Dania na Wigilię na zamówienie

To ostatni moment, by zamówić potrawy na świąteczny stół. Na złożenie zamówienia zostały tylko kilka dni. W ofertach znajdziemy zarówno tradycyjnego karpia czy pierogi, jak i dania bardziej wyrafinowane. Zamawiających gotowe potrawy co roku rok przybywa. - Nasz styl życia diametralnie zmienił się, a to przekłada się na to, jak obchodzimy święta - komentuje dr Katarzyna Sztop-Rutkowska, socjolog z Uniwersytetu w Białymstoku.

Zestaw na stół wigilijny oznacza wydatek od 100 zł wzwyż. Wszystko zależy od zasobności portfela i tego, jak liczna jest rodzina.

W Centrum Astoria w Białymstoku termin składania zamówień mija w czwartek. Spóźnialscy mogą jeszcze przyjść na kiermasz potraw wigilijnych, który odbędzie się 23 grudnia od godz. 10 do 16. Będzie tam i karp, i inne ryby przygotowane na różne sposoby, i kapusta z grzybami.

Do 19 grudnia zamówienia przyjmują sklepy firmowe Łukaszówka. Tu jednak nie ma zestawów, restauracja przygotowała świąteczną ofertę potraw. Jest kutia, śledź smażony w zalewie karmelowo-octowej, kilka rodzajów pierogów. Można też zamówić mięsa i ciasta.

- Klienci zamawiają przede wszystkim postne potrawy wigilijne - mówi pracownica jednego ze sklepów w centrum Białegostoku. - Zainteresowanie jest ogromne. Pierwsi klienci zaczęli pytać o ofertę już po 1 listopada.

Na brak zainteresowania nie narzeka PHU Market.

- Zamówień mamy z roku na rok coraz więcej. Można je liczyć w setkach - mówi Lilia Malewicka z działu sprzedaży. - Ludzie nie mają czasu na przygotowania, zwłaszcza gdy Wigilia wypada w środku tygodnia, jak w tym roku. Poza tym przygotowanie potraw świątecznych jest dość pracochłonne.

Dodaje, że klienci lubią różnorodność na stole. Wolą kupić niewielkie porcje ryby, ale za to kilka rodzajów. W PHU Market zamówienia można składać do 18 grudnia.
Jeszcze kilka lat temu zamawianie potraw na stół wigilijny nie było popularne. Tradycja nakazuje bowiem, by przygotowywać je w domu.

- Święta są kwintesencją tego, co się w ogóle dzieje w życiu rodziny i tego, jak traktujemy tradycję - zauważa dr Katarzyna Sztop-Rutkowska, która przyznaje, że do dziś pamięta, jak lepiła z mamą i babcią po 150 pierogów. Takie sytuacje mają wpływ na wzmocnienie więzi i rodzinnych relacji. - Kiedyś w niedzielę obiad jadło się zawsze razem, teraz - coraz rzadziej. Żyjemy szybciej, kobiety pracują zawodowo. Czasy się zmieniły i trudno wyobrazić sobie, by rodziny funkcjonowały tak jak 50 lat temu - dodaje.