Hiszpan popisał się nie lada wyczynem, bowiem w spotkaniu z Niebieskimi zdobył dwie bramki i zaliczył trzy asysty, walnie przyczyniając się do najwyższego zwycięstwa w historii białostockiego klubu w ekstraklasie - 6:0.
- Na pewno pod względem tych statystyk, to był mój najlepszy mecz w karierze. Nigdy dotąd nie udało mi się zaliczyć aż tylu asyst i goli w jednym spotkaniu. Nie czuję się jednak żadną gwiazdą ligi. Większy sens ma mówienie o drużynie, która efektownie wygrała - mówi Quintana.
Jagiellonia zwolni kolejnego trenera? (źródło: Agencja TVN/x-news)
Bohater niedzielnego meczu już w poprzednim sezonie dał się poznać z dobrej strony. Wielu futbolowych ekspertów nie mogło uwierzyć, że najwyższym poziomem rozgrywek, na jakim grał Dani, była tylko III liga hiszpańska.
- W Hiszpanii jest wielu dobrych graczy, którzy nie przebili się poza Segunda B, czyli trzeci poziom. Tam jest spora konkurencja i choć niemal każdy chłopak od małego gra w piłkę, to nie wszyscy mają to szczęście, żeby zrobić karierę - przyznaje były piłkarz Gimnasticu de Tarragona. - Sam mam wielu kolegów, którzy wciąż grają w Segunda B, choć umiejętności mają spore - dodaje.
Daniemu również nie udało się zrobić kariery w ojczyźnie, dlatego w wieku 26 lat zdecydował się na emigrację. Wybór padł na Polskę.
- Nie żałuję, że tu przyjechałem, bo to był z pewnością dobry wybór. Nie wiem, dlaczego nie powiodło mi się w Hiszpanii. Może nie miałem tyle szczęścia co inni, choć też nie chcę wszystkiego zwalać na pech - tłumaczy Quintana.
Co ciekawe, delikatnie zbudowany Hiszpan doskonale poradził sobie w polskiej lidze, która jest uznawana raczej za fizyczną. Przeciwnicy często obierają sobie za cel Daniego, który jest zdecydowanie najczęściej faulowanym graczem Jagi, lecz i tak nie potrafią go zneutralizować.
- Faktycznie, w Hiszpanii gra się inaczej, bardziej technicznie, a w Polsce zdecydowanie siłowo. Muszę nadrabiać to w inny sposób, bo moje warunki fizyczne są jakie są - kwituje piłkarz, pochodzący z Wysp Kanaryjskich.
Wydaje się, że robiący furorę na polskich boiskach Dani może wkrótce trafić do innego, silniejszego klubu niż Jagiellonia. Sam piłkarz spokojnie podchodzi jednak do tematu zmiany barw.
- Każdemu zawodnikowi marzą się występy w tych najsilniejszych ligach, ale teraz gram dla Jagiellonii i na tym się obecnie skupiam. Jeśli przyjdzie jakaś oferta, to wtedy trzeba będzie ewentualnie ją rozważyć - ucina Quintana, który zdradził jednak gdzie chciałby w przyszłości grać. - Kocham Real Madryt - dodaje ze śmiechem już po polsku.
I choć na razie piłkarz nie opanował jeszcze naszego języka, to sztab szkoleniowy Jagi twierdzi, że Dani ciągle robi postępy.
- Ma całkiem szeroki zasób słów, który stale się powiększa. Z komunikacją nie ma problemu, bo porozumiewamy się po angielsku, a w razie czego jest Alexis Norambuena, który pełni rolę tłumacza - wyjaśnia Łukasz Smolarow, drugi trener Jagi.
Zdaniem Daniego, obecna Jagiellonia jest lepszym zespołem od tego, w którym debiutował pod koniec lutego. Wówczas żółto-czerwoni przegrali w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 0:4. Na ile prawdziwe są deklaracje Hiszpana będzie można przekonać się już jutro, bowiem tak się złożyło, że białostoczanie zmierzą się z Góralami na wyjeździe w meczu 8. kolejki (godz. 17).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?