Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Czykier: Nie jestem pijakiem

Wojciech Konończuk
Dariusz Czykier jeszcze w Jadze
Dariusz Czykier jeszcze w Jadze
To nie zarząd mnie zwolnił, ale Michał Probierz. Nie pasowałem mu. Nie lubił tego, że jestem zawsze uśmiechnięty - mówi drugi trener Jagiellonii Dariusz Czykier.

Kurier Poranny: Dziś chcesz rozmawiać. Ale kiedy pod koniec kwietnia zostałeś zwolniony, nie odbierałeś telefonów.

Dariusz Czykier: Może to i lepiej, bo pewnie powiedziałbym wiele rzeczy, które wywołałyby burzę i byłoby z tego jeszcze więcej konsekwencji. Miałem półtora miesiąca, żeby wszystko przemyśleć, i nadszedł czas, by wyjaśnić, dlaczego do tego wszystkiego doszło.

Wiadomo, że zostałeś zwolniony z powodu niesportowego trybu życia, w szczególności nadużywania alkoholu. Masz z tym problem?

- Nie jestem pijakiem i nie ma mowy o uzależnieniu od alkoholu. Ale piłka nożna to nie tylko trening i mecz. To też rodzina, miłość, seks, alkohol, hazard i wiele innych rzeczy. Sportowcy są też ludźmi. Czasami nie wszystko idzie tak, jak sobie planujemy, i są kłopoty. Sytuacja, w której się znalazłem, była dla mnie wielkim dyskomfortem, ale zapewniam, radzę sobie z tym wszystkim. Popełniłem błędy, nie ukrywam tego, ale nie były one tak rażące, by zdyskredytować mnie w oczach całej Polski.

Podobno decyzja nie zapadła od razu. Problemy zaczęły się już na zimowym zgrupowaniu w Turcji.

- Czytałem o tym w prasie i byłem zdziwiony. Prawda jest taka, że pozwoliłem sobie na trochę więcej tylko raz, kiedy spotkałem "księcia Paryża". Na drugi dzień spóźniłem się na zajęcia, ale zostały one przeniesione z godzin popołudniowych na poranne bez powiadomienia mnie.

Czy poza tym incydentem nigdy nie miałeś problemów w pracy z powodu alkoholu?

- Nigdy. Nie zdarzyło się, bym nie przyszedł na trening pod wpływem alkoholu. Prawda jest taka, że zwolniono mnie, bo chciał tego Michał Probierz. Nie pasowałem mu, nie lubił tego, że jestem uśmiechnięty, że mam dobry kontakt z piłkarzami. Robił z siebie ich przyjaciela, ale wcale tak nie było. Zawodnicy woleli przychodzić do mnie. To go bolało. Ma jakieś kompleksy, a struga się na macho. Wcale jednak taki nie jest.

Oficjalnie jednak zostałeś zwolniony przez zarząd, a trener wstrzymał się od komentarzy. Może pretensje powinieneś mieć do sterników klubu?

- Postawmy sprawę jasno: nie zostałem zwolniony przez zarząd, tylko przez Michała Probierza. I jeszcze raz powtórzę, że nie chodziło o rzekome nadużywanie alkoholu. Nie chcę oceniać, jakim trenerem jest Probierz, ale jakim jest człowiekiem. Wiele osób ostrzegało mnie przed nim, a ja nie wierzyłem i mam teraz za swoje. Wyglądał mi na człowieka z zasadami, a pokazał, że nie ma żadnych zasad. Jest pierwszą osobą, której nie podałem i nie podam ręki.

Tylko do trenera masz pretensje?

- Uważam, że inaczej powinien się zachować Cezary Kulesza. Graliśmy razem w piłkę, znamy się wiele lat. Nie wiem, czy chciał rozgłaszać to w ten sposób, czy ktoś mu kazał. Niech sam rozstrzygnie to w swoim sumieniu, bo ja go rozgrzeszać nie będę. Ma takich, a nie innych doradców, jakiś Mucha, Grucha, Dąbek, Ząbek, którzy chcą się wkupić w jego łaski i czasami za dużo mówią, widzą, dzwonią i opowiadają.

Powodem zwolnienia było też podobno "rozprowadzanie" zawodników.

- Jak już mówiłem, piłka nożna to nie tylko mecze i treningi. Zawodnicy przychodzili do mnie, by im pomóc. A że miałem lepszy kontakt z nimi niż pierwszy trener, robiłem to.

Jak wyglądało zwolnienie?

- Dowiedziałem się, że Probierz jeździ po białostockich lokalach i szuka mnie. Odezwał się pewnie któryś z Rąbków czy Ząbków, że rozprowadzam jednego z piłkarzy. Mniejsza o nazwisko, nie chcę, by miał kłopoty. Fakt, że byliśmy tam, gdzie nie powinniśmy być ani razem, ani osobno. No i pan P. dopadł mnie około północy w jednym z lokali. Byłem sam, wcale nie pod wpływem alkoholu, a na dodatek następnego dnia mieliśmy wolne. Probierz wparował jak burza i krzyknął: Jesteś zwolniony! Po czym wybiegł. I tyle. Nie ja pierwszy zostałem tak potraktowany. Wystarczy wspomnieć Jacka Markiewicza czy Janusza Jedynaka. Ale co tam piłkarze. On nawet prezydenta miasta nie wpuścił do szatni po meczu z Legią, kiedy ten chciał pogratulować zwycięstwa.

Czyli zwolnienie było przygotowane wcześniej i chodziło o pretekst?

- Pewnie. Przecież tej samej nocy był mój następca. Nie chcę tu płakać i wylewać żalów, ale Probierz robi bardzo złą atmosferę w Jagiellonii. I taka jest prawda, a nie to, że Czykier jest pijakiem.

Co dalej?

- Na razie prowadzę drużynę amatorów Podlasia. A potem chcę skończyć w Warszawie szkołę i mieć licencję UEFA PRO A. Zamierzam pracować w jakimś klubie z niższej ligi, ale z aspiracjami. Nie czuję się skończonym czy wypalonym facetem, jakby tego niektórzy chcieli. I dlatego był ten wywiad.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarz Ireneusza Trąbińskiego

Pan Dariusz Czykier stracił pracę. To nie jest przyjemny moment w życiu
każdego człowieka. Rozumiem więc jego rozgoryczenie i żal. Nie rozumiem
natomiast treści i tonu wywiadu, jakiego udzielił "Kurierowi Porannemu".
Bo to, że pan Czykier był bardzo dobrym piłkarzem wiemy wszyscy. Że
był/jest sympatycznym, wesołym i uśmiechniętym człowiekiem wiemy
także. To jest ta dobra strona pana Czykiera.

Ale wszyscy wiedzą, że tryb życia pana Czykiera był i jest bardzo swobodny. Nie ukrywał tego sam trener, opowiadając w licznych wywiadach o swojej bujnej karierze sportowej, jakże licznie obfitującej w wydarzenia - nazwijmy je - towarzyskie i obyczajowe. I takim człowiekiem pozostał do dziś.

Ja osobiście podziwiałem go jako piłkarza z ulicy Łazienkowskiej. Moje
służbowe relacje z nim, jako trenerem Jagiellonii także wspominam miło.

Jednakże pan Darek Czykier przegapił dwa istotne momenty. Że to, co uchodziło 20 lat temu w futbolu (a nawet było powodem do chwały), dziś już nie może być akceptowane w zawodowym sporcie. I po drugie. Rola trenera jest zupełnie inna niż rola zawodnika i stawia zupełnie inne wymagania. Pan Czykier udzielonym wywiadem daje dowód, że nie rozumie, że czasy się zmieniły. Oczekiwania akcjonariuszy, zarządów, ale także kibiców się zmieniają. Nie wystarczy być sympatycznym "swoim chłopem". Konieczny jest pełny profesjonalizm. Trener to zawodowiec, także jako wychowawca, mentor, wzór do naśladowania.

Trenerzy mają pod swoją opieką grupę kilkudziesięciu młodych ludzi, dla których są bardzo ważni. I często od tych relacji zależy, jak rozwiną się ci chłopcy i - a może nawet przede wszystkim - jaki wynik osiągnie drużyna.

I w tym kontekście pan Czykier również nie staje na wysokości zadania.
Od momentu kiedy do Klubu przyszedł trener Michał Probierz, a pionem
sportowym zajął się pan Cezary Kulesza zmieniło się bardzo wiele. Na
lepsze! Wyniki drużyny o tym świadczą.

Nie będę się zniżał do poziomu oceny poszczególnych sytuacji opisanych przez pana Czykiera. Jest to dla mnie osobista porażka, bo nie jest to pierwsza ikona i "twarz" Jagi, która rozstaje się z Klubem w jednoznacznych okolicznościach zasługujących na spuszczenie zasłony miłosierdzia nad byłym świetnym piłkarzem. A teraz kolejna ikona Jagi usiłuje oczernić i zohydzić wszystko i wszystkich, którzy dziś są w Jagiellonii. Wszyscy są źli, tylko on (tu: pan Czykier) jest nieskazitelny. Powie oczywiście nam wszystkim, że "ma Jotkę w sercu". A pijanie alkoholu z zawodnikami uważa za drobny, nic nie znaczący fakt.

Sorry, nie tędy droga do sukcesów. Jeżeli chcemy mieć dobrą drużynę piłkarską, jeżeli chcemy się wszyscy cieszyć z sukcesów Jagi, to tylko dyscyplina i profesjonalizm (tak, jak rozumiemy go ja, Kulesza i Probierz) są jedyną drogą. To jak rozumie te elementy pan Czykier, świadczy tylko o tym, że nie jest nam po drodze.
I jeszcze jedno. Trener Probierz ma dużą autonomię, odpowiada za drużynę i grupę szkoleniowców. I za wyniki. Tego oczekuje od niego Zarząd Klubu i ja osobiście. Natomiast trener nie podejmuje samodzielnie żadnych decyzji personalnych. Od tego jest Zarząd Klubu. Na pewno przynajmniej od roku. To panu Czykierowi też chyba umknęło.

Z poważaniem
Ireneusz Trąbiński
Prezes Zarządu
Jagiellonia Białystok SSA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny