Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Piontkowski: To rodzice będą decydować, kiedy ich dziecko pójdzie do I klasy

Marta Gawina
Chcemy ograniczać liczbę uczniów w klasach - zapewnia poseł PiS Dariusz Piontkowski.
Chcemy ograniczać liczbę uczniów w klasach - zapewnia poseł PiS Dariusz Piontkowski. archiwum
Chcemy ograniczać liczbę uczniów w klasach - zapewnia poseł PiS Dariusz Piontkowski.

Kurier Poranny: Czy polskie szkoły czeka prawdziwa rewolucja?

Poseł PiS Dariusz Piontkowski, z sejmowej komisji edukacji: Zobaczymy. Na razie chcemy doprowadzić do tego, by to rodzice mogli decydować czy do szkoły pójdzie 6, czy 7-letnie dziecko. Wbrew temu, co niektóre media sugerują, nie zabraniamy posyłać dziecko wcześniej do szkoły, o ile rodzic uzna, że jest ono już do tego gotowe psychicznie i emocjonalnie, bo to jest największy problem. Druga rzecz to odbiurokratyzowanie pracy nauczycieli. Chodzi głównie o likwidację przymusowych bezpłatnych godzin. Te godziny miały służyć tworzeniu zajęć dodatkowych, a w praktyce samorządy zmuszały nauczycieli np. zajęć opiekuńczych choćby w świetlicach szkolnych.

Jest szansa, że obniżenie wieku szkolnego przestanie obowiązywać już 1 września 2016 roku?

Tak. Będziemy chcieli w ciągu kilku tygodni zmienić tę ustawę.

Czy nie spowoduje to jednak bałaganu w pierwszych klasach, poprzez mieszanie roczników?

A czy przed przymusem szkolnym dla 6-latków był bałagan? Czy ktoś narzekał z tego powodu?

Ale wtedy normą były 7-latki w pierwszych klasach.

Będzie tak samo. Do pierwszych klas pójdą głównie dzieci w wieku 7 lat. Kilka-kilkanaście procent rodziców, nie wiem jaka to będzie skala, jeśli uzna, że dziecko jest gotowe, pośle je wcześniej.

Krytycy powrotu do poprzedniego rozwiązania przypominają, że znów będziemy mieć najstarsze pierwszaki w Europie.

Tak samo jest na przykład w Finlandii. A przecież to kraj, który jest stawiany za wzór dobrych rozwiązań edukacyjnych.

Czy 1 września nie okaże się, że w szkołach zabraknie jednego rocznika, bo wszystkie sześciolatki zostaną w przedszkolu.

Wszystkie na pewno nie, bo część dzieci właśnie skończy 7 lat, może część 6-latków będzie chciało powtórzyć pierwszą klasę. Pewnie będą też rodzice, które wyślą wcześniej maluchy do szkoły. Na pewno będzie to rocznik mniej liczny i z tym się zgadzam. Ale trzeba pamiętać, że bałagan został wprowadzony przez Platformę, która wprowadziła reformę nieakceptowaną przez większość Polaków.

Rodzice narzekają też na zbyt liczne klasy. Tutaj też przydałyby się zmiany.

Będziemy chcieli pójść w tę stronę. Po raz pierwszy w ostatnich dwóch latach udało się doprowadzić do ograniczenia liczby uczniów w pierwszych klasach do 25. My chcemy pójść dalej i wprowadzić standardy dotyczące liczby uczniów na wszystkich poziomach. Uważamy, że kryzys demograficzny, który dotknął polskie szkoły, powinien być okazją do tego, by stworzyć lepsze warunki do nauki, choćby poprzez ograniczenie liczebności klas.

Takie rozwiązanie to dodatkowe koszty

Troszeczkę tak, ale to będzie również oznaczało więcej pracy dla nauczycieli. Choć próbuje się nas oskarżać o to, że zabieramy im pracę.

Ten sam zarzut pojawia się przy propozycji likwidacji gimnazjów.

Ale jeszcze raz powtórzę, co wielokrotnie mówiliśmy. Czy młodzież będzie uczyła się w szkole podstawowej, w gimnazjum, czy szkole ponadgimnazjalnej to będzie ciągle ta sama młodzież. To nie będzie tak, że nagle wyjmiemy trzy roczniki. Nauczyciele, którzy uczyli w gimnazjum będą uczyć albo w szkole podstawowej albo w szkole średniej. Wprowadzimy rozwiązania ustawowe, które zmuszą samorządy i dyrektorów do tego, aby w pierwszej kolejności zatrudniali nauczycieli odchodzących z przekształcanych szkół.

Kiedy ta reforma może wejść w życie?

To będzie zależało od tego, jak szybko uda nam się doprowadzić do zmiany ustawy programowej. Zmiana struktury szkolnej nie jest zmianą samą w sobie, tylko wynika z tego, jak oceniamy programy i ich efektywność. Uważamy, że system 3x3 doprowadził do obniżenia poziomu nauczania. Lepiej zrobić czteroletni cykl, czyli klasy 5-8 i cztery lata w liceum. To szansa na lepsze kształcenie, samodzielne poznawanie świata, a nie tylko przygotowywanie się do testów.

A testy zostaną?

Jakaś część na pewno, ale będziemy chcieli wprowadzić więcej prac opisowych, gdzie uczeń będzie mógł się wykazać. Teraz są uczniowie, którzy nie potrafią napisać dłuższej wypowiedzi.

Likwidacji gimnazjów obawiają się przede wszystkim mniejsze gminy, w których nie ma np. liceów. One stracą uczniów.

Pamiętajmy, że w większości mniejszych gmin funkcjonują teraz zespoły szkół. Tu nie będzie żadnego problemu.

Raz jeszcze wrócę do kalendarza zmian. Na ile lat została rozłożona realizacja tych pomysłów?

Kalendarza jeszcze nie ma, ale będzie to trwało kilka lat. Prawdopodobnie obecne klasy szóste pójdą jeszcze do gimnazjów. Piąte być może już nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny