Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata o finansowaniu kultury. Zabrakło pozytywnych wibracji

Anna Kopeć
Stanisław Trzciński z agencji STX Jamboree
Stanisław Trzciński z agencji STX Jamboree Andrzej Zgiet
Debata pod hasłem "Poznajmy się" przerodziła się w kłótnię o finansowaniu białostockiej kultury. W wojnie na słowa między przedstawicielami białostockich organizacji pozarządowych, a twórcami festiwalu Białystok Pozytywne Wibracje nie było zwycięzców.

Za stołem w sali kolumnowej Pałacu Branickich zasiadło pięć osób: Stanisław Trzciński i Paweł Kwiatkowski z warszawskiej agencji STX Jamboree, twórcy festiwalu Białystok Pozytywne Wibracje, Renata Przygodzka - wiceprezydent odpowiedzialna m.in. za kulturę i promocję Białegostoku, Grzegorz Kiszluk - naczelny pisma Brief oraz Barbara Maj reprezentująca nową inicjatywę białostocką Wspólturę. Po drugiej linii frontu znalazło się kilkadziesiąt osób na co dzień tworzących białostocką kulturę: organizatorzy imprez, dyrektorzy placówek kulturalnych, społecznicy.

Ideą spotkania było wypracowanie takich standardów współpracy, by efektywniej promować miasto i region przez kulturę. Jednak miejsce dyskusji zamieniło się w poligon, gdzie narzędziem walki były różne wypowiedzi o podziale publicznych pieniędzy. Podobną batalię wygrywa albo strona silniejsza albo liczniejsza. W tym przypadku zwycięzców nie było. Skromniejsza liczbowo opcja zasiadająca za stołem skutecznie i z dużym wdziękiem odpierała atak i nierzadko ostrą krytykę serwowaną przez znacznie liczniejszą opozycję złożoną z animatorów białostockiego życia kulturalnego.

Początek debaty należał do Stanisława Trzcińskiego. I nie było to przysłowiowe pięć minut, a znacznie więcej niż pół godziny. Dyrektor artystyczny festiwalu opowiadał o tym jak, kiedy i dlaczego produkt o nazwie Pozytywne Wibracje Festival zawitał do Białegostoku. Przedstawił także niezależne badania dobrze oceniające imprezę. Siedzący na sali przerwali mu i rozpoczęli wyczekiwaną dyskusję.

- Agencja STX Jamboree nie jest właściwym partnerem dla organizacji kulturalnych do rozmowy na temat wydatkowania środków publicznych przez Miasto Białystok w obszarze kultury, ponieważ nie jest dysponentem tych środków. (...) Rozmowa o kulturze w kategoriach promocyjnych jest nieadekwatna do rodzaju działalności, o której mówimy. Organizacje społeczno-kulturalne, które włączyły się do akcji "Wydajmy nasze 2 i pół miliona z głową!", podobnie jak inne organizacje pozarządowe, a często także nieformalne grupy obywateli, działając w sferze kultury i sztuki, edukacji, ochrony dziedzictwa kulturowego itd., realizują wartości pożytku publicznego. Promocja, na której skupia się STX Jamboree, dla nas jest narzędziem, a nie celem - wyliczała Małgorzata Skowrońska, która przytoczyła stanowisko Fundacji Uniwersytetu w Białymstoku.

Odpowiedziała jej wiceprezydent Renata Przygodzka, która przyznała, że cały budżet przeznaczony na ostatnią edycję Pozytywnych Wibracji - 2 mln zł - jest tożsamy z kwotą, którą magistrat przeznacza na roczną działalność wszystkich białostockich organizacji pozarządowych.

- Festiwal Pozytywne Wibracje startował w innej sytuacji miasta, także finansowej. Miał wesprzeć strategię promocyjną Białegostoku. Zastałam pewien stan będący kontynuacją wcześniejszych decyzji. Moja rola przy tworzeniu tegorocznego budżetu była żadna. Obecnie moim zadaniem jest budowanie wizji rozwoju kultury i promocji - tłumaczyła.

W czasie debaty zgromadzona publiczność próbowała się dowiedzieć, ile biletów na tegoroczną imprezę zostało sprzedanych. Bezskutecznie. Stanisław Trzciński podawał liczbę wydrukowanych biletów. Według jego obliczeń na piątkowy wieczór rozeszły się prawie 4 tys., a na sobotę prawie 6 tys.
- Panowie strzelili sobie tym spotkaniem w kolano. Proszę zakończyć przygodę z Białymstokiem. Proszę przyznać, że biletów sprzedano mało, a festiwal nie przyniósł efektu promocyjnego - apelował do organizatorów spotkania Rafał Gaweł z Teatru TrzyRzecze.

- Pozytywne Wibracje są liderem dekady wśród biletowanych imprez. Państwo wyrazili się jasno: faceci z Warszawy nie powinni robić tego festiwalu. Przyjmujemy to - skomentował dyrektor festiwalu.

Wstępne założenia festiwalu przypomniał Sławomir Mojsiuszko z Fundacji M.I.A.S.T.O. Białystok, który kilka lat temu był doradcą do spraw kultury ówczesnego wiceprezydenta Tadeusza Arłukowicza.

- Po pierwsze, miał to być festiwal, który posiadałby własną, ekologiczną markę, dlatego na pierwotną lokalizację wybrano Park Zwierzyniecki. Po drugie, na scenie obok gwiazd mieli występować również białostoccy artyści. A po trzecie, festiwal w ciągu trzech edycji miał osiągnąć 14-20 tys. publiczności. Białostoccy artyści wprawdzie pojawiają się na scenie, ale trzecie założenie już nie zostało zrealizowane, podobnie jak i pierwsze. Po drugiej edycji wydałem negatywną opinię na jego temat - zauważył były urzędnik.

W czasie debaty pytano o przyszłość festiwalu, możliwość przeprowadzenia referendum na jego temat, a także powód debaty przeprowadzonej w niezrozumiałej formule i czasie. Padło także wiele przykrych, a czasem niesprawiedliwych słów. Te najważniejsze, najbardziej konstruktywne i właściwie zamykające całą dyskusję wypowiedziała wiceprezydent.

- Przyszłość festiwalu Pozytywne Wibracje można budować w kontekście możliwości finansowych miasta. Na dzień dzisiejszy założenia projektu przyszłorocznego budżetu z końca sierpnia muszą być skorygowane o ponad 300 mln zł. Sytuacja finansowa miasta staje się coraz trudniejsza. Korekta dotyczy promocji, kultury, sportu, spraw społecznych oraz inwestycji. Myślę, że ta odpowiedź to wyznacznik tego, co nas czeka - spuentowała Renata Przygodzka.

Tak oto ze spotkania, które miało zacieśnić współpracę między organizacjami, wyszła bardzo emocjonalna słowna przepychanka o dyskryminowaniu białostockich organizacji społeczno-kulturalnych. W ferworze dyskusji nikt nie zauważył, że brakuje tu bardzo ważnego uczestnika. W tym roku z miejskich pieniędzy - a należy przewidywać, że także w przyszłości - korzysta przecież Opera i Filharmonia Podlaska, której budżet stale rośnie. Nikt nie dostrzegł tego, że być może walka o 2,5 mln zł z jest już dawno przegrana, a dyskusja na ten temat prowadzi donikąd.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny