Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy własna strona w Internecie jest potrzebna posłowi?

(mg)
- Internet to najszybsza forma komunikacji z wyborcami. I skuteczna - uważa socjolog Radosław Poniat.
- Internet to najszybsza forma komunikacji z wyborcami. I skuteczna - uważa socjolog Radosław Poniat. Fot. sxc.hu
Zdjęcia, życiorys, aktywność polityczna, sejmowa i sporo prywatności. To znajdziemy na stronach internetowych podlaskich posłów. Nie wszystkich, bo tylko jedenastu. Pozostałych czterech nie ma własnego www.

Korzystają z sejmowej witryny. A tu przede wszystkim rzeczywistość parlamentarna: interpelacje, głosowania.

Nie ma w sieci, nie ma wcale?

Czy własna strona w Internecie jest potrzebna posłowi?

- Internet to najszybsza forma komunikacji z wyborcami. I skuteczna. Zainteresowany internauta może się dowiedzieć, jak dany poseł wykonuje swoje obowiązki, czym aktualnie się zajmuje. Nawet informacje o prywatnym życiu parlamentarzysty są dla niektórych ważne - uważa socjolog Radosław Poniat. I przypomina, że żyjemy w czasach podporządkowanych Internetowi.

- Często młodzi ludzie sądzą, że jeśli czegoś nie ma w wirtualnej sieci, to nie istnieje to wcale - dodaje socjolog.

U nas PO i PSL w komplecie

Czy zwracają na to uwagę posłowie? Nie wszyscy. Tak wynika z raportu, który przygotował zespół Aleksandra Cyrkulewskiego, autora programu Documentum.
Pod lupę wzięli wszystkich polskich posłów. Swoją stronę internetową ma 331 z nich. Najwięcej z PO i LiD. Najgorzej jest w PSL.

A województwa? Najlepiej sprawa wygląda w małopolskim. Tu 90 procent posłów prowadzi własne strony, najgorzej w opolskim - tylko 38 procent. Podlaskie jest na piątym miejscu od końca. Własne strony www mają wszyscy posłowie z PSL, (to tylko Jan Kamiński) i z Platformy.

- W dzisiejszych czasach Internet to podstawowe narzędzie komunikowania się. To już nie jest żadna nowinka techniczna. Moja strona internetowa istnieje, od kiedy jestem posłem - mówi Robert Tyszkiewicz, poseł PO. Sam jej nie prowadzi. Robią to pracownicy jego biura.

- Ale wiem na bieżąco, co tam się znajduje, odwiedzam swoją stronę, akceptuję, czasem coś sam dodaję - wymienia Tyszkiewicz. I zapowiada, że w przyszłości jego strona będzie bardziej interaktywna, by była lepsza komunikacja z zainteresowanymi czytelnikami.

Opozycja podzielona

Wśród posłów opozycji już takiej jednomyślności nie ma. Lewica (mamy dwóch przedstawicieli) podzieliła się na pół. Swoją stronę internetową ma tylko Jarosław Matwiejuk. - A ja jestem na stronie sejmowej. Poza tym to, co myślę o wielu sprawach, można przeczytać w "Przeglądzie Prawosławnym" - wyjaśnia poseł Eugeniusz Czykwin.

W PiS jest cztery do trzech. Swojej strony internetowej nie mają Jacek Bogucki, Lech Kołakowski i Krzysztof Putra. Ten ostatni docenia siłę Internetu, dlatego chce ruszyć z własną stroną po wakacjach. Dlaczego nie ma jej teraz?

- Mam bardzo dużo obowiązków, jako wicemarszałek Sejmu. Z drugiej strony wszyscy jesteśmy na stronie parlamentu. Bardzo intensywnie prowadzę korespondencję e-mailową. Odpowiadam na każdy list - zapewnia Krzysztof Putra.

Na przeciwnym biegunie jest Mariusz Kamiński. Jego strona to nie tylko informacje o pracy posła, ale też sondy, sondaże, wideoblogi, spis dokumentów i dużo materiałów prywatnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny