Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy szkoła zostanie? Zależy od rodziców

Janusz Bakunowicz, Krzysztof Jankowski
Na miejscu w Niewinie mamy małą szkołę, w której wszyscy się znają i czują się jak w wielkiej rodzinie. Nie chcemy, by dzieci musiały się przeprowadzać - mówi Agata Malinowska, mama czworga byłych i obecnych uczniów.
Na miejscu w Niewinie mamy małą szkołę, w której wszyscy się znają i czują się jak w wielkiej rodzinie. Nie chcemy, by dzieci musiały się przeprowadzać - mówi Agata Malinowska, mama czworga byłych i obecnych uczniów. Fot. Krzysztof Jankowski
Choć mamy czas wakacji to problemy ze szkolnictwem spędzają sen z powiek i nauczycielom, i rodzicom, i prowadzącym placówki oświatowe. Tak jest w przypadku Niewina Borowego. Szkoła podstawowa prowadzona przez Stowarzyszenie Edukator nie wiadomo, czy po wakacjach będzie istnieć. Teraz wszystko zależy od rodziców.

Komentarz

Komentarz

Janusz Bakunowicz

Niech zdecyduje rozsądek

Każde dziecko na wagę złota. Powiedzenie to nabiera realnego znaczenia, jeżeli chodzi o dalsze losy szkoły w Niewinie Borowym w gminie Wyszki. O tym, czy od września sale szkolne wypełnią się gwarem uczniów, będzie zależało przede wszystkim od rodziców. Ci zdecydują, czy pozostawić swoje pociechy w szkole w rodzimej wsi, czy wysłać je do szkoły w Wyszkach.

Za pierwszym wariantem przemawia przede wszystkim niewielka odległość do domu, w Niewinie nie ma anonimowości, jest rodzinna atmosfera. Z drugiej strony szkoła w Wyszkach to nowoczesny budynek, dobrze wyposażone sale lekcyjne i sportowe, szkoła spełniająca wysokie standardy.

Dowożenie również nie sprawiłoby problemów dla władz gminy, bo przez wieś i tak jeździ autobus szkolny. Odciążyłoby to nawet finansowo gminę. Ale wszelkie pozytywy i negatywy powinni dokładnie rozważyć rodzice. Niech więc górę weźmie zdrowy rozsądek. I dobro dziecka.

Alina Dzierżanowska jest jedną z pięciu nauczycielek w szkole w Niewinie Borowym. Na koniec roku szkolnego wręczono jej wymówienie, które obowiązuje do końca września. Zastanawia się, czy wraz z nowym rokiem będzie mogła wrócić do szkoły, czy ma szukać nowej pracy.

- Jestem nauczycielką od 23 lat - mówi Alina Dzierżanowska. - Miałam podpisana umowę na czas nieokreślony. A tu otrzymuje wypowiedzenie z pracy. Rozumiem to, bo wiem, że po wakacjach może być za mało dzieci, by prowadzić tam naukę.

Liczy się też dobro dzieci

Szkole w Niewinie Borowym już raz groziła likwidacja. Powód? Niż demograficzny i oszczędności, jakich zwykle szukają organy prowadzące. Gminni radni jeszcze w 2001 roku podjęli decyzję o jej likwidacji. Rodzice uczniów postawili na swoim i szkołę przejęło Stowarzyszenie Edukator z Łomży. Teraz znowu ważą się jej losy szkoły. Uczniów ubywa. Rodzice mają mieszane uczucia.

- Wolelibyśmy, by nasze dzieci uczyły się tu na miejscu w Niewinie - mówi Agata Malinowska, mieszkanka Niewina Borowego, mama czworga dzieci. - Mała wiejska szkoła jest jak wielka rodzina. Tu nie ma anonimowości znanej ze szkolnych molochów w miastach. Każdy zna każdego. Każdy każdemu pomoże. Zapewne szkoły wiejskie są droższe w utrzymaniu, ale nie chodzi tylko o pieniądze.

Liczy się też dobro dzieci. Nasze są grzeczne, nam łatwiej jest się nimi opiekować i wychowywać, przekazywać nasze wartości. Na wsi, rodzic to dla dziecka autorytet. Szkoła nas w wychowaniu wspomaga. Dzieci pracują przy renowacji krzyży i kapliczek, mają pracownię internetową.

By była jak najdłużej

Rodzice wiedzą, że demografia jest nieubłagana. Kiedyś kobiety na wsi rodziły więcej dzieci. Dziś ich liczba się zmniejsza. Dodatkowo część dzieci ze szkoły w Niewinie kończy naukę w podstawówce i od września pójdzie do gimnazjum w Wyszkach. Część rodziców myśli, by do tej samej szkoły posłać też swoje młodsze pociechy. To może dodatkowo zmniejszyć liczbę uczniów w Niewinie.

- Doceniamy fakt, że wójt nas do tej pory wspomagał - dodaje Agata Malinowska. - Bez jego dobrej woli szkoła zostałaby zlikwidowana dawno. Chcielibyśmy jednak, by funkcjonowała jak najdłużej.

Budynek pozostał gminny

Mimo że szkołą w Niewinie Borowym zajęło się stowarzyszenie Edukator to gmina i tak musiała ponosić koszty z jej utrzymaniem. Gmina użyczyła nieodpłatnie budynek szkoły wraz z wyposażeniem, meblami, pomocami naukowymi, sprzętem audiowizualnym, biblioteką i sprzętem sportowym. Uczniowie dojeżdżają do szkoły autobusem na koszt gminy.

Decyzja należy do Edukatora

Ostateczną decyzję dotyczącą likwidacji szkoły ma podjąć zarząd Edukatora.

- Nie podjęliśmy decyzji o likwidacji szkoły - mówi Barbara Kuczałek, prezes Stowarzyszenia Edukator z Łomży, administratora szkoły w Niewinie. - Przekazaliśmy nauczycielom wypowiedzenia z końcem września, a jeśli szkoła będzie nadal działała, wycofamy je. Ale gdy dzieci będzie za mało, szkoły nie utrzymamy. Jej los zależy od tego, ile dzieci zechce się w niej uczyć. Dotychczas było to 27 osób. To pozwalało nam na utrzymać 5 etatów nauczycielskich.

Jak odaje prezes, jeśli rodzice nie poślą uczniów do Niewina, sami zdecydują o likwidacji szkoły: - Nawet dwie osoby mniej, to około tysiąc zł subwencji oświatowej. Jeśli ich zabraknie, to szkoły nie utrzymamy - dodaje Kułaczek.

Dzieci trafią wówczas do szkoły w Wyszkach: - Przez Niewino Borowe jeździ autobus szkolny, bo musi on dowieźć uczniów do gimnazjum w Wyszkach - dodaje wójt Wyszek Ryszard Perkowski. - Logistycznie to uprości sytuację. Ale o tym, czy szkoła zostanie, czy nie, zdecydują rodzice. Edukacja jest moim oczkiem w głowie i będę starał się, by dzieciom nie stała się krzywda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny