Komentarz
Komentarz
Janusz Bakunowicz
Niech zdecyduje rozsądek
Każde dziecko na wagę złota. Powiedzenie to nabiera realnego znaczenia, jeżeli chodzi o dalsze losy szkoły w Niewinie Borowym w gminie Wyszki. O tym, czy od września sale szkolne wypełnią się gwarem uczniów, będzie zależało przede wszystkim od rodziców. Ci zdecydują, czy pozostawić swoje pociechy w szkole w rodzimej wsi, czy wysłać je do szkoły w Wyszkach.
Za pierwszym wariantem przemawia przede wszystkim niewielka odległość do domu, w Niewinie nie ma anonimowości, jest rodzinna atmosfera. Z drugiej strony szkoła w Wyszkach to nowoczesny budynek, dobrze wyposażone sale lekcyjne i sportowe, szkoła spełniająca wysokie standardy.
Dowożenie również nie sprawiłoby problemów dla władz gminy, bo przez wieś i tak jeździ autobus szkolny. Odciążyłoby to nawet finansowo gminę. Ale wszelkie pozytywy i negatywy powinni dokładnie rozważyć rodzice. Niech więc górę weźmie zdrowy rozsądek. I dobro dziecka.
Alina Dzierżanowska jest jedną z pięciu nauczycielek w szkole w Niewinie Borowym. Na koniec roku szkolnego wręczono jej wymówienie, które obowiązuje do końca września. Zastanawia się, czy wraz z nowym rokiem będzie mogła wrócić do szkoły, czy ma szukać nowej pracy.
- Jestem nauczycielką od 23 lat - mówi Alina Dzierżanowska. - Miałam podpisana umowę na czas nieokreślony. A tu otrzymuje wypowiedzenie z pracy. Rozumiem to, bo wiem, że po wakacjach może być za mało dzieci, by prowadzić tam naukę.
Liczy się też dobro dzieci
Szkole w Niewinie Borowym już raz groziła likwidacja. Powód? Niż demograficzny i oszczędności, jakich zwykle szukają organy prowadzące. Gminni radni jeszcze w 2001 roku podjęli decyzję o jej likwidacji. Rodzice uczniów postawili na swoim i szkołę przejęło Stowarzyszenie Edukator z Łomży. Teraz znowu ważą się jej losy szkoły. Uczniów ubywa. Rodzice mają mieszane uczucia.
- Wolelibyśmy, by nasze dzieci uczyły się tu na miejscu w Niewinie - mówi Agata Malinowska, mieszkanka Niewina Borowego, mama czworga dzieci. - Mała wiejska szkoła jest jak wielka rodzina. Tu nie ma anonimowości znanej ze szkolnych molochów w miastach. Każdy zna każdego. Każdy każdemu pomoże. Zapewne szkoły wiejskie są droższe w utrzymaniu, ale nie chodzi tylko o pieniądze.
Liczy się też dobro dzieci. Nasze są grzeczne, nam łatwiej jest się nimi opiekować i wychowywać, przekazywać nasze wartości. Na wsi, rodzic to dla dziecka autorytet. Szkoła nas w wychowaniu wspomaga. Dzieci pracują przy renowacji krzyży i kapliczek, mają pracownię internetową.
By była jak najdłużej
Rodzice wiedzą, że demografia jest nieubłagana. Kiedyś kobiety na wsi rodziły więcej dzieci. Dziś ich liczba się zmniejsza. Dodatkowo część dzieci ze szkoły w Niewinie kończy naukę w podstawówce i od września pójdzie do gimnazjum w Wyszkach. Część rodziców myśli, by do tej samej szkoły posłać też swoje młodsze pociechy. To może dodatkowo zmniejszyć liczbę uczniów w Niewinie.
- Doceniamy fakt, że wójt nas do tej pory wspomagał - dodaje Agata Malinowska. - Bez jego dobrej woli szkoła zostałaby zlikwidowana dawno. Chcielibyśmy jednak, by funkcjonowała jak najdłużej.
Budynek pozostał gminny
Mimo że szkołą w Niewinie Borowym zajęło się stowarzyszenie Edukator to gmina i tak musiała ponosić koszty z jej utrzymaniem. Gmina użyczyła nieodpłatnie budynek szkoły wraz z wyposażeniem, meblami, pomocami naukowymi, sprzętem audiowizualnym, biblioteką i sprzętem sportowym. Uczniowie dojeżdżają do szkoły autobusem na koszt gminy.
Decyzja należy do Edukatora
Ostateczną decyzję dotyczącą likwidacji szkoły ma podjąć zarząd Edukatora.
- Nie podjęliśmy decyzji o likwidacji szkoły - mówi Barbara Kuczałek, prezes Stowarzyszenia Edukator z Łomży, administratora szkoły w Niewinie. - Przekazaliśmy nauczycielom wypowiedzenia z końcem września, a jeśli szkoła będzie nadal działała, wycofamy je. Ale gdy dzieci będzie za mało, szkoły nie utrzymamy. Jej los zależy od tego, ile dzieci zechce się w niej uczyć. Dotychczas było to 27 osób. To pozwalało nam na utrzymać 5 etatów nauczycielskich.
Jak odaje prezes, jeśli rodzice nie poślą uczniów do Niewina, sami zdecydują o likwidacji szkoły: - Nawet dwie osoby mniej, to około tysiąc zł subwencji oświatowej. Jeśli ich zabraknie, to szkoły nie utrzymamy - dodaje Kułaczek.
Dzieci trafią wówczas do szkoły w Wyszkach: - Przez Niewino Borowe jeździ autobus szkolny, bo musi on dowieźć uczniów do gimnazjum w Wyszkach - dodaje wójt Wyszek Ryszard Perkowski. - Logistycznie to uprości sytuację. Ale o tym, czy szkoła zostanie, czy nie, zdecydują rodzice. Edukacja jest moim oczkiem w głowie i będę starał się, by dzieciom nie stała się krzywda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?