nie jest tylko przestrzenią, w której trzeba kupować! - odpowiadała Joanna Erbel, socjolożka i fotografka.

Za PRL-u ładniej

W poniedziałek w dawnym budynku PZPR przy pl. Uniwersyteckim 1 odbyła się debata na temat jakości i przemian przestrzeni miejskiej Białegostoku. Wzięli w niej udział m. in. publicysta Edwin Bandyk, historyk Daniel Boćkowski, psycholożka Joanna Erbel oraz filozof i publicysta Mirosław Miniszewski.

- Białystok na pocztówkach z PRL-u jest nowy, ładny, nieużywany - mówił Daniel Boćkowski. - Pomijając kilka obiektów, miasto było pusta kartą, można było go dowolnie rozwijać.

Zebrani zwracali też uwagę na czystość, uporządkowanie, spokój, czy małą ilość ludzi na ulicach. Dziś, podkreślano, jest smród i brud.

- Zdjęcia te robione były rano, gdy normalni ludzie jeszcze spali - odpowiadał Andrzej Lechowski, Dyrektor Muzeum Podlaskiego. - Dlatego Białystok pokazany jest jako pusty i czysty.

Osamotniony ratusz

Przemiany, które zaszły w Białymstoku były zbyt szybkie i pociągnęły za sobą negatywne skutki. Jednym z nich, na które mieszkańcy zwrócili uwagę, to opustoszałe centrum miasta.

- Gdyby ratusz odzyskał swoją funkcję na pewno wróciłoby życie do centrum - zauważyl Krzysztof Kulesz, białostoczanin. - Dawniej naokoło Placu Kościuszki były kramy, ludzie, gwar.

Wybudowanie kilku galerii handlowych przeniosło życie na obrzeża miasta. Wielu mieszkańców zwracało uwagę na puste lokale na ul. Lipowej czy Sienkiewicza. Centrum niczego nie oferuje, co więc mieszkańcy mieliby tu robić?

- Jeszcze niedawno ścinało się drzewa, zabierało się ławki, fontanny. Teraz zaczynam nam tego brakować - mówił Andrzej Lachowski. - Czemu kilka lat temu nikt nie sprzeciwiał?

Głos w dyskusji zabrała również białostocka młodzież. Wskazywali na brak miejsc, gdzie można byłoby kulturalnie spędzić wolny czas.

- Hiszpańskie kawiarnie to fora dyskusyjne - mówił Marcin Rusiecki, student V roku socjologii. - U nas nie ma takich miejsc. A jeśli już chce się gdzieś wyjść, to jak wrócić? Autobusy kursują tylko do 22.30!

Ale tu są ludzie...

Ale Białystok to nie tylko architektura, która nas otacza. I to okazuje się częściej ważniejsze od sposobu zagospodarowania przestrzeni.

- Miasto jest dla mnie przestrzenią intymną, osobistą - mówiła Joanna Dolecka z Wyższej Szkoły Administracji Publicznej. - Tu są ludzie, z którymi się dogaduję. I miejsca, w których można podyskutować.

- Problem architektoniczny to problem z tożsamością - zauważyła Monika Szewczyk, dyrektor Arsenału. - Każdy z nas musi więc wybrać, w jakiej przestrzeni chce żyć - w H&M-ie, spożywczaku czy w instytucji kultury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny